Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 18 kwietnia. Imieniny: Apoloniusza, Bogusławy, Goœcisławy
07/10/2021 - 14:50

Krzysztof Rzońca: do idei głoszonych przez Janusza Korwina-Mikke trzeba dorosnąć

Ma 22 lata i właśnie został prezesem "Młodych dla Wolności" - największej w Polsce młodzieżówki politycznej. Pochodzący z Nowego Sącza Krzysztof Rzońca, w rozmowie z "Sądeczaninem" wyjaśnia m.in. skąd wzięła się u niego fascynacja polityką, co wpłynęło na jego poglądy i jakie czekają go teraz wyzwania. Jak sam mówi, mimo że podąża własną drogą, zawsze słucha i pyta mądrzejszych od siebie.

Od kiedy interesujesz się polityką? Co sprawiło, że postanowiłeś się jej bliżej przyjrzeć?
Dzień, w którym zainteresowałem się polityką pamiętam jakby wydarzył się wczoraj – odpowiada Krzysztof Rzońca. Był to 10 kwietnia 2010 roku. Data wszystkim znana. Dokładnie pamiętam, co robiłem w momencie gdy pojawiały się pierwsze informacje z miejsca katastrofy.

Niewiele jest takich dni, które aż tak zapadły mi w pamięć. Miałem wtedy 11 lat. Następne spędziłem na zadawaniu pytań bliskim oraz czytaniu życiorysów osób, które zginęły. Od tej pory zacząłem żyć sprawami bieżącymi związanymi z polską sceną polityczną. Żyję nimi aż do dzisiaj.

Co Cię więc najbardziej zafascynowało w polityce?
- Nic. Myślę, że trzyma mnie tutaj bardzo silne poczucie misji. Na jednym z wieców Janusz Korwin-Mikke energicznie wypowiedział znany cytat: „Aby zwyciężyło zło, wystarczy obojętność ludzi dobrych”. Za każdym razem, gdy nachodzą mnie myśli by sobie odpuścić, oszczędzić sobie nerwów, te słowa mówią mi, że nie mogę. 

A czy twoje poglądy przez następne lata ewoluowały czy zawsze określałeś się jako konserwatywny-liberał?
Ewoluowały, chodź nie były to radykalne zmiany. Na początku głównie z przyczyn patriotycznych i zamiłowania do historii zaangażowałem się w działalność w środowisku narodowym. Być może dzięki temu doświadczeniu łatwiej jest mi zrozumieć naszych koalicjantów w Konfederacji. Udało nam się wspólnie zorganizować sporo akcji. Był to bardzo intensywny, lecz krótki okres w moim życiu.

Później bardzo wnikliwie zainteresowałem się ekonomią, dowiedziałem się jak działa gospodarka i poznałem ideę wolnego rynku, która bardzo wpłynęła na moje poglądy. Śmieję się, ale ”kto nie był socjalistą za młodu, ten na starość będzie…”. Zdałem sobie sprawę, że przecież nie ma nic piękniejszego niż właśnie ta gra o sumie dodatniej, oparta o wolną konkurencję, dobrowolność zawierania umów, własność prywatną i przedsiębiorczość, która stała mi się bardzo bliska.

Korzystając z okazji, polecam książkę „Ja, ołówek”. Leonard Read wyjaśnia w niej na przykładzie ołówka w najłatwiejszy możliwy sposób jak możliwość nieskrępowanego i nieprzymuszonego działania może mieć pozytywny wpływ na nasze życie. Do powstania ołówka konieczna jest przecież współpraca ogromnej ilości nieznających się osób o różnym kolorze skóry, wyznaniu czy orientacji, które przyczyniają się do wspólnego dobra. Czy to nie jest budujące?

Dlaczego wobec tego zdecydowałeś się dołączyć do partii Korwin?  
- Głównie dlatego, że jej program najlepiej odpowiada na pytania, które zadawałem sobie już jako młody chłopiec. W partii skupieni jesteśmy wokół haseł wolność, własność i sprawiedliwość. Wierzę, że każdy człowiek rodzi się i pozostaje wolny, a jego wolność może być ograniczona jedynie wolnością innych ludzi.

Wolność, to przede wszystkim odpowiedzialność, dlatego bliska stała mi się często powtarzana przez prezesa Janusza Korwin-Mikke paremia prawnicza, iż chcącemu nie dzieje się krzywda. Co warto podkreślić, zgodnie z deklaracją ideową, dążymy do rekonstrukcji w Polsce zasad cywilizacji łacińskiej, która wyrasta z greckiego umiłowania prawdy i piękna, rzymskich zasad prawa oraz etyki chrześcijańskiej.

To są właśnie te powody. Znam wiele osób, które mówią mi, że z Korwina się wyrasta. Zgodzę się. Jeśli ktoś skupił się na człowieku, a nie na idei to fascynacja może minąć z wiekiem. Uważam jednak, że do idei, które głosi prezes Korwin-Mikke nieprzerwanie od 50 lat trzeba dorosnąć. Ta właśnie idea sprawiła, że jestem tu gdzie jestem. 

Kiedy przystępowałeś do struktur „Młodych dla Wolności” zakładałeś, że w przyszłości możesz zostać ogólnopolskim szefem tej organizacji?
Nie. Przez ponad 3 lata prezesem organizacji była Julia Polakowska. Gdzie jako organizacja jesteśmy po tym okresie widać gołym okiem. Poprzeczka postawiona jest bardzo wysoko. Myślałem sobie jedynie, że ktoś kto przejmie, to kiedyś po Julce będzie miał sporo pracy przed sobą, bo oczekiwania są ogromne.

