Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 29 marca. Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona
27/08/2015 - 12:22

Robert Kasperczyk: „Jestem pod wrażeniem!”

Wczoraj na ulicy Kilińskiego 47 mierzyły się ze sobą drużyny Sandecji Nowy Sącz i Chrobrego Głogów. Padł wynik 1-1. Rozmawiamy z Robertem Kasperczykiem, trenerem sądeckiego pierwszoligowca.
Jest Pan zadowolony z przebiegu spotkania i z osiągniętego rezultatu?
- Nie jestem. Pozostał duży niedosyt. Mecz był do wygrania. Przed serią trzech spotkań u siebie, chcieliśmy zdobyć przynajmniej pięć punktów. Jednak po dwóch wygranych z zespołami, które były lepsze niż Chrobry, rozbudziliśmy własne apetyty. W środę prowadziliśmy, w dodatku rywal został osłabiony czerwonym kartonikiem i grał w dziesiątkę. I właśnie od tej czerwonej kartki widoczny był z naszej strony brak gry w piłkę. Najsłabszy moment. Graliśmy długie piłki, czego przecież nie uczymy się na treningach… Być może niektórzy z piłkarzy myśleli, ze już wygraliśmy. Po bramce na 1-1 znów podkręciliśmy tempo, ale czegoś brakowało. Szczepański w dogodnej sytuacji uderzył zbyt gorączkowo. Na pewno powinniśmy się cieszyć z każdego punktu i tego się trzymam. Po meczu spotkałem się z Michałem Listkiewiczem, mówił, żeby nie przejmować się stratą punktów.

Oglądając Wasz pojedynek z Chrobrym można było odnieść wrażenie, że niektórzy piłkarze nie poradzili sobie z presją. W Nowym Sączu pachniało bowiem liderem.
- Zbyt długo jestem trenerem żeby stawiać nieprzemyślane tezy, więc podzielę się z Panem przemyślaną. Graliśmy w środku tygodnia i wiedzieliśmy, że tempo gry nie będzie takie jak w meczach z weekendu. Mikrocykl został zaburzony. Być może niektórzy piłkarze mieli z tyłu głowy za duży balans do udźwignięcia. Wiem tyle, że stać ich na więcej.

Podobało się Panu na trybunach? Było około dwa tysiące kibiców. Sandecja, jeśli można tak powiedzieć, robi się coraz bardziej modna.
- Bardzo mi się podobało! Jestem pod wrażeniem atmosfery. W pierwszym meczu z Bytovią liczba kibiców wynosiła „X”. Później było ich coraz więcej. A wczoraj, z moich obserwacji, już chyba najwięcej.

Zakończyliście serię trzech kolejnych gier u siebie z bilansem dwóch zwycięstw i remisu, to dobry rezultat. Teraz jednak przed Wami bardzo ciężki bój ze spadkowiczem z ekstraklasy. Gracie w Bydgoszczy z Zawiszą.
- Jesteśmy jeszcze troszkę rozgorączkowani Chrobrym, ale powoli zaczynamy myśleć o Zawiszy. Analizą rywala zajmuje się Janusz Świerad, członek naszego sztabu. Z pewnością będzie to rywal podrażniony porażką w Bełchatowie. Dla nas to też jakiś handicap. Zawisza chce za wszelką wygrać, a my możemy. Patrząc na personalia bydgoszczan, są jednym z poważniejszych kandydatów do awansu. I właśnie nam dobrze się gra z silnymi.

Remigiusz Szurek
Fot. (RSZ)

Kibicu, czytaj i komentuj również na:
@RemikBlog na Twitterze
Fanpage autora na Facebooku
 






Dziękujemy za przesłanie błędu