Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 25 kwietnia. Imieniny: Jarosława, Marka, Wiki
16/01/2021 - 13:15

„Nadzwyczajni”: Arletta Batkowska: nie warto kalkulować, trzeba działać

Wybudowanie domu dla potrzebujących jest sporym problemem, nawet jeśli jest się Katarzyną Dowbor. Sądeczanie udowadniają jednak, że jeśli chodzi o dobroć - nie ma rzeczy niemożliwych. Dzięki zaangażowaniu Arletty Batkowskiej, rodzina Gawlików z Wojnarowej może czuć się bezpiecznie w swoim domu. "Nadzwyczajna" pani Arletta opowiedziała nam o pomaganiu, którego nie powinno się kalkulować.

Rodzina Gawlików. Fot. archiwum Sądeczanina

Arletta Batkowska jest nauczycielką w Specjalnym Ośrodku Szkolno-Wychowawczym w Nowym Sączu. Kilka lat temu poznała tam Grzesia Gawlika, mieszkańca Wojnarowej. Chłopiec mieszkał razem z rodzicami i rodzeństwem w fatalnych warunkach. W dodatku, jego tata jest niepełnosprawny i jeździ na wózku. Pani Arletta postanowiła im pomóc i wybudować dla nich nowy dom.

Choć ta historia brzmi nieprawdopodobnie, udało się ukończyć inwestycję i dziś rodzina Gawlików może mieszkać w odpowiednich warunkach. - To był impuls. Z kalkulacji nic dobrego nie wynika - mówi Arletta Batkowska. - Wybudowanie domu to nie zbiórka żywności czy odzieży. To wymaga więcej zaangażowania i pracy. Ten dom jest efektem pracy wielu fachowców i przedsiębiorców, którzy podarowali nam materiały budowlane.

Dom rodziny Gawlików. Fot. archiwum Sądeczanina

Nauczycielka załatwiła wszelkie formalności i pozyskała pieniądze i materiały od darczyńców. Gdy brakowało środków na wykończenie, pani Arletta skontaktowała się z portalem "Sądeczanin" i wspólnie z nami założyła zrzutkę. Pani Batkowska nie ukrywa jednak, że bywały chwile trudne, kiedy sama zaczynała wątpić, że uda się dokończyć budowę domu. Dzięki połączeniu sił w poszukiwaniu darczyńców ostatecznie udało się zebrać ponad 100 tysięcy złotych.

Czytaj również: Dzięki Czytelnikom "Sądeczanina" rodzina Gawlików te święta spędza w nowym domu

- Dzięki niej rodzina Gawlików od roku mieszka w nowym domu, a dzieci mają swoje pokoje i mieszkają w dobrych warunkach - napisał nasz czytelnik w zgłoszeniu. Arletta Batkowska nie zraża się przeciwnościami i wciąż ofiaruje swoją pomoc oraz czas dla tych, którzy są w potrzebie. - Nie szukam ludzi, którzy potrzebują pomocy. To oni sami znajdują mnie - mówi. - Być może taki los jest mi pisany.

Arketta Batkowska z mężem Markiem. Fot. Arletta Batkowska

W rozmowie z naszym portalem pani Arletta podkreśla również, jak ważne jest, aby stwarzać odpowiednie warunki do rozwoju osobom, które pomocy potrzebuję. Według niej najlepszym dowodem na to, że warto pomagać i nie kalkulować, jest szczęście i uśmiech osób, którym się pomaga.

Przeczytaj więcej o innych "Nadzwyczajnych" Sądecczyzny:
Gabriela Michalik: anioł stróż ze szlachetnej paczki
Wiktor Percz: kierowca autobusu, który walczył ze śmiercią

Każdy czytelnik naszego portalu może zgłosić swojego „Nadzwyczajnego”. To może być przedsiębiorca, sąsiadka, przyjaciółka, nauczycielka lub jakikolwiek mieszkaniec naszego regionu, który swoim postawą i działaniami inspiruje innych do czynienia dobra. Sylwetki zgłoszonych przez naszych czytelników osób będziemy opisywać na łamach portalu "Sądeczanin". Jak zgłosić kandydata do "Nadzwyczajnych"? Wystarczy uzupełnić krótki formularz, podając imię, nazwisko, kontakt do tej osoby i krótki opis - my zajmiemy się resztą. Czytaj więcej: "Nadzwyczajni Sądecczyzny": to oni są definicją dobra. Formularz zgłoszeniowy można znaleźć TUTAJ. ([email protected], fot. Arletta Batkowska oraz archiwum Sądeczanina)







Dziękujemy za przesłanie błędu