Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 19 kwietnia. Imieniny: Alfa, Leonii, Tytusa
04/08/2014 - 08:21

Wojciech Knapik: Festiwal Pannonica będzie hitem tego lata

O najciekawszym festiwalu muzyki etno w regionie, towarzyszących mu interesujących warsztatach, projekcjach ciekawych filmów, gustach, takich, jak u Jerzego Stuhra i pięciu minutach Barcic rozmawiamy z Wojciechem Knapikiem, dyrektorem Centrum Kultury i Sztuki imienia Ady Sari w Starym Sączu.
Niebawem rusza druga edycja Festiwalu Pannonica. Jak przebiegają przygotowania do niego?

- Sprawnie. To jest festiwal nad którym pracujemy właściwie przez cały rok. Zasadniczą cześć programu to jest koncerty muzyczne znamy od wiosny, choć w maju wydarzyło się coś, co postawiło nas w pogotowiu.

Co takiego ?

- Katastrofalna powódź na Bałkanach, która dotknęła bezpośrednio ponad trzydzieści osób, które mają wystąpić na Festiwalu. Głównie z zespołu KUD Kruna. Część z nich straciła wszystko, dach nad głową, o strojach i instrumentach nie wspominając. Także zespół Duvacki Orkestar Zlatna Jabuka to projekt logistycznie powiązany z KUD Kruną. Oba stanęły pod znakiem zapytania. Wprawdzie poruszyliśmy nasze znajomości w Serbii i sytuację udało się opanować, ale tylko od naszej strony. Bo ich sytuacja często jest nadal dramatyczna, co nas niezwykle smuci. Dlatego myślimy o dodatkowej zbiórce publicznej o charakterze humanitarnym.

Do kogo skierowany jest festiwal?

- Dla ludzi którzy poszukują nowych bodźców, nowych smaków, nowych perspektyw oglądu świata. Dla ludzi bez kompleksów. Przyjaznych i otwartych. Czyli prawie dla każdego, pod warunkiem że odrzuci schematy i z otwartą głową i sercem pojawi się na festiwalu.

Jak będzie wyglądał tegoroczny program?

- Festiwal potrwa trzy dni od czwartku do soboty (28 – 30 sierpnia), a w tym czasie osiem koncertów zespołów należących do czołówki sceny -etno, -folk z Polski, Serbii i Węgier.
W czwartek będą dwa wieczorne koncerty najpierw Kud Kruna (SRB) zaprezentuje barwne tańce z Bałkanów, a autentyczny Orkestar "Zlatna jabuka" czyli weselno-pogrzebowa orkiestra dęta z serbskiej Surdulicy zaprezentuje wszystko najlepsze co gra się na festiwalu Guczy. Po koncertach zapraszamy na Guczodisko w Stodole prowadzone przez dj empe w rytm bałkańskich przebojów.
W piątek wieczorem wystąpią Čači Vorba trzeci w historii polski zespół zaproszony przez Petera Gabriela na festiwal Womad, potem rewelacyjni bratankowie z Besh-o-droM (HU) i na zakończenie krakowski Sokół Orkestar z dwiema utalentowanymi wokalistkami Mają Sokorowska i Pauliną Bisztygą.
W sobotę wystąpią Kapela Timingeriu z repertuarem cyrkowo –bałkańskim, nasz góralski Jazgot i największa gwiazda festiwalu Pannonica Boban & Marko Marković Orchestra najwybitniejsi przedstawiciele spośród wszystkich orkiestr dętych o bałkańskim rodowodzie, oklaskiwany na znakomitych scenach całego świata.
Z naszego lineup’u jesteśmy naprawdę dumni. Wierzymy, że występujący na naszej scenie artyści będą w stanie porwać publiczność i dostarczyć jej niezwykłych doznań.

Czy oprócz występów muzycznych Pannonica ma do zaproponowania jeszcze jakieś atrakcje?

- Będzie sporo warsztatów (m.in. serbskich, macedońskich i bułgarskich tańców w kole, warsztaty malowania na szkle, wyrobu ekobiżuterii, gry na didgeridoo). Zaprosimy też aktywistów z inicjatywy „Hejtstop” walczących z mową nienawiści w Internecie. Osobno będą odbywać się animacje kulturalne dla młodszych dzieci (zajęcia plastyczne, robienie latawców, zabawy z ceramiką i zabawy w teatrzyk). Przez trzy dni po koncertach wyświetlać będziemy filmy kultowe dokumentalne o tematyce jakoś pokrewnej z festiwalem (”Good bye , how are you”, „Księga rekordów Szutki” i „Opowieści z cygańskiego taboru”, a w czwartkowy wieczór odpalimy etniczną żywiołową dyskotekę „Guczodisko wStdole”. Będą też opowieści z wędrówek po nieoczywistych miejscach w Europie Południowej i Wschodniej. Planujemy też wspólne wędrówki po Beskidzie Sądeckim z przewodnikiem i spływy kajakowe i na pontonach. Chodzi o to żeby poza koncertami zaoferować uczestników bogatą i atrakcyjną ofertę spędzenia czasu w Beskidzie Sądeckim. Ochotnicy będą mogli wziąć udział w kręceniu naszego następnego festiwalowego teledysku.

Na co może liczyć uczestnik, kupując karnet za czterdzieści dziewięć złotych?

