Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 29 marca. Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona
25/11/2020 - 10:20

Dlaczego Sandecja tak się stacza? Sądecki "Pele" stawia diagnozę [WIDEO]

Sandecja w tym sezonie prezentuje się bardzo słabo, zajmując ostatnie miejsce w pierwszoligowej tabeli. Dlaczego dyspozycja „Biało-czarnych” jest tak kiepska? Spytaliśmy o to legendę klubu Czesława „Pele” Pierzchałę.

Czesław Pierzchała to postać, której w Nowym Sączu nikomu nie trzeba przedstawiać. Jest prawdziwą legendą Sandecji, dla której w ciągu 21 lat rozegrał ponad 600 spotkań, strzelając na poziomie seniorskim przeszło 30 bramek. Jak sam mówi, dopóki było to możliwe, cały czas przychodził na mecze swojej ukochanej drużyny, starając się wspierać ją ze wszystkich sił. Postanowiliśmy z nim porozmawiać na temat przyczyn słabości sądeckiej drużyny w tym roku.

Panie Czesławie, czy boli pana serce patrząc na obecną grę Sandecji?
Bardzo mnie boli, bo jestem wychowankiem Sandecji – mówi Czesław Pierzchała. Całe miasto ubolewa nad sytuacją klubu, bo jest on jego chlubą. Sandecja to historia. Grałem w niej od trampkarza, a następnie przychodziłem na mecze. Miałem to szczęście, że kiedy pojawiłem się na stadionie to sądeczanie nigdy nie przegrali. Teraz niestety z racji na pandemię nie mogę już tego robić. Serce boli mnie bardzo, bo wszystko zawdzięczam tej drużynie.

Zobacz także: Sandecja znów punktuje, ale jej strata do bezpiecznego miejsca się zwiększa

Czy uważa Pan, że to właśnie koronawirus jest największym sprawcą tej trudnej sytuacji Sandecji?
- Myślę, że tak. Inne kluby też jednak mają z tym problemem. Wydaje mi się, że Sandecja się odbuduje i utrzyma, bo o to przecież chodzi w tym sezonie. W poprzednim, wygrała ona z dwoma drużynami grającymi już w ekstraklasie, nie wiem co się stało, że w obecnych rozgrywkach prezentuje się tak słabo. Dla mnie, jako trenera jest to zupełnie niezrozumiałe.

Więcej na temat obecnej sytuacji w Sandecji i przyszłości jaka może ją czekać w materiale filmowym. Zachęcamy do obejrzenia! (MP), wideo: Daniel Szlag







Dziękujemy za przesłanie błędu