Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Środa, 24 kwietnia. Imieniny: Bony, Horacji, Jerzego
15/02/2015 - 16:30

„Ww”. Tomasz Popiela z Turnieju Sokolika: Nikt mi nie odmówił

Co tydzień w weekend cykl "weekendowy wywiad" w skrócie "Ww". Rozmowa ze sportowcem i człowiekiem sportu Sądecczyzny i okolic. Piłka nożna, koszykówka, siatkówka i inne. Dzisiaj rozmawiamy z Tomaszem Popielą koordynatorem Turnieju piłkarskiego Sokolik, odbywającego się w Starym Sączu. Dodajmy, turnieju z wielką renomą wykraczającą już powoli poza granice kraju.
Ma Pan żonę i dwójkę dzieci. Do tego od kilkunastu lat pełni Pan funkcję funkcjonariusza Straży Granicznej, służąc w Śląsko-Małopolskim Oddziale Straży Granicznej w Raciborzu. Jak znajduje Pan czas na działania, koordynując organizację turnieju i inne piłkarskie zajęcia?
- Wszystko da się pogodzić, o ile widzi się sens i cel w działaniu. Sport, a w szczególności piłka nożna, jest moją pasją - dlatego oprócz codziennych zajęć zawodowych, znajduję czas na jej kultywowanie. Żona patrzy na to przychylnym okiem (śmiech). Co prawda niedawno zostałem przeniesiony służbowo do pracy w Tarnowie, ale mimo to, potrafię znaleźć czas na to, by pogodzić obowiązki zawodowe z rodzinnymi i sportowymi. Jeśli myślę o turnieju, to nie robię tego w czasie służby. Moi przełożeni pewnie to i postrzegają i wiedzą - za co im dziękuję. Ze spostrzegawczością żony jest może gorzej, ale też jej dziękuję! (śmiech)

Zwykle wygląda to tak, że gdy wracam z pracy, witam się z rodziną, wsłuchując się w dzisiejsze problemy czterolatki , w międzyczasie jedenastolatka czekając… i najczęściej znajdując zrozumienie u osiemnastolatki (śmiech). Otwieram laptopa, przeglądam skrzynkę mailową, odpisuję zawsze na monity i różne zapytania odnośnie turnieju Sokolika. Mamy tylko 24 miejsca, a do dzisiaj, co widać po objętości poczty, jest multum drużyn, które chciałyby u nas zagościć. Niestety, jest mi bardzo z tego powodu przykro, muszę często odpisywać tak samo: „miejsc wolnych brak”. Dwa razy w tygodniu udaję się do Starego Sącza, gdzie prowadzę treningi z młodzikami i trampkarzami. W soboty często rozgrywamy mecze kontrolne lub sparingi, a zatem można powiedzieć, że żyję każdą chwilą (śmiech).

Lubi Pan coś robić….
- Nie znoszę monotonii. Chcę, żeby cały czas coś się działo. Turniej Sokolika pochłania mnie tym bardziej, że uważam, iż jest imprezą wciąż rozwojową. Mamy wiele zespołów chętnych, aby uczestniczyć w zawodach, zgłaszają się do nas mocne i renomowane drużyny. Początki były trudne… nawet na drugim turnieju było niewiele drużyn, a niektórzy niechętnie patrzyli: „że jak to, na orliku mamy grać, do tego lokalnie?”. Ale ten kto przyjechał, kto spróbował, kto zobaczył jak to wszystko wygląda - ten jest do dzisiaj!

Skąd pomysł na organizację międzynarodowego turnieju piłkarskiego akurat w Starym Sączu?
- Taka idea narodziła się wśród trenerów starosądeckiego Sokoła. Uznaliśmy, że w Starym Sączu nastał już najwyższy czas, aby postawić na szkolenie dzieci i młodzieży. I właśnie jednym ze sposobów zachęcenia młodzieży do treningów był Turniej Sokolika. Patrząc z perspektywy - mieliśmy rację - bo o ile pamiętam 4-5 lat temu zebralibyśmy może jedną drużynę trampkarzy. A dzisiaj? Dziś mamy drużyny w każdej kategorii wiekowej, które w dodatku prezentują niezły poziom, kończąc często rozgrywki ligowe na miejscach medalowych. Do tego działa UKS ,,Sokoliki’’ zrzeszający ponad setkę dzieci.

Teraz będzie nieskromnie. Turniej Sokolika to najlepsza według wielu obserwatorów i najbardziej prestiżowa piłkarska impreza w Polsce skierowana do dziesięciolatków.

