Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Sobota, 20 kwietnia. Imieniny: Agnieszki, Amalii, Czecha
13/03/2017 - 19:45

Wiesław Janczyk: Nie mogliśmy poprzeć Donalda Tuska

Wiceminister finansów i pełnomocnik Prawa i Sprawiedliwości w okręgu nr 14 komentuje glosowanie w sprawie wyboru Donalda Tuska na przewodniczącego Rady Europejskiej. Dlaczego Polska była jedynym krajem, która nie poparła polskiego kandydata? O to pytamy Wiesława Janczyka...

Jak ocenić sytuację, w której Unia Europejska wybiera na przewodniczącego Komisji Europejskiej kandydata z Polski, którego nie popiera polski rząd? Czy to fiasko polskiej polityki zagranicznej?

Mamy do czynienia z sytuacją bezprecedensową. Nigdy nie było jeszcze tak, żeby jakiś polityk kandydował na ważne funkcje europejskie bez inicjatywy ze strony państwa, z którego pochodzi. Pani Beata Szydło, wykonując również uchwałę Komitetu Politycznego Prawa i Sprawiedliwości, nie przedstawiła rekomendacji dla tego kandydata. Mieliśmy inną propozycję i złożyliśmy ją formalnie do państwa wykonującego prezydencję w Unii, czyli Malty. Malta uznała, że bez konsensusu taka propozycja nie może zostać złożona, natomiast uznała, że Donald Tusk może zostać wybieranym przewodniczącym zwykłą większością głosów. Podczas głosowania spytano tylko, kto jest za, a kto przeciw. Nie spytano, kto się wstrzymał.

Czytaj: Koniec jednorękich bandytów w Nowym Sączu. Automaty do gier znikną od kwietnia

Dlaczego rząd Beaty Szydło nie mógł poprzeć Donalda Tuska?

Nie mogliśmy poprzeć przewodniczącego Tuska z uwagi na to, że w sposób jawny i otwarty popierał opozycję totalną. Mamy wypowiedzi z Wrocławia, gdy w czasie tego puczu i sytuacji niewątpliwie kryzysowej w sejmie, która miała miejsce 16 grudnia ubiegłego roku, kiedy posłowie obstruowali obrady sejmu i zablokowali mównicę, że przy pomocy ulicy i pomocy z zagranicy nastąpi odsuniecie od władzy obecnej większości parlamentarnej. Takie działania były autoryzowane na drugi dzień przez przewodniczącego we Wrocławiu. Przy partykularnych działaniach na rzecz naszego państwa zaś, mówił, że jest zobowiązany chronić interesy całej Unii Europejskiej. Widzimy tu brak transparentności. Kolejną sprawą było nieutrzymanie jedności Europy i dopuszczenie do wystąpienia Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej. Dla nas kolejna sprawą, trudną do wybaczenia, było przychylne stanowisko w sprawie kar za brak relokacji uchodźców, kar wielomiliardowych dla Polski. Nie mieliśmy wsparcia od przewodniczącego Donalda Tuska. To były wystarczające powody, żeby go nie poprzeć na drugą kadencję i zaproponowaliśmy innego kandydata.

Przed szczytem w Rzymie jest wiele do odrobienia dla państw, także dla państw Grupy Wyszehradzkiej, bo stanowisko tej grupy zostało uzgodnione w sposób nieoczekiwany. Padły tam zakulisowe uzgodnienia, jak dowiadujemy się również o charakterze gospodarczym, które stanęły temu na przeszkodzie.

Stanowisko państw z Grupy Wyszehradzkiej zaskoczyło i rozczarował rząd Prawa i Sprawiedliwości?

To już jest historia, która jest za nami. Na pewno nie była łatwa dla tych państw. Z czasem dowiemy się więcej, co ich do końca tak determinowało. Wiktor Orban nie dotrzymał deklaracji i słowa. Na pewno miał do tego powody, powoli pisze o tym prasa. Tym niemniej nie dezawuujemy roli Grupy Wyszehradzkiej, która w naszym odczuciu jest dość ważnym partnerem w tym konglomeracie sił, które determinują Unię Europejską. Nie chcemy się tutaj na nikogo gniewać. Również ze strony państw Grupy Wyszehradzkiej docierają do nas słowa uznania dla pani premier Beaty Szydło.

Czy brak porozumienia z innymi państwami  w sprawie Tuska może zapoczątkować proces wystąpienia Polski ze wspólnoty?

Jesteśmy członkiem Unii Europejskiej. Na dziś tu jest nasze miejsce, ale nie zapominamy o interesach naszego kraju. Nie przyjmujemy bezkrytycznie pomysłów, regulacji i rozwiązań. Proszę zauważyć, że jesteśmy także w sporze z Unią Europejską, jeśli chodzi o pakiet klimatyczny, który daje potężne konsekwencje dla Polskiej gospodarki, naszych zasobów energetycznych, naszych cen energii. Nie rozmawiamy o interesach i interesikach, jak nasi poprzednicy, ale reprezentujemy polską rację stanu. Do Unii posyłamy mężów stanu, proszę spojrzeć, jaką trudną rolę miała pani premier Beata Szydło. Pięknie i dostojnie reprezentowała rację, do której również ją umocowali rządzący. Proszę mi wierzyć – w polityce ceni się ludzi, którzy mają kręgosłup, asertywne, twarde stanowisko. Proszę się nie obawiać nie widzimy takiej możliwości, żeby interes ekonomiczny naszego państwa w relacjach z Unią miałby być zagrożony. Chcemy być na równi i partnersko traktowani jak wszystkie państwa UE.

Na podstawie swoich pytań i dziennikarzy sądeckich redakcji opracował Janusz Bobrek, fot. JB







Dziękujemy za przesłanie błędu