Piłka ręczna. Waleczna Olimpia/Beskid. Remis w Nowym Sączu!

Dzisiaj było inaczej. Piłkarki słowackiego szkoleniowca grały „z zębem” i zależało im, by pokazać własnym kibicom, że chcą i potrafią. Dopiero po pięciu minutach padła bierwsza bramka tego spotkania, a jej autorką była Gadzina. Przyjezdne otrząsnęły się kilkadziesiąt sekund później i tak się rozochociły, że wyszły nawet na prowadzenie dwoma bramkami (3:1). W kolejnych minutach nie było lepiej. AZS powiększał swoją przewagę i wygrywał już 10:5. Gospodynie walczyły ale nie mogły już dogonić rozpędzonego rywala i przegrały pierwszą połowę różnicą dwóch „oczek”. Były jednak widoki na lepszą przyszłość.

W drugiej odosłonie meczu, Olimpia/Beskid powoli przejmowała inicjatywę i po kilku minutach za sprawą Dubajovej doprowadziła do remisu 17:17. Kolejne minuty przynosiły jednopunktowe prowadzenie to jednej, to drugiej ekipy. Wynik spotkania mógł odmienić się w każdej chwili. Po obydwu stronach nie brakowało błędów i przewinień, co kończyło się karami. Niestety na kilka chwil przed końcem zmagań, na prowadzenie wyszły przyjezdne (trafienie Chmiel). Nowosądecki superligowiec nie chciał jednak przynieść wstydu sobie oraz własnym kibicom i dzięki aktywnej i ambitnej Dubajovej doprowadził do wyrównania. Kibice odetchnęli, a Olimpia/Beskid przerwała swoją czarną serię. Brawo!

Olimpia-Beskid Nowy Sącz - Energa AZS Koszalin 28:28 (13:15)

Olimpia: Sach, Bargieł - Dubajova 9, Kaliciecka 6, Gadzina 5, Szczecina 3, Masna 3, Figiel 1, Rączka 1, Basta.

Energa AZS: Kowalczyk, Prudzienica - Kalska 9, Błaszczyk 5, Kobyłecka 4, Matuszczyk 4, Muchocka 2, Załoga 2, Manoila 1, Chmiel 1, Garović.
Czerwona kartka: Joanna Gadzina (Olimpia) - 59. min.

Sędziowali: Michał Kopiec (Siemianowice Śląskie) i Marcin Zubek (Bytom).
Widzów: około 400.

(RSZ)
Fot. (RSZ)