Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 19 kwietnia. Imieniny: Alfa, Leonii, Tytusa
04/02/2018 - 22:15

"Kijkarze to jedna wielka rodzina". IV ogólnopolski zlot NW

Kilkadziesiąt grup, drużyn i stowarzyszeń z całego kraju wzięło udział w IV Międzygrupowym Zlocie Nordic Walking na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej. Kijkarze spotkali się w Żarkach-Letnisku, skąd przeszli ponad 15-kilometrową, malowniczą trasę do Przybynowa. Tym razem nikt się nie ścigał, co dało okazję do integracji, kontynuowanej później podczas gier, zabaw i posiłku.

– Zlot Nordic Walking u Marioli Pasikowskiej w Żarkach urósł już do rangi kultowej imprezy międzygrupowej. Ekipy przyjechały z całej Polski, m. in. spod Łodzi i ze Strzelec Opolskich, jak i całej okolicy – mów Elżbieta Gębska. – Tutaj się poznajemy, integrujemy, zaprzyjaźniamy, wspólnie bawimy, trochę rywalizujemy… A do tego robimy piękną trasę, porządne 15 km. Jesteśmy goszczeni pysznym jedzonkiem, po którym nabieramy energii na całą resztę zabawy – chwali. A zapytana o sens takiego spotkania bez rywalizacji wyjaśnia: – My poznajemy się i spotykamy głównie na zawodach. Tam rywalizujemy, ale poza zawodami przyjaźnimy się i takie zloty to okazja, żeby się zobaczyć, odnowić znajomości i nawiązać nowe. Takie przyjaźnie trwają później latami, bo my od lat jesteśmy jedną wielką rodziną.

Okazji do spotkań bardziej towarzyskich niż sportowych nie ma w ciągu roku zbyt wielu. Zauważyła to Mariola Pasikowska, utytułowana zawodniczka, która poza tym, że osiąga znaczące sukcesy na zawodach w Polsce i Europie, znana jest ze swojego optymizmu i otwartości wobec innych kijkarzy. Postanowiła zorganizować imprezę bardziej sportową i „na luzie” niż te, które już są w kalendarzu.

Wszystko oparła o wspólny marsz, podczas którego nie ma elementu rywalizacji, a przystanki robione po drodze nie pozwalają uczestnikom zbytnio oddalić się od siebie. W międzyczasie muszą wykonać zadania sprawnościowe i intelektualne. Nie brakuje ich także na mecie w Przybynowie. Tym razem uczestnicy zlotu grali w ogromne kółko i krzyżyk, używając do tego... piłek lekarskich i własnych nóg. O kolejności decydowała szybkość reakcji, nie obyło się więc bez malowniczych upadków i mnóstwa śmiechu. Były zumba i tańce integracyjne, a w międzyczasie – ciepły posiłek. Na wszystkich czekały medale, dyplomy i upominki.

– Jest fantastyczna atmosfera i świetna zabawa – mówiła w przerwie zabaw Ewelina Suriak. – Nordic walking uprawiam od dwóch lat, to fantastyczna dyscyplina, nie zamienię jej na żadną inną. Reprezentuję drużynę Viking Nordic Team Częstochowa, przyjechaliśmy kilkunastoosobową ekipą. Łączy nas pasja, miłość do sportu i wszystkich nordikowych przyjaciół. Nie walczymy ze sobą, ale przyjaźnimy się, a na trasach rywalizujemy tylko dla satysfakcji. Zawsze za to z sympatią – podkreśla. – Rajd oceniam na piątkę, jak zawsze u Marioli. Lepiej być nie mogło.

Spotkanie miłośników nordic walking było okazją do podzielenia się planami startowymi na nowy rok. Zawodnicy wymieniali się nazwami ciekawych imprez, planowanymi dystansami i rekordami, zapraszali wzajemnie na zawody w swoich stronach. Większość wyjechała z Przybynowa nie tylko z medalem, ale też wypełnionym kalendarzem startowym. I dużą dawką pozytywnej energii.

Katarzyna Marondel, Ambasadorka Festiwalu Biegów







Dziękujemy za przesłanie błędu