Dariusz Kmak: Nie jest nam łatwo. Jak rodzinna firma spod Sącza szykuje się na zimę
Zobacz także: Żal pomieszał się z nadziejami u sądeckiego starosty Marka Kwiatkowskiego
Mimo, że Forum Ekonomiczne musiało wyprowadzić się z Krynicy, do Karpacza – oddalonego od Nowego Sącza o około 480 kilometrów – wciąż na międzynarodową konferencję przyjeżdżają sądeccy przedsiębiorcy.
W tegorocznym Forum udział wziął również Dariusz Kmak, właściciel zakładu masarskiego w Kamionce Wielkiej. Jak mówi przedsiębiorca, w międzynarodowej konferencji ceni sobie przede wszystkim rozmowy i spotkania z różnymi ludźmi.
- W czasie rozmów w kuluarach miałem okazję poznać burmistrza Karpacza, pana Radka – mówi Kmak. Czytaj również: Jak burmistrz Karpacza odebrał Krynicy gwiazdkę z nieba [WIDEO]
Przez ludzi do ludzi – oto motto, którym kieruje się właściciel rodzinnej firmy Kmak, zajmującej się wyrobem tradycyjnych wędlin. Forum to miejsce wymiany doświadczeń, a to szczególnie ważne w dobie kryzysu energetycznego. Również przed firmami rodzinnymi stoi ogromne wyzwanie – trzeba przetrwać zimę.
- Rozwój firm rodzinnych jest coraz bardziej ograniczony kosztami związanymi z energią. Naprawdę nie jest nam łatwo. W firmie rodzinnej myśli się raczej gdzie można zaoszczędzić i zejść z kosztów, niż się rozwijać – tłumaczy nasz rozmówca. – Ale mam nadzieję, że ten okres ciężki przetrzymamy.
Dariusz Kmak szuka oszczędności, ale jak podkreśla – nie chce oszczędzać na pracownikach. Oni przecież również odczuwają gwałtowne wzrosty cen za energię i gaz. W swoim zakładzie pan Dariusz wymienił palniki gazowa na olejowe. Kolejne rozliczenie pokaże, czy ten ruch się opłacał.
Więcej można usłyszeć w materiale wideo. ([email protected], wideo: Jagienka Michalik)