Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Wtorek, 23 kwietnia. Imieniny: Ilony, Jerzego, Wojciecha
13/03/2021 - 08:35

Tomasz Michałowski o Sandecji: bez nowego stadionu nie ma co liczyć na inwestora

Tomasz Michałowski funkcję prezesa Sandecji sprawował od czerwca 2018 do kwietnia 2019 roku. Był to czas kiedy sądeczanie, po spadku z ekstraklasy, radzili sobie bardzo dobrze w I lidze, zajmując na koniec sezonu 4. miejsce. Jak z perspektywy czasu ocenia swój pobyt w klubie? Co według niego jest przyczyną obniżenia lotów przez „Biało-czarnych”?

Tomasz Michałowski

Jak ocenia Pan siebie jako prezesa Sandecji?
- Przede wszystkim przyszedłem w bardzo trudnym momencie - mówi Tomasz Michałowski. Zespół był rozbity po spadku z ekstraklasy. Znamy mnóstwo przykładów drużyn, które mają w takiej sytuacji problemy z utrzymaniem się w pierwszej lidze. Nam udało się jednak zbudować mocną drużyną, która walczyła o powrót do najwyższej klasy rozgrywkowej. Zajęliśmy na koniec bardzo wysokie czwarte miejsce. Z perspektywy czasu widzimy, że obecnie drużynie ciężko zbliżyć się do tak wysokiej pozycji.

Był to też trudny sezon z innego względu. Odbywały się wówczas wybory samorządowe i nastąpiła zmiana warty w ratuszu po 12 latach. Prezydentem został Ludomir Handzel. Klub w ponad 90 procentach jest przecież utrzymywany przez miasto, więc był to trudny okres także organizacyjnie. W pierwszym sezonie bez mojego udziału klub rzutem na taśmę obronił  się przed spadkiem. Teraz też szło mu bardzo ciężko. Na szczęście przyszedł Dariusz Dudek, co przyniosło dobre efekty.

Jakie są więc według pana powody słabości Sandecji?
Jest ich kilka. Tym, co na pewno tchnęłoby nowe życie w zarządzanie klubem jest budowa nowego stadionu. Wiemy, że tak naprawdę od 3 lat borykamy się z unieważnionymi przetargami. Teraz, z kolejnym stanie się to samo. Znowu wracamy więc do początkowych procedur. Trudno bez stadionu znaleźć poważnych sponsorów. Należy szukać takiego finansowania by odciążyć miasto. Nie wierzę, że bez nowego obiektu uda się znaleźć inwestora.

Druga sprawa to zarządzanie klubem. Arkadiusz Aleksander bardzo dobrze sobie radzi, ale wydaje mi się, że wszyscy byli zawiedzeni Arturem Kapelko. Miał „dobre papiery” i swoją sportową historię, ale w Nowym Sączu się absolutnie nie sprawdził. Ktoś, kto pochodzi stąd bardziej rozumie kibiców i klub. Arkadiusz Aleksander jest legendą Sandecji i jest z nią bardzo związany.

Wspomniał pan o stadionie. Od kilku lat są zapowiedzi, że wreszcie będzie budowany i wciąż się to przeciąga.  Z czego wynikają te problemy, które pojawiają się w Nowym Sączu?
Problemy przy budowie nowych stadionów pojawiają się także w innych miastach. Są to wielomilionowe inwestycje. Budzą opór, bo nie wszyscy mieszkańcy są fanami klubu. Osoby, które mu nie kibicują wychodzą z założenia, że jeśli powstaje stadion, to nie powstaną np. drogi, albo inwestycje osiedlowe. Należy pamiętać, że np. w Zabrzu czy Łodzi budowa stadionu też się odbywała na raty. To są bardzo trudne decyzje polityczne i finansowe. Mimo tych wszystkich problemów należy trzymać kciuki za prezydenta Handzla, żeby w kolejnym przetargu wreszcie wybrać wykonawcę. Bez rozpoczęcia budowy nie ma co liczyć na znalezienie inwestora.

Przeczytaj również o proteście kibiców Sandecji: „Przy wyborach zobaczycie”. Kibice Sandecji protestowali pod ratuszem [WIDEO]

Zaraz po spadku Sandecji z ekstraklasy odbywała się konferencja prasowa, gdzie mówiono, że do trzech lat drużyna powinna walczyć o powrót do elity...
- W sporcie nie ma rzeczy pewnych, dlatego go właśnie kochamy. Historia pokazuje, że zazwyczaj, żeby zrobić coś większego potrzebna jest stabilizacja. Wydaje mi się, że jeżeli stadion już by był i istniałaby stabilizacja sportowa oraz organizacyjna, to zespół walczyłby o takie cele. Istotne jest by trener znał konkrety, wiedział o co gra i wprowadzał młodych zawodników. Widzimy jednak, że ostatnie dwa sezony są jedynie walką o utrzymanie.

Jaka przyszłość czeka Sandecję?
- Jestem przekonany, że drużyna pomimo tego, że ma dzisiaj trudności, przetrwa. Ma wielu fanów, również poza Nowym Sączem. Gdy byłem prezesem otrzymywałem maile od ludzi rozsianych po całym świecie. Tym klubem jest tutaj tak duże zainteresowanie, że jestem pewny jego przeżycia, mimo zawirowań. Należy trzymać kciuki za władzę miasta, by kolejny przetarg przyniósł pozytywne rozwiązania.

Jest jeszcze jedna ważna kwestia. Według mnie musi wrócić druga drużyna Sandecji. Dużo dobrego dzieje się w Akademii. Powstała fundacja, która pewnie będzie próbowała gromadzić środki. Bardzo dobrze, że tak się stało. My też myśleliśmy o takim pomyśle. Ważne żeby młodzież miała się gdzie rozwijać. Druga drużyna jest zatem niezbędna. Bardzo źle się stało, że teraz jej nie ma. (Rozmawiał: Mateusz Pogwizd, fot.: TM)







Dziękujemy za przesłanie błędu