Kluby się porozumiały - Marek Kozioł może grać w Zagłębiu
- Cała sytuacja jak powstała z Markiem i wokół niego była bardzo niedobra – mówi prezes klubu MKS Sandecja Andrzej Danek. - W styczniu, za naszą zgodą piłkarz przebywał na testach w Zagłębiu Lubin. Zawodnik się spodobał i zaproponowano mu kontrakt. Żeby było wszystko jasne my też byliśmy za jego przejściem do dobrego klubu, ale na korzystnych dla wszystkich zasadach. Niestety Marek bez konsultacji z Sandecją podpisał dokumenty, a kontrakt miał obowiązywać od 1 lipca. Wtedy też przestał by być naszym piłkarze. Jednam słowem klub by stracił i to dużo. Stąd wzięła kara sześciomiesięcznąej dyskwalifikacji.
Zagłębie zaproponowało za sądeckiego bramkarza 55 tysięcy złotych.
- Za tej klasy zawodnika suma była po prostu śmieszna. – dodaje Andrzej Danek – Zaproponowaliśmy inna kwotę licząc na rozsądek kontrahenta. I w końcu po paru tygodniach oczekiwania, kilku rozmowach doszło do porozumienia. Kwota, jaką nam zaproponowano nie jest może taka, jaką oczekiwaliśmy.
Z ulgą odetchnął też najbardziej zainteresowany.
- Dla mnie najważniejsze było móc trenować i przygotowywać się do nowego sezonu – stwierdził Marek Kozioł. – Teraz już wszystko jest w porządku i to mnie cieszy. Wreszcie, czekania było naprawdę nieznośne.
(JEC)