- Uważam, że… coś w tym jest. Z tego względu, że wiem jak wyglądają inne tego typu turnieje. Mój syn od piątego roku życia gra w Dunajcu Nowy Sącz i miałem okazję towarzyszyć mu na różnych imprezach: jedne były lepsze, drugie gorsze. Podpatrując te lepsze i niwelując słabsze strony zawodów, staram się więc robić tak, by zadowolić trenerów, obserwatorów, rodziców towarzyszących dzieciom, ale przede wszystkim mam na względzie zadowolenie głównych bohaterów turnieju: dziesięcioletnich zawodników. To dla nich staramy się przygotować na wysokim poziomie oprawę sportową - profesjonalnych sędziów, pierwszoligową murawę, to dla nich szukamy najlepszych warunków pobytu (ukłon w kierunku sponsorów), to dla nich organizujemy atrakcyjnie wolny czas (Park Linowy Ablandia), wszak to ich zadowolenie jest gwarancją, że przekażą młodszym kolegom, iż za rok warto przyjechać do Starego Sącza. A, że w tym pytaniu nie ma cienia hipokryzji, świadczy o tym, iż trenerzy czy dyrektorzy sportowi, którzy nas odwiedzili lub zasłyszeli o naszej imprezie zgodnie to potwierdzają: Turniej Sokolika robi się prestiżową imprezą.

Czołowe akademie piłkarskie z kraju po raz kolejny zapowiedziały swój udział: Legia Warszawa, Escola Barcelona Varsovia, Wisła Kraków, Arka Gdynia, Jagiellonia Buałystok, a po raz pierwszy w tym roku również Lech Poznań, Pogoń Szczecin. Fama o naszym przedsięwzięciu szeroko rozniosła się poza granicami Polski. Swój udział zapowiedziały: Notthingam Forest, Slavia Praga, Slovan Bratysława, Czarnomorec Odessa, FK Liapaja, MFK Vranov, CSFA Malacky oraz E.S Lambres Les Douai z Francji.

Duży turniej równa się wielu sponsorów.
- Dzisiaj stereotypowo ugruntowało się, że pozyskanie sponsora, czy jakichkolwiek środków finansowych z zewnątrz, to ciężka sprawa. Pamiętam, jak przy trzeciej edycji (dwa lata temu – przyp. red.), gdy chcieliśmy wejść na wyższy organizacyjny poziom, wypisałem sobie listę podmiotów, do których udam się propozycją o wsparcie. Proszę sobie wyobrazić, że na hasło „piłka nożna dziesięciolatków” nikt z listy mi nie odmówił. Mało tego, do dzisiaj wszyscy z tych partnerów są przy nas. Żadna firma nie odeszła. Śmiało mogę się pochwalić, że mamy wielu partnerów znaczących w skali kraju, jak firma Wiśniowski (bramy, ogrodzenia), Konsol, Allianz, Carbotex (producent pościeli) czy Inter Cars (największa hurtownia części zamiennych do samochodów). Dziękuję bardzo każdemu ze sponsorów, także tym mniejszym, bez których trudno sobie wyobrazić funkcjonowanie naszego turnieju.

Oczywiście budżet idzie do góry, również z racji uczestnictwa coraz lepszych drużyn, którym musimy zapewnić niestandardowe warunki noclegu, wyżywienia. Turniej Sokolika charakteryzuje się tym, że każdy zawodnik otrzymuje jakąś nagrodę. Nikt nie wyjeżdża od nas bez upominku. Główną nagrodą jest weekendowy pobyt dla zwycięzców w hotelu Perła Południa ufundowany przez tenże hotel. Ponadto w tym roku nagrody będą wyjątkowo cenne. Mowa np. o pościeli w barwach reprezentacji Polski- z Lewandowskim lub Błaszczykowskim - dla każdego z zawodników trzech pierwszych drużyn. Każdy młody piłkarz otrzyma również odzież sportową marki Mayor. Do wygrania będą laptopy, aparaty fotograficzne, fotele w kształcie piłek ufundowane przez starosądecką firmę Ecopuf. Czyli cała masa nagród.

Jak w przybliżeniu wygląda ten turniejowy budżet?
- Trudno powiedzieć. Niektórzy ze sponsorów przekazują soki, wodę mineralną czy owoce i sprzęt sportowy. Powiedzmy, że jest to kwota kilkudziesięciu tysięcy złotych.

Większość sponsorów przekazuje jednak wspomniane nagrody rzeczowe jak np.: soki ze Słonecznej Tłoczni, wodę mineralną Piwniczanka, czy owoce, drożdżówki i sprzęt sportowy. Firma Sezam dba o porządek i bezpieczeństwo na obiekcie na czas trwania zawodów.

Przygotowania do turnieju jak wiadomo zajmują około sześciu miesięcy. Jakie konkretne działania podejmujcie w tym czasie?
- Mniej więcej jest to pół roku, ale turniejem żyjemy tak naprawdę okrągły rok. Najpierw podsumowujemy minioną edycję- wyciągamy wnioski ,dzielimy się spostrzeżeniami oraz tradycyjnie przygotowujemy uroczystą kolację dla naszych partnerów biznesowych (w tym roku Centrum Pielgrzymowania w Starym Sączu). Początkiem września siadamy do stołu i przygotowujemy listę drużyn, które chcemy zaprosić. Staramy się, by przynajmniej ¾ drużyn prezentowało naprawdę wysoki poziom. Do tego grona dobieramy dwie, trzy mniejsze ekipy z Polski, może mniej znane, ale za to świetnie pracujące z młodzieżą.

