Sandecja wiceliderem na koniec roku! Bezbramkowy remis w Katowicach
Pierwsze minuty gry stały pod znakiem przewagi GKS-u, ale nic z niej nie wynikało. Na pierwszą dogodną okazję z ich strony trzeba było czekać do 16. minuty, wówczas Łyszczarz podał do Lisowskiego, który głową nie był w stanie zagrozić Koziołowi. Kolejny dobry atak miał miejsce dopiero 600 sekund później, kiedy to bramkarza Sandecji nie byli w stanie pokonać kolejno Puchacz i Łyszczarz.Chwilę później zaatakowali sądeczanie, a dokładniej Dudzic i Chmiel – pierwszy podawał, drugi uderzył w boczną siatkę.
Czytaj też Sandecja pokonała Odrę Opole i awansowała na drugie miejsce w tabeli
W 28. minucie jeden z graczy gości dotknął piłki ręką w polu karnym, za co Łukasz Bednarek wskazał na jedenasty metr dyktując rzut karny; zmarnował go Błąd, który uderzył w lewy dolny róg bramki, a zamiary pomocnika katowickiego klubu wyczuł Kozioł. To czwarta jedenastka obroniona przez golkipera z numerem 88 w tym sezonie.
W drugiej połowie sądeczanie mieli znacznie więcej do powiedzenia.W 50. minucie po próbie Małkowski dał wykazać się Baranowi, achwilę później zawodnik z numerem 8 pokusił się o strzał z rzutu wolnego; futbolówka poleciała ponad poprzeczkę bramki. Zespół GKS-u skupiał się głównie na kombinacyjnych atakach skupionych na lewym skrzydle. Groźniej atakowali jednak podopieczni Tomasza Kafarskiego; w 65. minucie Dudzic minął Remisza i Wawrzyniaka, wbiegł w pole karne, cofnął piłkę do Małkowskiego, a ten oddał strzał zablokowany niemal w ostatniej chwili przez obrońcę.
Kilkadziesiąt sekund później Woźniak i Puchacz pokusili się o uderzenia w polu karnym, któreobrona Sandecji wybroniła bez problemu. W 74. minucie Klichowicz po dośrodkowaniu z prawej strony uderzył głową tak, że piłka poleciała nieznacznie obok bramki. Nie potrzeba było nawet minuty, by Kozioł musiał interweniować po próbie Łyszczarza, który uderzał na 12. metrze.
W ostatnich minutach działo się naprawdę niewiele, mimo kolejnych prób w wykonaniu zespołu Dariusza Dudka. W 79. minucie Woźniak spowodował, że piłka przeleciała obok słupka, a 10 minut później Łyszczarz wykonał podobną próbę; tym razem jednak znów na posterunku stanął Kozioł.
GKS Katowice - Sandecja Nowy Sącz 0-0
Żółte kartki: Bartosz Śpiączka, Mateusz Mączyński - Bartłomiej Kasprzak, Mariusz Gabrych, Miłosz Kałahur.
Krzysztof Rosłoński fot. Jarosław Para