Dudzic po dwóch bramkach w sparingu: Patrzę na siebie
Rozmawiamy z Bartłomiejem Dudzicem nowym pomocnikiem Sandecji, który w sparingu z trzecioligowym Porońcem zaliczył dwa trafienia.
Drugi mecz i już worek z bramkami się otworzył. Jest Pan zadowolony ze swojej dyspozycji?
- To początek. Nie ma co popadać w hurraoptymizm. Najważniejsze to być odpowiednio przygotowanym na ligę. Takie podejście jest najlepsze.
Jak smakowały pierwsze gole dla nowego klubu?
- Bardzo fajnie. Cieszę się, że ta skuteczność jest.
Z tego co widać coraz lepiej rozumie się Pan z nowymi kolegami.
- Nie mam z tym żadnego problemu. Nowi koledzy z drużyny są bardzo sympatyczni. Również pod względem organizacyjnym, nie mogę mieć żadnych zastrzeżeń.
Rozegraliście dwa sparingi. W jednym przegraliście 0-5, a w drugim przyszło zwycięstwo 4-0. Jaka była różnica pomiędzy tymi meczami?
- Jesteśmy „w plecy” o jedną bramkę (śmiech) Mówiąc poważnie, w spotkaniu przeciwko Siarce wyglądało to dośc słabo. To prawda, że było sporo testowanych zawodników (dziesięciu – przyp. red.) ale prawda jest taka, że nie ma co zwalać winy na kogoś innego, trzeba patrzeć na siebie. Wygrywając z Porońcem odkuliśmy się i jesteśmy teraz na dobrej drodze.
Z ilu bramek w rundzie wiosennej będzie Pan zadowlony?
- (dłuższa chwila zastanowienia) Nie chciałbym typować ilości. Czas pokaże ale najważniejsze, nie ma co ukrywać, będą zwycięstwa Sandecji w lidze, w czym bardzo chcę pomóc.
Rozmawiał Remigiusz Szurek
Fot. (RSZ)
- To początek. Nie ma co popadać w hurraoptymizm. Najważniejsze to być odpowiednio przygotowanym na ligę. Takie podejście jest najlepsze.
Jak smakowały pierwsze gole dla nowego klubu?
- Bardzo fajnie. Cieszę się, że ta skuteczność jest.
Z tego co widać coraz lepiej rozumie się Pan z nowymi kolegami.
- Nie mam z tym żadnego problemu. Nowi koledzy z drużyny są bardzo sympatyczni. Również pod względem organizacyjnym, nie mogę mieć żadnych zastrzeżeń.
Rozegraliście dwa sparingi. W jednym przegraliście 0-5, a w drugim przyszło zwycięstwo 4-0. Jaka była różnica pomiędzy tymi meczami?
- Jesteśmy „w plecy” o jedną bramkę (śmiech) Mówiąc poważnie, w spotkaniu przeciwko Siarce wyglądało to dośc słabo. To prawda, że było sporo testowanych zawodników (dziesięciu – przyp. red.) ale prawda jest taka, że nie ma co zwalać winy na kogoś innego, trzeba patrzeć na siebie. Wygrywając z Porońcem odkuliśmy się i jesteśmy teraz na dobrej drodze.
Z ilu bramek w rundzie wiosennej będzie Pan zadowlony?
- (dłuższa chwila zastanowienia) Nie chciałbym typować ilości. Czas pokaże ale najważniejsze, nie ma co ukrywać, będą zwycięstwa Sandecji w lidze, w czym bardzo chcę pomóc.
Rozmawiał Remigiusz Szurek
Fot. (RSZ)