Burmistrz Starego Sącza o Węgierskiej bis: czekamy w blokach
O budowie nowej drogi do Nowego Sącza, źródłach jej finansowania i roli Starego Sącza w tej inwestycji rozmawiamy z Jackiem Lelekiem, burmistrzem tej miejscowości.
Dziś w sądeckim ratuszu zaprezentowano plany przebiegu drogi, która ma połączyć stolicę powiatu nowosądeckiego z zarządzaną przez pana gminą. Komu Węgierska BIS jest bardziej potrzebna? Staremu czy Nowemu Sączowi?
Wszystkim. To ważna inwestycja zarówna dla mieszkańcó Nowego Sącza, jak i miasta oraz gminy Stary Sącz, bo w obie strony ruch jest niemały. I jedni i drudzy często łączą mieszkanie tu z pracą tam i dlatego codziennie kursują między tymi miejscowościami. Jest jeszcze kwestia ruchu tranzytowego...
Stary Sącz też angażuje się w budowę nowej drogi?
Tak, ale w niewielkim stopniu, bo inwestycja ma przebiegać głównie przez teren Nowego Sącza. Trzeba pamiętać, że to zadanie leży po stronie Nowego Sącza w około 90 procentach.
Prezydent Ryszard Nowak obiecuje, że nie będzie zwlekał z budową, zorganizował konsultacje, w przyszłym tygodniu będą prowadzone rozmowy z projektantami. A Te wasze 10 procent?
Trwa wczesna faza koncepcyjna. My w planach zagospodarowania przestrzennego mamy zapisany ten teren pod prowdzenie fragmentu tej drogi. Chodzi o odcinek od drogi wojewódzkiej do mostu na Popradzie. Na chwilę obecną ten odcinek jest bezsporny. Trzymamy rękę na pulsie. Czekamy w blokach startowych.
Węgierską bis obiecywał pan w swojej kampanii wyborczej. Mało się jednak mówi skąd pan i pan prezydent Nowak znajdziecie na nią pieniądze...
Zgłaszaliśmy ten projekt wraz z Nowym Sączem do programów subregionalnych, ale wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy, że tam nie będzie środków na takie inwestycje. Na pewno z subregionalnej puli środków na drogi nie wystarczy. Nie jest jednak powiedziane, że nie będzie na to środków. Finansowo liczę na Ministerstwo Infrastruktury i tu możemy szukać źródeł finansowania.
Ile Stary Sącz dołoży do budowy tej drogi?
Nie wiem jeszcze ile musielibyśmy wyłożyć na to pieniędzy. To zależy między innymi od wyboru jednego z wariantów trasy.
Rozmawiał Bogumił Storch
Fot: arch
Wszystkim. To ważna inwestycja zarówna dla mieszkańcó Nowego Sącza, jak i miasta oraz gminy Stary Sącz, bo w obie strony ruch jest niemały. I jedni i drudzy często łączą mieszkanie tu z pracą tam i dlatego codziennie kursują między tymi miejscowościami. Jest jeszcze kwestia ruchu tranzytowego...
Stary Sącz też angażuje się w budowę nowej drogi?
Tak, ale w niewielkim stopniu, bo inwestycja ma przebiegać głównie przez teren Nowego Sącza. Trzeba pamiętać, że to zadanie leży po stronie Nowego Sącza w około 90 procentach.
Prezydent Ryszard Nowak obiecuje, że nie będzie zwlekał z budową, zorganizował konsultacje, w przyszłym tygodniu będą prowadzone rozmowy z projektantami. A Te wasze 10 procent?
Trwa wczesna faza koncepcyjna. My w planach zagospodarowania przestrzennego mamy zapisany ten teren pod prowdzenie fragmentu tej drogi. Chodzi o odcinek od drogi wojewódzkiej do mostu na Popradzie. Na chwilę obecną ten odcinek jest bezsporny. Trzymamy rękę na pulsie. Czekamy w blokach startowych.
Węgierską bis obiecywał pan w swojej kampanii wyborczej. Mało się jednak mówi skąd pan i pan prezydent Nowak znajdziecie na nią pieniądze...
Zgłaszaliśmy ten projekt wraz z Nowym Sączem do programów subregionalnych, ale wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy, że tam nie będzie środków na takie inwestycje. Na pewno z subregionalnej puli środków na drogi nie wystarczy. Nie jest jednak powiedziane, że nie będzie na to środków. Finansowo liczę na Ministerstwo Infrastruktury i tu możemy szukać źródeł finansowania.
Ile Stary Sącz dołoży do budowy tej drogi?
Nie wiem jeszcze ile musielibyśmy wyłożyć na to pieniędzy. To zależy między innymi od wyboru jednego z wariantów trasy.
Rozmawiał Bogumił Storch
Fot: arch