Klaudia Zwolińska: jeszcze do mnie nie dociera, że pojadę na Igrzyska [WIDEO]
Nowy Sącz zawsze słynął ze świetnych kajakarzy. Przedstawiciele tego sportu, pochodzący z naszego miasta, święcili duże sukcesy zarówno na arenie krajowej, jak i międzynarodowej. Pasmo dobrych wyników jest cały czas kontynuowane. Na Igrzyskach Olimpijskich w Tokio zaprezentują się Grzegorz Hedwig i Klaudia Zwolińska, która gościła w studiu „Sądeczanina”.
W jaki sposób rozpoczęła się twoja przygoda z kajakarstwem?
- Było to dość wcześnie, bo miałam 8 lat – mówi Klaudia Zwolińska. Zaczęłam, bo trenował też mój brat. Pani prowadząca zajęcia z WF-u była trenerką, a jej córką olimpijką. To dzięki niej teraz tutaj jestem. Moja przygoda trwa do dzisiaj. Kajaki to taki sport, że można zacząć dość wcześnie.
Jaki jest twój największy dotychczasowy sukces?
- Wydaje mi się, że kwalifikacja olimpijka i 4. miejsce na Mistrzostwach Europy. Biorę pod uwagę też inne osiągnięcia, ale uważam, że w tym przypadku wytrzymałam dużą presją. Myślę, że to było najważniejsze.
Jakie to jest uczucie mieć bilet do Tokio?
- Jeszcze to do mnie nie dociera. Myślę, że stres jaki przeszłam na kwalifikacjach, bo miałam przed nimi stratę punktową, sprawił, że potem nie myślałam o tym w kategoriach, że jadę na Igrzyska, ale bardziej, że „nareszcie koniec”. Cieszę się bardzo, ale na radość nie ma dużo czasu, bo już od poniedziałku ruszamy z przygotowaniami. Nie chcę tam jechać na wycieczkę, ale pokazać to co potrafię najlepiej.
Cała rozmowa znajduje się w materiale filmowym. Zobacz także więcej rozmów "Sądeczanina". ([email protected], wideo: Daniel Szlag)