Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 25 kwietnia. Imieniny: Jarosława, Marka, Wiki
01/06/2015 - 12:17

Nowy trener Sandecji: „Teraz piłkarze zawalczą o swoją przyszłość”

Rozmawiamy z nowym opiekunem piłkarzy Sandecji Nowy Sącz, Robertem Kasperczykiem, który zastąpił na tym stanowisku Dariusza Wójtowicza podpisując kontrakt do końca roku z możliwością przedłużenia. Biało-Czarni już pod jego wodzą, remisując w sobotnim spotkaniu z Dolcanem 1-1, zapewnili sobie utrzymanie w pierwszoligowej stawce.
Pół żartem, pół serio można powiedzieć, że przygodę z Sandecją rozpoczął Pan od sukcesu. Zespół po remisie z Dolcanem utrzymał się w lidze.
- Zgadzam się, aczkolwiek patrzę na to nieco inaczej. Sytuacja była nietypowa, bo do utrzymania wystarczał raptem punkt, ale biorąc pod uwagę stan psychiczny piłkarzy, każdy liczył się z różnymi scenariuszami. Cóż można jednak zrobić nie dotykając zespołu na boisku? Musiałem chociaż zmienić ich podejście do gry, mieli wyjść z dołka, przekuć ten balon i to się udało.

Chciałbym abyśmy wyciągnęli wnioski z tego sezonu i by sytuacja z walką o utrzymanie, już nie miała tutaj miejsca.

Nie bał się Pan przyjścia do Nowego Sącza? Jest Pan już piątym trenerem Sandecji w tym sezonie…
- Nie. Absolutnie, proszę mi wierzyć, że nie.

To co Pana w takim razie przyciągnęło na Kilińskiego? Pewnie pierwsza liga, co prawda wówczas niepewna, ale jednak.
- Oczywiście, ważny był poziom rozgrywek. Nie bez wpływu na moją decyzję był również fakt, że znam wielu chłopaków. Do tego dochodzi perspektywa, mam nadzieję kilku sezonów, pracy z tutejszymi młodymi piłkarzami. Że tak powiem, zajrzałem w inwentarz i wiem, że ich tutaj nie brakuje. Można zrobić ciekawą drużynę mieszając młodych graczy z doświadczonymi.

Widząc Pana w sobotę na ławce trenerskiej, wielu kibiców mocno się zdziwiło. Również dziennikarze nie kryli zaskoczenia. Ponoć rozmowy o zatrudnieniu w Sandecji przebiegły błyskawicznie.
- We czwartek zatelefonował do mnie prezes Andrzej Danek i zaprosił na piątkowe rozmowy w klubie. Byłem zaskoczony słysząc w słuchawce jego głos, ale oczywiście ucieszyłem się. Piątkowa rozmowa trwała prawie półtorej godziny. Praktycznie na nic nie było już czasu. W sobotę czekał już na Sandecję... na nas, Dolcan.

Ostatni mecz w sezonie gracie na wyjeździe z piątym w tabeli Stomilem. Da Pan szansę rezerwowym?
- Mamy przed sobą cztery jednostki treningowe. W takim składzie jak teraz, na pewno pojedziemy już ostatni raz. Chciałbym ocenić, tych których mam. Mówiąc krótko, nie będziemy eksperymentować, jedziemy po zwycięstwo.

Piłkarze zawalczą o swoją przyszłość.
- Trafił Pan w sedno.

Letnia przerwa w rozgrywkach zapewne będzie gorąca. Planuje Pan transfer któregoś ze swoich niedawnych podopiecznych z Limanovii, która spadła do trzeciej ligi?
- Nie chcę niczego przesądzać. Póki co, dajmy szansę tym zawodnikom, którzy już w Sandecji są. Nawet po Dolcanie, w mojej głowie pojawiło się kilka pomysłów na to co dalej, ale myślę, że jeszcze nie pora na takie dywagacje. Na pewno jednak jeszcze o tym porozmawiamy.

Rozmawiał Remigiusz Szurek
Fot. (RSZ)

Zobacz nasz raport z niższych lig!
 






Dziękujemy za przesłanie błędu