W jednym z wywiadów przyznał Pan, że wielkim marzeniem byłoby sprowadzenie do Starego Sącza różnorakich drużyn zagranicznych. W czerwcu chyba się spełni. Zawitają do Was Anglicy z Nottingham Forest oraz Francuzi E.S LambresLes Douai. Więcej, po raz pierwszy w historii trwania imprezy gościć będziecie przedstawicieli, aż z sześciu krajów.
- To prawda. Nie można zaprosić od razu dziesięciu topowych drużyn. Lepiej utrzymywać coś na średnio-wysokim poziomie niż podnieść poprzeczkę, a za dwa, trzy lata okaże się, iż pieniędzy brak i zjeżdżamy. Dobrze jest mieć jedną, dwie gwiazdy i resztę drużyn na podobnym poziomie. W tegorocznym turnieju być może zaszczyci nas swoją obecnością drużyna z topu. Pracujemy także, jeszcze nad jedną uznaną firmą. Zajmuje się tym nasz kolega Konstanty Tkacz, menadżer działający na rynku ukraińskim i łotewskim.

Szachtar, Dynamo?
- Możliwe (śmiech).

A jak udało Wam się namówić Anglików?
- To efekt ciężkiej pracy. Szukam kontaktów głównie wśród polskich trenerów pracujących za granicą. Udało mi się skontaktować z Radosławem Mozyrką, który od lat pracuje w Anglii (w Manchesterze United – przyp. red.). To równocześnie świetny człowiek i trener. To właśnie za jego wstawiennictwem zaprosiliśmy Nottingham. Mamy jego słowo, że jeżeli nasz turniej zapisze się w pamięci angielskich piłkarzy to on zrobi wszystko, by na drugi rok sprowadzić do Polski jeszcze jeden angielski zespół.

Tradycją Sokolika stały się odwiedziny tzw. specjalnego gościa. W ub. roku był nim Mateusz Klich reprezentant Polski, wówczas piłkarz niemieckiego Volfsburga. Jak będzie teraz?
- Będzie to ktoś znany w świecie piłkarskim oraz znany dzieciom. Rozmawiamy z kilkoma zawodnikami. Na dzień dzisiejszy tyle mogę powiedzieć. Więcej będzie wiadomo po 15 maja. Zobaczymy również jak będzie wyglądała liga w czerwcu i czy dany zawodnik zostanie w swoim aktualnym klubie.

Od trzech lat pomaga nam w tym poseł i zarazem nasz honorowy patron Andrzej Czerwiński. W związku z tym, że to były zawodnik Sandecji Nowy Sącz , który do dzisiaj czynnie uprawia sport- tym bardziej chętnie angażuje się by nam pomóc.

Jeszcze odnośnie tego specjalnego gościa. Ci piłkarze grają w ekstraklasie czy za granicą?
- Jeden gra poza granicami Polski, jest bardzo znany. Nie wiem czy gra Niemczech (śmiech). Pozostali występują w Polsce. Są to byli lub obecni reprezentanci kraju. A może przy okazji zaprosimy do Starego Sącza trenera kadry Adama Nawałkę? Czynimy starania w tym kierunku.
Na koniec chciałem również podkreślić, że ja tylko koordynuję całość przedsięwzięcia, ale przy organizacji i przebiegu turnieju pracuje spora grupa zapaleńców bez których on by się nie odbył. Są to Szymon Stolarski prezes MKS Sokół Stary Sącz, Krzysztof Szewczyk i Robert Mysior założyciele UKS Sokoliki Stary Sącz, Maciej Mamak, Stanisław Obrzut gospodarz klubu i specjalista od przygotowania murawy na trzech boiskach wyznaczonych do przeprowadzenia zawodów. Pomagają nam wolontariusze, zawodnicy naszego klubu. Starsi i młodsi. Blisko 50 osób, które dokładają wszelkich starań by ok. trzystu zawodnikom, ich rodzicom i trenerom było „fajnie na starosądeckiej ziemi”.

Ba! No i też ważne! Cieszymy się również, że tak prężnie działająca redakcja Sądeczanina będzie promowała nasz turniej, a szczególnie dziękujemy za zainteresowanie naszym przedsięwzięciem.

Zatem do zobaczenia w czerwcu.
- Czekamy.

Rozmawiał Remigiusz Szurek
Fot. (RSZ)

Kilka wczesniejszych rozmów cyklu:

Wiesław Rutkowski
Marcin Janikowski
Bogdan Serwiński
Michał Śmierciak
Marek Wójtowicz
Paweł Cieślicki







Dziękujemy za przesłanie błędu