Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 28 marca. Imieniny: Anieli, Kasrota, Soni
03/05/2018 - 15:50

Nie dajmy się zwariować! Rozmawiamy z dr Witoldem Wochem

W Stanach Zjednoczonych są produkowane specjalne witaminy dla urzędników pracujących w administracji niższego szczebla, inne dla tych wyższego szczebla, inne dla kierowców ciężarówek, a inne dla kierowców samochodów osobowych. Jest to absurd - mówi dr n. med. Witold Woch, internista i nefrolog z Nowego Sącza.

Dr nauk med. Witold Woch
Panie doktorze, wiosna ma to do siebie, że wiele osób zaczyna wtedy biegać, jeździć na rowerze, a także ćwiczyć.  Są wśród nich również ci, którzy nigdy nie uprawiali takiego stylu życia. Teraz postanowiły jednak dołączyć do tego aktywnego grona. Czy taki wysiłek, po latach „bezruchu” nie odbije się negatywnie na ich zdrowiu?

- Jest takie mądre powiedzenie: „Zamiar trzeba mierzyć według sił”. Jeśli ktoś całe swoje życie unikał aktywności fizycznej, to raczej nie radziłbym takiej osobie, aby robiła od razu skok na głęboką wodę. Aktywność fizyczna wiąże się zawsze z mniejszym, czy większym wysiłkiem. Nic na hura. Wszystko musi być wyważone. Do każdego większego wysiłku trzeba się stopniowo adaptować. To podstawa. Jeśli ktoś całe życie unikał aktywności fizycznej, albo kiedyś ćwiczył, a później dał sobie spokój, to nagłe przestawienie organizmu na tryb „wysiłek” może być, w niektórych przypadkach niebezpieczne dla takiej osoby. W takich okolicznościach trzeba wysiłek dawkować pod kontrolą specjalistów. Jeśli ktoś kiedyś ćwiczył, biegał, jeździł na rowerze, ale z racji na przykład różnych obowiązków z tego zrezygnował, to radziłbym, aby do aktywności fizycznej wracać stopniowo.

Dlaczego?
- Każda osoba ma określoną wydolność układu krążenia i w związku z tym trzeba swoje możliwości oceniać realnie. 

Co robić, aby aktywność fizyczna nie przyniosła więcej szkód, niż korzyści?
- Zasada jest prosta. Zaczynamy od spacerów w średnim tempie. Potem, z upływem tygodni, kiedy wydolność naszego organizmu rośnie możemy to tempo zwiększać. Pamiętajmy, jednak, że do wysiłku musimy się adaptować w sposób bardzo wyważony. Odradzałbym osobom w wieku około 60 lat, które preferowały siedzący tryb życia pójście od razu zza biurka do siłowni.

Oczywiście można siłownię odwiedzić, ale radziłbym, aby nie rzucać się z biegu na intensywne ćwiczenia. Proponuję w pierwszej kolejności porozmawiać z instruktorem, czy trenerem personalnym, no i oczywiście z dietetykiem. Teraz praktycznie każdy szanujący się klub fitness ma taką kadrę. Sądzę, że instruktor, czy trener personalny od razu odwiedzie taką osobę od wykonywania bardzo wysiłkowych ćwiczeń i zaproponuje, na początek bardzo lekkie.

Nie da się w krótkim czasie nadrobić straconych lat braku aktywności fizycznej. Jeśli ktoś jest innego zdania, to jest w błędzie, a skok na głęboką wodę może się dla takiej osoby bardzo przykro skończyć. Chociażby zawałem mięśnia sercowego.

Jak zatem przygotować swój organizm, stawy do wzmożonej aktywności fizycznej?
- Jeśli jest to osoba, która przez wiele lat nie ćwiczyła, to proponowałbym, aby zaczęła od lekkich ćwiczeń, które można wykonać leżąc na łóżku. Mam tu na myśli podnoszenie rąk i nóg do góry, wykonywanie tzw. rowerka.

Te ćwiczenia, chyba każdy zna. Po krótkim odpoczynku powinno się je powtarzać. Mając już ugruntowaną tą bardzo wstępną ruchową zaprawę możemy wówczas zacząć wykonywać ćwiczenia na stojąco. Mówię o skłonach, wymachach rąk i przysiadach. Jaka powinna być częstotliwość tych ćwiczeń?

Wszystko zależy od kondycji danej osoby. Warto również, zanim zaczniemy ćwiczyć sprawdzić, czy nie mamy nadciśnienia tętniczego. Ćwiczenia mają to do siebie, że podnoszą ciśnienie krwi.

Zmiana trybu życia wiąże się oczywiście ze zmianą nawyków żywieniowych...
- Naturalnie. Zmiana trybu życia i nawyków żywieniowych łączą się ze sobą nierozerwalnie. Sposób, w jaki się odżywiamy rzutuje na naszą przyszłość. Polska kuchnia jest bardzo smaczna, ale kaloryczna. Trzeba sobie to otwarcie powiedzieć. Optymalna była, jest i będzie kuchnia śródziemnomorska, z dużą ilością warzyw, owoców, świeżych ziół i dobrej oliwy.

Według obecnych zaleceń, dorosły człowiek powinien codziennie zjeść co najmniej 70 dag surowych warzyw. Nie ukrywam, jest to bardzo duża ilość, ale to przełoży się później na nasze zdrowie. Wśród wartościowych warzyw jest również kiszona kapusta, będąca źródłem bardzo wielu korzystnych substancji odżywczych – białka i soli mineralnych. W kiszonej kapuście jest duża dawka witaminy C, są witaminy z grupy B.

