Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 29 marca. Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona
11/05/2021 - 11:30

Sławomir Wojta: najważniejsze jest ratowanie ludzi, emocje przychodzą później

– Działamy do końca, zawsze wierzymy, że uratujemy życie ludzkie – mówi Sławomir Wojta, strażak i członek USAR Poland. Nieustannie jest gotowy do akcji, aby, kiedy tylko dostanie wezwanie, ruszyć na pomoc do miejsc, w których nadzieja oznacza wszystko.

Sławomir Wojta jest starszym brygadierem Państwowej Straży Pożarnej w Nowym Sączu. Wielokrotnie brał też udział w działaniach Ciężkiej Grupy Poszukiwawczo-Ratowniczej USAR Poland. Z nowosądeckim strażakiem rozmawiał Michał Maj, który prowadzi cykl rozmów z niewidzialnymi bohaterami. Wśród nich znalazł się właśnie Sławomir Wojta z naszego miasta. Strażak podkreśla jak ważne jest skupienie się na wyuczonych czynnościach podczas akcji.

- Człowiek zwraca uwagę na szczegóły, ale robi to, czego nauczył się na szkoleniu. Chodzi o to, żeby działać jak najlepiej – tłumaczy członek PSP w Nowym Sączu. Choć w grę wchodzi życie ludzkie, ratownicy odkładają emocje na później. – Emocje bardzo często pojawiają się dopiero po działaniach.

Sławomir Wojta opowiada o tym, jak wyglądają wyjazdy Ciężkiej Grupy Poszukiwawczo-Ratowniczej na zagraniczne akcje. W skład grupy USAR Poland wchodzą strażacy z Komend Państwowych Straży Pożarnych z całej Polski: m.in. z Warszawy, Gdańska, Krakowa, Łodzi, Poznania, Jastrzębia-Zdrój i właśnie z Nowego Sącza. O ich działaniach w Bejrucie pisaliśmy na łamach naszego portalu: Sądeccy strażacy są już w Bejrucie. Będą poszukiwać uwięzionych pod gruzem

Życie pana Sławomira to ciągła gotowość do akcji. Często o akcji, w której ma brać udział dowiaduje się najpierw z mediów. – Działamy do końca, zawsze wierzymy, że uratujemy życie ludzkie – podkreśla nowosądecki bohater.

Kiedy strażak wraca do domu czasem nie może znaleźć sobie miejsca. Skumulowanie adrenaliny podczas akcji nie pozwala mu siedzieć bezczynnie. Choć Sławomir Wojta zawodowo zajmuje się ratowaniem życia ludzkiego, na pierwszym miejscu jest dla niego rodzina i jej wsparcie. - Nie zapomnę sobie sytuacji, kiedy wróciliśmy z jednej z akcji zagranicznych. Przyszła do mnie córka i mówi: „Tato, moi koledzy pytali się o ciebie, bo widzieli Cię w telewizji”. To, że córka jest dumna z taty, to jest coś wspaniałego – mówi ze wzruszeniem.

- Każdy strażak, nie tylko z grupy specjalistycznej, na co dzień jest gotowy poświęcić się na służbie, żeby ratować życie ludzkie – podsumowuje Sławomir Wojta. Całość rozmowy można zobaczyć na wideo. (Wideo i zdjęcie: Michał Maj, blog: Życie jest piękne, oprac. [email protected])







Dziękujemy za przesłanie błędu