Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Sobota, 20 kwietnia. Imieniny: Agnieszki, Amalii, Czecha
16/04/2020 - 17:20

Cała rodzina z Limanowej zakażona koronawirusem. Kto zawinił?

Mateusz Rusinek, który jest mieszkańcem Limanowej, jest zarażony koronawirusem. Od kilkunastu dni razem z żoną i dziećmi przebywa na kwarantannie. Jak uważa, jego rodzina została zarażona z powodu błędnej decyzji sanepidu albo limanowskiego szpitala.

Kiedy pan się dowiedział, że jest zakażony koronawirusem? W jakich okolicznościach doszło do zakażenia?

W naszym przypadku, zostaliśmy zarażeni w konsekwencji błędnej (w naszej opinii) decyzji sanepidu lub szpitala w Limanowej. Mój teść, z którym mieszkamy na co dzień w mieszkaniu w bloku, przebywał na oddziale wewnętrznym limanowskiego szpitala. 23 marca w godzinach porannych, u jednej z przyjętych na oddział wewnętrzny pacjentek potwierdzono zakażenie koronawirusem. Mój teść przebywał w tym czasie na tym oddziale. Niestety z niewiadomych dla mnie przyczyn, tego samego dnia po południu wszyscy pacjenci na tym oddziale, których stan nie wskazywał na zagrożenie życia, zostali wypisani do domów bez przeprowadzenia testów na obecność COVID-19.

Teść podkreślał przy wypisie, że mieszka z nami oraz naszymi dziećmi, jednak kilkukrotnie zapewniano go, że nie miał kontaktu z zakażoną pacjentką, więc na pewno się nie zaraził. Zależało nam na przeniesieniu teścia do wyznaczonego w mieście miejsca izolacji, jednak został on skierowany do domu. W wypisie ze szpitala dostał zalecenie 14-dniowej kwarantanny, jednak po kontakcie z sanepidem kwarantanna ta nie została przez sanepid nałożona, gdyż jak zostaliśmy kolejny raz poinformowani, teść nie mógł się zarazić gdyż nie miał kontaktu z zainfekowaną pacjentką.

Po kilku dniach gorzej się poczuł i trafił do limanowskiego Szpitalnego Oddziału Ratunkowego. Tam pobrano mu materiał testowy pod kątem COVID-19. Tego samego dnia późnym wieczorem dostaliśmy telefon z sanepidu z informacją, że wynik jest pozytywny. Tak doszło do rozprzestrzenienia się wirusa i zarażenia mnie i żony. Jednak takich przypadków jest więcej, a z tego co wiem, źródłem wszystkich zarażeń w Limanowej jest kontakt z oddziałem wewnętrznym limanowskiego szpitala i brak izolacji pacjentów.

Jakie objawy zaobserwował pan u siebie? Czy przypominają one tradycyjną grypę?

Po potwierdzeniu u teścia wirusa w piątek, u mnie i u żony objawy pojawiły się w niedzielę. Wystąpiła u nas gorączka (jednak niezbyt wysoka, osiągająca maksymalnie 37,5 stopni) oraz bardzo silne bóle mięśniowe. Zdecydowanie przy żadnej grypie nie odczuwałem aż takiego bólu (u mnie szczególnie mocny ból w okolicach karku), ponadto silny zarówno suchy, jak i mokry kaszel oraz katar. W zasadzie wszystkie objawy mogły wskazywać na tradycyjną grypę, gdyby nie zaobserwowana również utrata węchu, a w przypadku żony również smaku. To w zasadzie utwierdziło nas w przekonaniu, że wyniki pobranych od nas próbek mogą wskazywać na zarażenie.

Czy ktoś z pana rodziny również jest zakażony?

Wymazy do badania pobrano od naszej rodziny 29 marca. Na wyniki musieliśmy czekać aż do 3 kwietnia. U mnie wynik pozytywny, u dzieci na szczęście negatywny, natomiast u żony wynik wątpliwy. Oznaczało to, że żona będzie musiała powtórzyć test. Powtórnie pobrano jej wymaz w środę przed świętami. W Wielki Piątek u żony potwierdzono obecność koronawirusa w próbce. U dzieci testy powtórzono dziś. Czekamy na wyniki.

Jak Pan ocenia postępowanie służb ratunkowych, sanepidu w pana przypadku? Czy było one właściwe?

Ciężko mi ocenić, czy służby zadziałały właściwie. Na pewno profesjonalnie postąpiły osoby pobierające nam wymazy, jak również służby medyczne, z którymi mieliśmy kontakt, podczas przewiezienia teścia do Szpitala Specjalistycznego w Krakowie. Z drugiej jednak strony, ewidentnie coś poszło nie tak. Jakaś procedura nie zadziałała prawidłowo, gdyż do zarażenia nas w domu przez teścia, który „przyniósł” koronawirusa ze szpitala nie powinno dojść. Oczywiście wszyscy znaleźliśmy się w zupełnie nowej sytuacji i dlatego jakieś procedury mogą nie zadziałać. Myślę, że w naszej sytuacji zdecydowanie zabrakło wśród „decydentów” zdrowego rozsądku. Uważam, że decyzje były podjęte zbyt pochopnie, co poskutkowało sytuacją, w jakiej moja rodzina się znalazła.

Jak państwo radzicie sobie z izolacją? 

Jesteśmy niezwykle miło zaskoczeni, jak wiele osób proponowało nam swoją pomoc, za którą oczywiście serdecznie wszystkim chciałem podziękować. Rodzina, znajomi robią nam zakupy. Sąsiedzi regularnie proponują wynoszenie śmieci, odbierają przesyłki. Naprawdę odzew jest niezwykle pozytywny. W tej trudnej sytuacji propozycje pomocy płyną z każdej strony. Jest to niezwykle budujące. Życzę wszystkim dużo, dużo zdrowia i zdrowego rozsądku w walce z tą trudną dla nas wszystkich sytuacją.

RG [email protected]







Dziękujemy za przesłanie błędu