Przecież jeszcze nie tak dawno dieta ubogich ludzi mieszkających na wsiach, na tzw. „przednówku” składała się głównie z kapusty i ziemniaków. I poprzednie pokolenia żyły w świetnej kondycji. W kapuście i gotowanych ziemniakach jest, bowiem wszystko to, co potrzeba organizmowi do funkcjonowania.

dr Witold Woch

Czyli, jeśli chcemy zadbać o swoje zdrowie omijajmy dalekim łukiem fast – foody...

- Jak najbardziej. Nie boję się tego powiedzieć. Jest to jedzenie dla osób o bardzo niskiej świadomości. Fast – foody zawierają ogromne ilości wielonasyconych kwasów tłuszczowych, które działają miażdzycotwórczo. Oczywiście nic się nie stanie, jeśli od czasu do czasu zjemy dobrą pizzę. Na sposób odżywiania musimy bardzo zwracać uwagę.  Innym czynnikiem wpływającym na stan naszego zdrowia, a który bardzo często się bagatelizuje jest długość snu.

Każdy organizm wymaga wypoczynku...
- Dobrze to Pani ujęła. Dorosły człowiek powinien spać w ciągu doby od siedmiu do ośmiu godzin. Wiadomo, że w wielu przypadkach jest to utopia. Wiele osób wstaje wcześnie do pracy. Siedem, czy osiem godzin wystarczy do pełnej regeneracji ośrodkowego układu nerwowego. Dłuższy sen też nie jest zdrowy.

W aktywności fizycznej, którą podejmujemy wiosną należy wspierać nasz organizm witaminami, czy innymi suplementami?
- Jeśli zjemy dużą ilość pokrojonych surowych warzyw, spożyjemy owoce, to serwujemy naszemu organizmowi prawdziwą bombę witaminową. Marchewka, pietruszka, jabłko, seler – te warzywa i owoce powinny być podstawą w naszej diecie.

Sięgać po witaminy w tabletkach?
- Przemysł farmaceutyczny jest drugim pod względem dochodowości, po przemyśle zbrojeniowym. W Stanach Zjednoczonych są produkowane specjalne witaminy dla urzędników pracujących w administracji niższego szczebla, inne dla tych wyższego szczebla, inne dla kierowców ciężarówek, a inne dla kierowców samochodów osobowych. Jest to absurd...

Chodzi tylko o zwiększenie sprzedaży i o to, aby przemysł farmaceutyczny hulał. Jeśli będziemy we wspomaganiu naszego organizmu stosować metody naturalne, to będzie to bardziej korzystne.

Ludzie zaczynają doceniać, że ruch jest dobrodziejstwem dla zdrowia. Starają się być aktywni fizycznie. Model spędzania wolnego czasu przed telewizorem jest już passe?
- Na to wychodzi i bardzo dobrze. Preferowana jest jazda na rowerze, jogging. Biegajmy, ale naprawdę starajmy się to robić bardzo rozsądnie. Starajmy się biegać po równym.  Pamiętajmy, że przy bieganiu, czy jeździe na rowerze trzeba wyrównywać niedobór płynów w organizmie, bo w czasie wzmożonego wysiłku tracimy większą ilość płynów. Pijmy wodę mineralną niegazowaną. Jeśli za oknem mamy kilkanaście stopni powyżej zera powinniśmy wypić codziennie około dwóch litrów wody.

A czy są osoby, które powinny unikać wysiłku fizycznego?
- Oczywiście. Są to osoby z zaawansowaną chorobą niedokrwienną serca, chorujące na przewlekłą obturacyjną chorobę płuc. Te ostatnie muszą uważać z wysiłkiem, bo ten może generować ataki duszności. Co się zaś tyczy pacjentów z zwyrodnieniami stawów to rozsądny wysiłek sprzyja zmniejszeniu bólu stawów.

Niektórzy młodzi ludzie dbając o swoją sylwetkę budują masę mięśniową nie tylko dzięki ćwiczeniom.
- No właśnie. Spożywają duże ilości kreatyny.

Co pan o tym sadzi?
- Takie substancje stanowią duże obciążenie dla układu wydalniczego, dla nerek. Jest to, moim zdaniem bardzo nierozsądne działanie. Każdy narząd w organizmie człowieka zużywa się w ciągu upływu lat. Jeżeli taki narząd jest bardziej obciążony, tak, jak u kulturystów dużymi dawkami kreatyny, to nerki, wcześniej, czy później mają problem z wydaleniem produktów metabolizmu. Nerki są bardzo obciążone. Szybciej mogą się zużyć.

Czy różne, niesprawdzone specyfiki na utratę masy ciała, na zbudowanie lepszej masy mięśniowej kupowane w intenecie mogą być szkodliwe dla zdrowia?
- Mogą. Najczęściej są. Jeśli coś jest niesprawdzone, to, po co eksperymentować na sobie.

Czyli spacerujmy, biegajmy?
- Bądźmy aktywni fizycznie, ale stosujmy w tym umiar. Oczywiście te uwagi nie dotyczą osób, które codziennie chodzą na siłownię, biegają wyczynowo półmaratony, albo maratony. Mam tu na myśli też sportowców. Dla tej grupy stosujemy zupełnie inne kryteria.

Dziękuję za rozmowę. Rozmawiała Iga Michalec, Fot. Iga Michalec.







Dziękujemy za przesłanie błędu