Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 19 kwietnia. Imieniny: Alfa, Leonii, Tytusa
21/07/2017 - 19:45

Sandecja nadal niepokonana w LOTTO Ekstraklasie!

Sandecja rozegrała swój drugi mecz na szczeblu ekstraklasy, natomiast pierwszy w roli gospodarza stadionu w Niecieczy. Konfrontacja z Arką Gdynia zakończyła się takim samym wynikiem, jak ubiegłotygodniowe spotkanie z Lechem Poznań. Biało-Czarni znów zagrali bardzo solidnie w defensywie, natomiast ofensywa pozostawia trochę do życzenia.

Nowosądeczanie rozpoczęli tę rywalizację dosyć odważnie. Pierwszy kwadrans to zdecydowany napór nowosądeckiej drużyny. Arka grała wycofana, Sandecja natomiast utrzymywała się przy piłce, konstruowała atak pozycyjny i szukała okazji do oddawania strzałów z dystansu, gdyż goście znad morza szczelnie ustawili swoje zasieki defensywne. Po kwadransie do głosu zaczęli dochodzić piłkarze z Gdyni, spychając Sandecję we własne pole karne.

Zobacz też: Sandecja znów remisuje w ekstraklasie. Relacja z meczu przeciw Arce Gdynia!

Nie przeszkodziło to jednak piłkarzom z Nowego Sącza stwarzać zagrożenia pod bramką strzeżoną przez Pavelsa Steinborsa. Pochodzący z Łotwy bramkarz być czujny przy strzale Adriana Danka w 21 minucie, a także główce Macieja Korzyma chwilę później. Obie próby jednak nie zakończyły się wylądowaniem piłki w siatce. Końcówka pierwszej połowy należała już do Arka, która atakowała często, ale bardzo nieskutecznie. Istotnym wydarzeniem tej części gry był jeszcze faul Adama Marciniaka na Bartłomieju Dudzicu. Na szczęście obyło się bez kontuzji.

Po zmianie stron bardzo szybko do wykazania się miał Michał Gliwa. Bohater meczu z Lechem Poznań również w tym spotkaniu mocno pracował na miano najlepszego zawodnika spotkania. W 47 minucie instynktownie wybronił groźne uderzenie Grzegorza Piesio. W odpowiedzi, Sandecja była bliska zdobycia gola po strzale głową Michala Piter-Bucko. Słowacki obrońca dobrze złożył się do strzału głową po rzucie wolnym, jednak zabrakło precyzji i futbolówka wylądowała obok bramki. Po czterech kwadransach tempo meczu spadło, na murawie było sporo chaosu.

Ponownie na miano bohatera w 65 minucie zapracował Michał Gliwa. Bramkarz klubu z Nowego Sącza wyszedł zwycięsko z sytuacji sam na sam z Grzegorzem Piesio. 29-latek w znakomity sposób, ponownie w tym meczu, uratował swój zespół. Trenerzy obu drużyn w zmianach osobowych szukali w końcowej fazie tego spotkania, odpowiedniego sposobu na zmianę oblicza meczu. Radosław Mroczkowski desygnował do gry Aleksandra Kolewa i Bartłomieja Kasprzaka, bo Patrika Mraza powołał na plac gry tuż po przerwie. Leszek Ojrzyński natomiast dał wiarę umiejętnością Siemaszki oraz Kakoko. Na ostatnie minuty szansę dostał jeszcze Filip Jazvic.

Zobacz też. Lukas Kuban: Znamy swoją wartość, jesteśmy mocną drużyną

Skwitowaniem meczu były akcje Grzegorza Barana i Tomasza Brzyskiego w doliczonym czasie gry. Ten pierwszy próbował strzału z dystansu, natomiast drugi zdecydował się na rajd lewym skrzydłem. Z obu sytuacji niewiele wyniknęło.

Sędzia zakończył to spotkanie po czterech doliczonych minutach. Wynik bez bramek.

Sandecja Nowy Sącz 0-0 Arka Gdynia

Sandecja: 1. Michał Gliwa - 3. Lukáš Kubáň, 5. Dawid Szufryn, 28. Michal Piter-Bučko, 70. Tomasz Brzyski - 37. Bartłomiej Dudzic (63, 33. Bartłomiej Kasprzak), 7. Grzegorz Baran, 10. Wojciech Trochim, 21. Mateusz Cetnarski, 20. Adrian Danek (46, 22. Patrik Mráz) - 11. Maciej Korzym (63, 92. Aleksandyr Kolew).

Arka: 1. Pāvels Šteinbors - 33. Damian Zbozień, 29. Michał Marcjanik, 26. Adam Danch, 2. Tadeusz Socha - 24. Patryk Kun (86, 19. Filip Jazvić), 4. Dawid Sołdecki, 17. Adam Marciniak, 14. Michał Nalepa (61, 21. Yannick Kakoko), 13. Grzegorz Piesio - 9. Rubén Jurado (61, 11. Rafał Siemaszko).

Żółta kartka: Dudzic.

Sędziował: Bartosz Frankowski (Toruń).

Widzów: 2646.

Michał Śmierciak ([email protected]). Fot. Arka Gdynia



 






Dziękujemy za przesłanie błędu