Arkadiusz Aleksander w wywiadzie: „Nie obiecam wygranej”
Macie punkcik przewagi nad strefą spadkową. Czujecie z tego powodu jakiś stres?
- Na pewno nie jest to dla nas zbyt komfortowa sytuacja, ponieważ w tym sezonie byliśmy już na wyższych miejscach. Praktycznie teraz, pod koniec, jesteśmy najniżej.
Przed sezonem sporo mówiło się o tym, że Sandecja może włączyć się do walki o czołowe lokaty. Życie brutalnie zweryfikowało te deklaracje.
- Zweryfikowały nas kontuzje. Gdy mieliśmy zdrowych piłkarzy w składzie to graliśmy fajnie. I dla oka i z efektem punktowym. Ostatnio przeszkadzają nam również sędziowie, nie wiem czemu tak się dzieje, ale to fakt.
Przed Wami ostatni mecz w tym roku. Na własnym stadionie podejmiecie dziś Stomil Olsztyn. Jak ocenisz nastroje panujące w drużynie?
- Są bojowe. Będziemy za wszelką cenę walczyć, chcemy zakończyć rundę jesienną w nieco lepszym stylu, niż gdyby miało to miejsce teraz. Zima na pewno nie będzie spokojna, nawet jak wygramy. Ciężko jednak gdybać przed meczem. Jedno wiem: musimy być skoncentrowani.
W tym sezonie już raz strzeliłeś gola olsztynianom. W sierpniu zremisowaliście z nimi na wyjeździe 2-2. Będzie powtórka?
- Zobaczymy. Chciałbym przede wszystkim wygranej! Tak na dobrą sprawę, na murawę może wejść trener i strzelić. Nie ma sprawy (śmiech).
Ostatnie trafienie w lidze zanotowałeś 31 października w meczu z Wigrami (1-0). W trzech kolejnych meczach raz zremisowaliście i dwukrotnie ponieśliście porażkę. Nie zdobyliście w tych meczach ani jednej bramki. Arek Aleksander się zaciął a wraz z nim drużyna?
- Ani jednej? No tak… Mamy mały kryzys. Ciężko jednak trenujemy, chcemy zakończyć tę passę.
Z drugiej strony, biorąc po uwagę całą rundę, powinieneś być zadowolony ze swojego dorobku strzeleckiego. Masz osiem bramek na koncie i jesteś trzecim strzelcem ligi (za Grzegorzem Goncerzem z GKS-u Katowice, który zdobył 12 goli – przyp. red.). Bardzo dobrze jak na 35-latka.
- (śmiech) Wolałbym podsumowywać moje występy po ostatniej grze ze Stomilem. Ta kolejka może trochę zmienić na plus jeśli chodzi o nasze statystyki.
Jak zachęciłbyś kibiców do przyjścia na Wasz ostatni mecz w tym roku?
- Nie będę obiecywał wygranej, ale… mogę zapewnić, że kibice zobaczą z naszej strony determinację i ambicję. Nie zabraknie walki do ostatniej minuty!
Spodziewasz się zimowej rewolucji w Sandecji?
- Teraz jeszcze o tym nie myślę. Skupiam się na dzisiejszym meczu. To co dzieje się poza boiskiem nie zależy ode mnie.
Podtrzymujesz deklarację, że Sandecja jest Twoim ostatnim klubem w karierze?
- Raczej tak… różnie czasem bywa w życiu, ale tak myślę.
Rozmawiał Remigiusz Szurek
Fot. (RSZ)
Kibicu, czytaj i komentuj również na:
@RemikBlog na Twitterze
Fanpage autora na Facebooku