Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 25 kwietnia. Imieniny: Jarosława, Marka, Wiki
19/04/2020 - 08:50

Ks. Prokop opowiada o zakażeniu koronawirusem, pobycie w szpitalu i cudzie

Ksiądz proboszcz Krzysztof Prokop z Niskowej, który był zakażony koronawirusem, specjalnie dla czytelników Sądeczanina opowiedział o swojej chorobie, objawach, pobycie w szpitalu i cudzie. Kapłan jest już zdrowy i wrócił do swojej parafii. W szpitalu przebywał trzy tygodnie. Kilka dni temu lekarze ponownie zrobili mu testy na obecność koronawirusa. Wyniki wyszły negatywne. Ks. Krzysztof Prokop jest kolejną osobą, która pokonała koronawirusa.

Należy podkreślić, że w tym trudnym czasie wspierali księdza parafianie z Niskowej, a także ksiądz wikariusz i siostry zakonne. Wszyscy codziennie modlili się o szybki powrót do zdrowia dla księdza.

Tak. W tym czasie otrzymałem wiele oznak życzliwości i wsparcia od moich parafian z Niskowej, a w sposób szczególny od moich najbliższych współpracowników ks. Bogusia – wikariusza, od Sióstr Zmartwychwstanek, które posługują w naszej parafii i od naszego kleryka Marcina. Wiele osób jest zdziwionych, że ksiądz wikariusz, który mieszka ze mną pod jednym dachem i pomagał mi od początku choroby, nie jest zarażony. Podobnie siostry zakonne, kleryk Marcin i pani Halinka nasza kucharka. Wszystkim tym osobom zrobiono testy, a wyniki okazały się negatywne. Nikt się w Niskowej ode mnie nie zaraził. Nie powstało tutaj żadne ognisko koronawirusa. Myślę, że to jest owoc modlitwy. Cała parafia jednoczyła się na codziennej modlitwie i ja zwłaszcza na wieczornym na różańcu. Nie tylko wierni z Niskowej modlili się, bo także otrzymywałem sygnały od wielu osób z poprzednich moich parafii, od moich przyjaciół i znajomych kapłanów i sióstr zakonnych z  Polski i tych, którzy mieszkają i pracują za granicą, że jednoczą się z nami  i wspierają nas swoją modlitwą.

Nie mam wątpliwości, że to właśnie dzięki modlitwie wstawienniczej tylu osób i dzięki niezgłębionemu Bożemu Miłosierdziu udało mi się wyzdrowieć i nikt nie został zarażony w mojej parafii. I za to wsparcie, życzliwość, a przede wszystkim za modlitwę pragnę wszystkim gorąco podziękować.

Od samego początku, jak tylko trafiłem do szpitala, miałem taką nadzieję, że wrócę do domu na niedzielę Bożego Miłosierdzia i tak też się stało.  Kiedy przeżywaliśmy Nowennę przed Świętem Miłosierdzia, w miniony czwartek włączyłem sobie o godzinie 15, która jest godziną miłosierdzia, transmisję z Łagiewnik. Siostry zaczęły odmawiać koronkę. Wtedy zadzwonił telefon i otrzymałem radosną informację od lekarza z laboratorium, że wynik mojego testu jest negatywny.

Nie mam wątpliwości, że Jezus Miłosierny, którego adorujemy w wieczystej adoracji Najświętszego Sakramentu w naszej parafii ma zarówno mnie, jak i moich parafian w swojej szczególnej opiece. To Jezus Miłosierny nas uchronił. Dla wielu, którzy nie patrzą przez pryzmat wiary może będzie to zwykły zbieg okoliczności, ale dla nas to jest cud, że tak to się wszystko skończyło.

Ktoś powiedział, że „im bardziej ma się w życiu pod górkę, tym piękniejsze będą później widoki”.  Myślę, że z całą moją parafią przeżyliśmy trudny czas, ale może po to, by coś więcej zobaczyć i zrozumieć. To nas bardziej zjednoczyło i uświadomiło nam co jest tak naprawdę w życiu najważniejsze.

W sobotę, gdy zostałem wypisany ze szpitala, nie mógłbym wrócić do Niskowej, gdybym wcześniej po drodze nie wstąpił do Sanktuarium w Łagiewnikach, gdzie dziękowałem Panu Bogu za jego łaski i wielkie miłosierdzie, które nam okazał.

Bardzo księdzu dziękuję za rozmowę.

Rozmawiał Rafał Gajewski ([email protected]), Fot. Portal Diecezji Tarnowskiej, RG, Parafia Niskowa







Dziękujemy za przesłanie błędu