- Na dobrą zabawę, spotkanie ciekawych ludzi, rozbudzenie dotychczasowych czy nowych pasji. Będzie mógł także poczuć się częścią karpackiej i południowosłowiańskiej wspólnoty.
Praktycznie wszystkie wymienione wyżej koncerty i wydarzenia towarzyszące dostępne są w cenie karnetów. Cena zawiera również miejsce na polu namiotowym w wiosce festiwalowej.
Do wyjątków należy opłata za udział w spływach (które organizowane są przez zewnętrzną firmę). Samemu trzeba będzie sobie zapłacić za posiłki i niektóre nie wymienione wcześniej warsztaty; na przykład wędkarskie, gdy uczestnik zechce usmażyć i zjeść złowioną przez siebie rybkę, czy warsztaty pszczelarskie (trzeba będzie zapłacić za transport do pasieki). No i za konie, jeśli kogoś interesuje jazda konna.
Z kolei trzeba dodać, że dzieci do stu czterdziestu centymetrów wzrostu pod opieką dorosłych nie płacą za karnet. Nasz festiwal ma charakter rodzinny i w ten sposób zachęcamy do przybywania na niego rodziców z nawet małymi dziećmi.
To że impreza jest płatna od początku jest naszym świadomym wyborem. Naszym zdaniem tylko w ten sposób można wykształcić świadomą i doceniającą to co się na nim dzieje publiczność. A czy karnet jest drogi? Nim ogłosiliśmy ceny, spytaliśmy naszych sympatyków na Facebooku ile ich zdaniem będą kosztować karnety przy takim programie? Przeważały typy 150-250 złotych. Nikt nie spodziewał się, że będą kosztować mniej niż 100 złotych.

Czy w tym roku można będzie liczyć na gorącą strawę i zimne piwo? W zeszłym roku było z tym różnie?

- Rzeczywiście niektórzy nasi lokalni partnerzy nie chcieli uwierzyć, że festiwal to realna szansa do zarobku. Podeszli bardzo ostrożnie i podczas pierwszej edycji nie przygotowali wystarczającej ilości posiłków. Efekt był taki, że jedzenie kończyło się zdecydowanie zbyt wcześnie. W tym roku podpisując umowy na obsługę stoisk gastronomicznych zwracaliśmy uwagę na ten aspekt. Kazaliśmy sobie też pokazać na własne oczy zezwolenia na sprzedaż piwa, żeby nie było żadnych niespodzianek.

Jak można dojechać na Festiwal?

- Z centrum wsi Barcice do wioski festiwalowej jest ok 500 metrów. A do Barcic koleją, busami, autobusami albo własnym transportem. Bronimy beznadziejnej do obronienia tezy, że„ z Barcic wszędzie jest blisko” i nad Bałtyk i nad Adriatyk.
No cóż zastana sytuacja jest jaka jest. Sześć bezpośrednich połączeń autobusowych z Krakowa do Barcic na pewno nie załatwi sprawy transportu dla wszystkich, ale przynajmniej dla części osób przybywających z dalsza to na pewno wygodne rozwiązanie. W dużo lepszej sytuacji są mieszkańcy Sądecczyzny. Ci, bez problemu sobie poradzą.

Jak wygląda kwestia noclegów?

- Na naszej stronie internetowej www.pannonica.pl od wielu tygodni jest zakładka, w której proponujemy różne opcje noclegów na terenie gminy Stary Sącz i w bliskim sąsiedztwie (od gospodarstw agroturystycznych po komfortowe hotele i ośrodki wypoczynkowe). Oferujemy też spanie w namiotach w naszej wiosce festiwalowej w samym centrum wydarzeń, wśród społeczności festiwalowej.

Niezależnie od waszych działań Jerzy Stuhr docenił Barcice, kręcąc we wsi zdjęcia do "Rewizora". Co takiego jest w tej wiosce, że świadomie ją promujecie?

- Widać, że mamy podobny jak Jerzy Stuhr gust. Faktycznie nasz teledysk i „Rewizor” to prawie te same plenery, a oba projekty powstawały zupełnie niezależnie.
Dla nas Barcice i okolice Stodoły w Odnozynie to wymarzone miejsce na letni festiwal plenerowy. Może dlatego, że nie lubimy prostych i oczywistych rozwiązań. A tak serio to Barcice rzeczywiście mają swoje promocyjne pięć minut. Czy zdołają je wykorzystać ? To znowu kwestia otwartych głów i kreatywności. Mało która społeczność potrafi wykorzystywać takie szanse, jeśli już to raczej obrotne jednostki.

Czy festiwal to szansa dla lokalnej społeczności Barcic na dodatkowy zarobek czy też na coś więcej?

- Na dodatkowy zarobek na pewno. Pod warunkiem, że włączą się w nasze działania, pomyślą o festiwalu jako szansie nie dla „kogoś tam” tylko dla siebie i będą twórczy, a nie roszczeniowi. Już widzimy dużą różnice w postrzeganiu tego wydarzenia przez społeczność podczas pierwszej i podczas obecnej edycji. Teraz mieszkańcy sami zgłaszają się ze swoimi pomysłami. Chcą zaistnieć, pokazać się przy Pannonice. Bardzo nas to cieszy. Z założenia takie wydarzenie może pobudzić społeczeństwo obywatelskie, aktywność społeczną i współpracę lokalną. Rok temu w zasadzie nie mieliśmy w Barcicach partnerów do takiej współpracy, ale teraz już są.

Dziękuję za rozmowę.


- Dziękuję, do zobaczenia na festiwalu.

Rozmawiał: Robert Drobysz
Fot. Robert Drobysz, arch.












 






Dziękujemy za przesłanie błędu