Z drugiej strony, dopiero pół roku temu zostałem prezesem regionu małopolskiego. Tak szybki awans nie przyszedł mi nawet przez myśl więc kiedy z tą informacją zadzwonił do mnie Janusz Korwin-Mikke byłem bardzo zaskoczony. Cieszę się, że moja praca została doceniona.

Przed tobą teraz nowe wyzwania. Jakie konkretnie będziesz miał obowiązki?
Do moich głównych obowiązków należy zarządzanie największą organizacją młodzieżową w Polsce. Jest nas około 1500 osób. Wiem, że czekają mnie trudne decyzje, ale biorę za nie odpowiedzialność. Mam pewną wizję i kierunek, w którym chciałbym by nasza młodzieżówka szła. Zobaczymy czy uda mi się zrealizować te ambitne plany.
 

Nie obawiasz się tego, co cię czeka?
Absolutnie nie. Wiem z czym wiąże się działalność polityczna. Zawsze znajdą się ludzie, którzy będą mi podkładać kłody pod nogi lub po prostu będą mieć inne zdanie ode mnie. Taka jest rzeczywistość i jestem do niej przygotowany. Mam wspaniałą rodzinę i przyjaciół z którymi idę przez życie.

W trudnych chwilach to oni są moim największym wsparciem. Mając ich przy sobie niczego nie muszę się obawiać. Przez lata zbudowałem na tyle silne fundamenty oparte o ważne dla mnie wartości, że czuję się gotowy sprostać tym jak i przyszłym wyzwaniom w tym trudnym politycznym świecie.

Jakie zatem stawiasz przed sobą cele jako prezes „Młodych dla Wolności”?
Chciałbym by nasza organizacja stała się prawdziwą kuźnią elit. Przez większość swojej działalności stawiam na edukację. Właśnie z mojej inicjatywy rozpoczęliśmy  „Rok szkolny z Młodymi dla Wolności”. Nasi działacze, co 3 tygodnie, poprzez spotkania online, mają możliwość wzięcia udziału w szkoleniach przygotowanych przez najlepszych ekspertów w tym kraju z różnych dziedzin. Pomagają nam kształcić, jak i konfrontować nasze poglądy.

Oprócz dużej dawki wiedzy eksperckiej w formie wykładu, istnieje również możliwość zadawania pytań, a jak wiemy -  kto pyta, nie błądzi. Chciałbym naszym młodym, energicznym i chcącym zrobić w swoim wolnym czasie coś więcej, wspaniałym działaczom z całej Polski stworzyć warunki do rozwoju.

Wierzę, że moja praca i obrany kierunek zaowocuje w przyszłości, a dzięki naszej działalności formacyjnej Polska zyska nie tylko skutecznych i ideowych polityków, ale także ekspertów zaangażowanych w działalność uniwersytecką lub w III sektor, sprawnych menadżerów, przedsiębiorców, dziennikarzy lub po prostu uczciwych i mądrych wyborców, którzy pomogą nam zmieniać rzeczywistość. Czas na pracę u podstaw.

Wcześniej wspominałeś o tym jak rozpoczęła się twoja przygoda z polityką. Kto jest wobec tego twoim politycznym „mentorem”? Kogo postawa i działania najbardziej Cię inspirują?
Myślę, że odpowiedź na to pytanie jest bardzo złożona. Inspirują mnie różni ludzie, różne słowa i czasem dla wielu mało istotne, a dla mnie niezwykle ważne, momenty. Skłamałbym wymieniając jedną taką osobę. Staram się podążać własną drogą, lecz zawsze słucham i pytam mądrzejszych od siebie. To oni stoją za wieloma sukcesami politycznymi, które już mam na koncie.

Żyjemy w czasach podważania autorytetów. Uważam, że to źle. Mam ich wielu i czerpię z nich to, co najlepsze. Jedną z takich osób z pewnością dla mnie jest rotmistrz Witold Pilecki. Niezwykła historia jego życia, odwaga i honor nie przestają mnie poruszać.

Współpracujesz na co dzień z politykami, których większość ludzi zna jedynie z telewizji i różnego rodzaju programowych dyskusji. Jacy oni są prywatnie?
Są takimi samymi ludźmi jak my. Zdaję sobie sprawę, że do polityków PiS, PO, PSL czy Lewicy bardzo ciężko jest dotrzeć zwykłym ludziom. My w Konfederacji organizujemy bardzo wiele spotkań, by sympatycy mogli porozmawiać z naszymi liderami. Nasz okręg w tym roku odwiedzili prawie wszyscy liderzy Konfederacji. Posłowie z całej Polski przyjeżdżają do Nowego Sącza, by spotkać się z wyborcami, którzy zapewne nigdy nie będą mieli okazji zagłosować na nich na drugim końcu Polski.

Jest sezon „ogórkowy”, a nasi liderzy ruszyli w trasę pt. „Wakacje z Konfederacją”, by dać możliwość spotkania się z nimi. Robią to, bo dla nas ważna jest idea, którą chcemy zaszczepić w ludziach by dokonała się realna zmiana na lepsze. Kilka tygodni temu odwiedził nas Sławomir Mentzen. Na spotkaniu było obecnych między 600, a 700 osób.

Na następne spotkanie będziemy musieli wynająć Amfiteatr w Parku Strzeleckim. A jacy są prywatnie? Zachęcam do wstąpienia do partii Korwin lub właśnie do „Młodych dla Wolności”. Istnieje bardzo wiele okazji by poznać się lepiej i działać wspólnie. Tu nie ma barier. Warto!

Na koniec, nie mogę nie zapytać o przyszłość. W jakiej roli widzisz siebie za kilka lat?
„Wszystko się może zdarzyć, gdy głowa pełna marzeń…”

(Rozmawiał: Mateusz Pogwizd, fot.: Krzysztof Rzońca)







Dziękujemy za przesłanie błędu