Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 29 marca. Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona
26/01/2013 - 19:57

Kolejny sukces sądeczanek - Koszalin pokonany w Nowym Sączu

Wygraną zespołu Olimpii/Beskidu fachowcy okrzyknęli sensacją. Jednak zespół z Nowego Sącza zwyciężył zasłużenie po dobrej grze.


Olimpia/Beskid Nowy Sącz – KU AZS Politechnika Koszalin 27-21 (11-11)
Sędziowali: Michał Janas i Andrzej Hcrzan.
Olimpia/Beskid: Kozieł, Szczurek: Podrygała 12, Panasiuk 6, Szczecina 4, Płachta 3, Gadzina 1, Chumak 1, Moskal, Rączka, Wcześniak.
Koszalin: Shverska: Bielenia 4, Koprowska 4, Dąbrowska 3, Matuszczyk 3, Kobyłecka 2, Dworaczyk 2, Odrowska 2, Chmiel 1.
To był bardzo ważne spotkanie dla zespołu z Nowego Sącza. Zwycięstwo spowodowało, że znów są szanse na znalezienie się w grupie ośmiu najlepszych zespołów w ekstraklasie, które mają zapewnione utrzymanie.
Od początku na parkiecie wrzało tym bardziej, że sądeczanki bardzo się chciały odegrać na rywalkach, z którymi doznały wysokiej porażki w I rundzie (22-40). Pierwszy kwadrans to był cios za cios, ale padło mało bramek. Był to efekt bardzo dobrej obrony z obu stron, sporej nieskuteczności. Po 15 minutach prowadziły rywalki 6-3. Sądeczanki miały trzy tzw „setki” i żadnej nie wykorzystały. Dopiero od 20 minuty gospodynie zaczęły grać lepiej i nareszcie skutecznie. W 26 minucie po rzucie Panasiuk był remis 9-9. Był to też efekt bardzo dobrej gry w sądeckiej bramce Kozieł, która po dobrej interwencji celnym podaniem uruchamiała kontry. Tuż przed końcem pierwszej połowy gospodynie po raz pierwszy objęły prowadzenie 10-9, rywalki wyrównały, sądeczanki znów były lepsze, ale akademiczki doprowadziły do remisu tuż przed przerwą.
Taki obrót w meczu zapowiadał spore emocje po zmianie stron. I tak było w rzeczywistości. Ku zaskoczeniu rywalek sądeczanki bardzo szybko objęły prowadzenie 14-11. Koszalinianki rzuciły się do odrabiania strat i po 36 minutach było 14-13. Jednak rozpędzone zawodniczki z Nowego Sącza ani myślały oddać prowadzenie. Kiedy tylko zespół gości niebezpiecznie się zbliżał to Podrygała, Panasiuk i Szczecina szybko powiększały przewagę. Na pięć minut przed końcem meczu na tablicy widniał wynik 24-20. Od tego momentu gospodynie zdobyły trzy bramki pod rząd prowadząc 27-20. Tuż przed końcem spotkania wynik ustaliła Matuszczyk z Koszalina. Po końcowym gwizdku nastąpił wybuch radości, całkowicie zasłużony.
(JEC)
 






Dziękujemy za przesłanie błędu