Polityczne wydarzenie tygodnia zdaniem posła Arkadiusza Mularczyka
Które wydarzenie mijającego tygodnia było pana zdaniem najistotniejsze?
- Niewątpliwie agresywna postawa Rosji, która przez wiele dni gromadziła swe wojska przy granicy z Ukrainą. To nie tylko ogniskowało uwagę obserwatorów z całego świata, ale miało wpływ na naszą politykę krajową i międzynarodową. Niepokoi to, co Rosja robi z Nawalnym; pokazuje, że Putin przekracza kolejne granice. Niezwykle ważne jest więc jednakowe traktowanie działań Putina w skali ogólnoeuropejskiej i w skali NATO.
Niestety, wobec tego wszystkiego co się wydarzyło widzieliśmy dość bierną postawę Niemiec i Francji. Zwłaszcza Niemcy z jednej strony krytykują Putina, z drugiej finalizują kontrakt Nord Stream… To sprawy mające fundamentalne znaczenie w skali Europy, zwłaszcza dla naszych krajów Europy Środkowo-Wschodniej, bo przekonujemy się, że w sytuacji zagrożenia coraz mniej możemy liczyć na główne kraje europejskie.
Czy widać to też na forum Rady Europy?
- Niestety, daje się odczuć, ze Zachód nie czuje zagrożenia ze strony Rosji, a kraje Europy Środkowo-Wschodniej zostawione są samym sobie. Także podczas ostatniej sesji, która trwała od poniedziałku do czwartku widać było, że rosyjska dyplomacja i interesy z Rosja robią swoje przy odciąganiu polityków z Europy Zachodniej od wspierania solidarnościowych inicjatyw także wobec Ukrainy. Są bardzo pobłażliwi wobec poczynań Putina.
To wszystko jest niedobrym sygnałem do całej Unii Europejskiej i dla Polski, bo nad wspólnym bezpieczeństwem przeważają wielkie interesy, a w sprawach własnego bezpieczeństwa znów musimy głównie liczyć na siebie, Stany Zjednoczone i NATO. ([email protected]) Fot. facebook.com/arkadiusz.mularczyk