Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Środa, 24 kwietnia. Imieniny: Bony, Horacji, Jerzego
17/02/2012 - 08:13

Sadowski: Kontenery to demonstracja urzędniczej nieudolności

„Władze wolą budować boiska, stadiony, sponsorować kluby piłkarskie, bo tym się wygrywa wybory, zdobywa popularność. Za biednymi nikt się nie wstawi, więc ich lekceważą. Na podwórka gdzie panuje bieda, burmistrzowie i prezydenci miast już nie zaglądają. Potem wydaje im się, że gdy umieszczą pijaka w kontenerze to problem zniknie” - twierdzi Tomasz Sadowski, psycholog, szef poznańskiej Fundacji Pomocy Wzajemnej Barka.

Niewykluczone, że Sądecki Urząd Miasta opcji z karną zsyłką do kontenerów użyje tylko do prewencyjnego postraszenia lokatorów sprawiających problemy. Co się jednak stanie jeśli ten pomysł naprawdę zostanie wprowadzony w życie?

- Będzie to kompletna porażka władz waszego miasta. To typowa dla pokolenia wychowanego jeszcze w poprzednim ustroju, demonstracja urzędniczej nieudolności, niezrozumienia problemu wykluczenia społecznego, braku chęci współpracy z organizacjami pozarządowymi.

Może będzie to wstrząs dla ludzi, których de facto my wszyscy teraz utrzymujemy. Może, gdy znajdą się w skrajnie niewygodnych warunkach zmienią się? Taka teoria ma sens z psychologicznego punktu widzenia?

-  Nie. Ludzi przeniesionych do kontenerów czeka destrukcja: agresja i pijaństwo. Ci ludzie nieadekwatnie reagują na swoją sytuację, więc się nie zmienią po zesłaniu do kontenerów. To nie będzie dla nich żadna kara ani nauczka. Dalej będą pili, tyle że w ekstremalnych warunkach. To donikąd nie prowadzi. Kontenery można ogrzewać tylko prądem, co jest bardzo drogie. Nie sądzę, żeby zesłanych tam było na to stać. Nieogrzewane kontenery szybko niszczeją, pojawia się w nich grzyb, warunki życia stają się fatalne.

Skończy się tak, że poumierają z przepicia, zimna a najpewniej z jednego i drugiego powodu równocześnie. Wtedy urzędnicy będą mieć święty spokój. Mentalność spychologii trudno wykorzenić z głów pewnych ludzi. Nie można ich jednak za to winić. Struktury samorządowe nawaliły w innym aspekcie: nawet nie pokusiły się o debatę społeczną w tej sprawie, nie skorzystały ze sprawdzonych już wcześniej wzorców.

Więc mamy patrzeć jak mieszkania komunalne są dewastowane?

- Oczywiście, że nie. Tylko władze Nowego Sącza chcą pójść na łatwiznę. Tymczasem niedaleko, bo w Lipnicy Wielkiej prowadzimy wspólnie z powiatem nowotarskim projekt, którym skutecznie udowadniamy, że z takimi problemami jakie mają w Nowym Sączu można sobie poradzić w bardziej humanitarny sposób.

Problemy Lipnicy Wielkiej są chyba jednak nieco mniejsze niż problemy tak dużego miasta jakim jest  Nowy Sącz?

- Dobry przykład dały też władze Częstochowy, miasta porównywalnego do Nowego Sącza pod względem liczby mieszkańców. Tam powstają Centra Integracji, a dzięki wsparciu tamtejszego samorządu, Urzędu Miasta, blisko pół tysiąca osób udało się już oddłużyć. W ten sposób walczy się z przyczyną a nie ze skutkami patologii. Problem ludzi z budynków socjalnych to alkohol i bieda. Jeden problem można wyeliminować i zabrać się za drugi.

Może są jednak kontener to dobre rozwiązanie?

- Zsyłka do kontenera to już bilet do kompletnego upadku, bilet  w jedną stronę. Tam się nikt nie zresocjalizuje. Zresztą większość programów pomocowych, które realizują instytucje samorządowego to kompletna amatorszczyzna. Jest schemat, ktoś to wysyła do takiego MOPS a tam już pracownicy schemat powielają. Nikt nie zwraca uwagi na skuteczność, efekt. To wójta, burmistrza, prezydenta nie obchodzi bo projekt ma „odfajkowany”.

No to co można zrobić?

- Rozwiązań jest mnóstwo. Tylko trzeba mieć wiedzę i dobrą wolę, żeby z nich skorzystać. Dam przykład, który odnieść można do waszego miasta. Samorządy mogą budować lokale socjalne, gdzie połowa kosztów finansowana jest ze środków zewnętrznych. Są na to odpowiednie ustawy, przepisy. Trzeba je tylko znać. Prezydenci miast z tego jednak nie korzystają…

Dlaczego?

- Bo wolą budować boiska, stadiony, sponsorować kluby piłkarskie, bo tym się wygrywa wybory. Na podwórka gdzie panuje bieda burmistrzowie i prezydenci nie zaglądają zbyt często. Karna przeprowadzka do kontenerów to dalsze marginalizowanie tych, którzy już są na marginesie społecznym i ekonomicznym, co więcej, wygląda na to, że tam pozostaną. Środowiska, które nie otrzymały wsparcia w czasach szybkich przemian z początku lat 90., dla których nie ma odpowiednich strategii rozwoju, którym się zwyczajnie nie pomaga, są pozostawione samym sobie, z niskimi kwalifikacjami i nie potrafią już nic w swoim życiu zmienić. Nie ma we mnie zgody na taką kulturę społeczną, która opiera się na założeniu, że każdy, w każdej sytuacji musi sobie radzić sam. Warunkiem godnego życia dla tych osób jest terapia, a potem edukacja, a nie zesłanie do kontenera.

Co można zrobić?

- Jesteśmy w stanie przyjechać do Nowego Sącza i pomóc w tym lokalnym władzom, pod warunkiem, że i one będą tego chcieć. Mam nadzieję, że prezydent waszego miasta przeczyta te słowa. Można się z nami skontaktować bez problemu. Mamy własną stronę w internecie. Fundacja Barka jest gotowa pomóc, tak jak to robimy w innych miastach.

Rozmawiał

Bogumił Storch

Warto wiedzieć

Fundacja Wzajemnej Pomocy Barka to organizacja pozarządowa, założona w roku 1989 przez Marię Garwolińską i przez Tomasza Sadowskiego. Walczy z tzw. wykluczeniem społecznym. Działa na terenie całej Polski, w obszarze zaniedbanych grup społecznych, prowadzi dla nich m.in. domy pomocy. Pomaga też migrantom w Holandii i Irlandii. W ostatnich latach doprowadziła m.in. do zablokowania pomysłu władz Poznania, które mieszkańców sprawiających kłopoty chciały eksmitować do kontenerów.

Fot: archiwum Fundacji







Dziękujemy za przesłanie błędu