Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 29 marca. Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona
21/08/2016 - 07:30

Bałkany nad Popradem? Tak! Zbliża się 4. Pannonica Folk Festival w Barcicach

Na trzy dni (25-27 sierpnia) Barcice koło Starego Sącza staną się stolicą bałkańskiej muzyki. Wielkimi krokami zbliża się 4. Pannonica Folk Festival. O szczegółach imprezy rozmawiamy z Wojciechem Knapikem, organizatorem festiwalu.

Spotkałeś się już z określeniem, że Pannonica to „polska Gucza”?
Tak, czasem, gdy ktoś chce komuś w prosty sposób wytłumaczyć czym jest Pannonica mówi, że to taka „polska Gucza”, tylko mniejsza. Określenie to pojawiło się też parę razy w różnych artykułach na temat naszego festiwalu.
Zanim sami zabraliśmy się za organizację Pannoniki dużo nasłuchaliśmy się o festiwalu w Guczy i oczywiście też się tam wybraliśmy. I chociaż bałkańskie trąbki w jakimś sensie stały się znakiem rozpoznawczym naszego festiwalu to z pewnością nie chcemy podążać tą samą drogą. Może wszechobecna komercja to znak czasu i konieczność, ale póki się da to chcemy się przed nią bronić i robić zupełnie inny festiwal, który daje szansę nie tylko i wyłącznie na szaloną zabawę, ale też na relaks a nawet wyciszenie, jeśli ktoś tego potrzebuje. Dlatego teraz inspiracji szukamy nie na tych największych i najbardziej znanych festiwalach, ale na świetnie ocenianych niszowych i kompaktowych „kultowych” festiwalach europejskich takich jak np. irlandzki Doolin Folk Festival.

Zanim jeszcze ogłoszony został program imprezy przeszło 400 osób kupiło karnety w ciemno. Możemy pokusić się o stwierdzenie, że festiwal doczekał się (po krótkim czasie!) stałej publiczności?
Nasza publiczność to nasz największy skarb i powód do dumy. Już podczas pierwszej edycji akordeonista zespołu Kroke Jurek Bawoł (a były to przecież dopiero przaśne początki) jako bodaj pierwszy zauważył i skomentował nasz festiwal tak: „Kurcze macie tu naprawdę niesamowitą publiczność. Dbajcie o nich, bo to jest skarb!”.
Teraz z perspektywy już paru lat widzimy dużo wyraźniej jak celne było to spostrzeżenie, a nawet więcej,  w sposób świadomy bawimy się w coś takiego jak „inżynieria publiczności”. Najprościej można to określić jako system przeszkód utrudniających pojawianie się na festiwalu ludzi całkiem przypadkowych. Te „przeszkody” to liczne i niespodziewane dla masowego odbiorcy „sita”. Należą do nich: miejsce (toż to niemal koniec świata), odpłatność (nie żeby zaporowa, ale dla wielu sam fakt płacenia za bilety jest przecież nie do zaakceptowania), niszowa muzyka nie grana w mediach masowych, czy wreszcie dość spartańskie warunki w festiwalowej wiosce.
Mając taką, a nie inną kolorową i uśmiechniętą oraz pochodzącą z całej Polski publiczność pamiętamy zawsze o słowach Jurka Bawoła i staramy się podwójnie właśnie z myślą o niej. A to, że nasza publiczność nam ufa i kupuje karnety z wielomiesięcznym wyprzedzeniem, często nie wiedząc zupełnie kto wystąpi na scenie to juz taka „wisienka na torcie” jedna z wielu satysfakcji i przyjemności jakie nam jako organizatorom tego festiwalu się przytrafiają.

Każda edycja imprezy ma swoją wielką gwiazdę. Kto to będzie tym razem? Kto wystąpi?
Udało nam się zebrać budżet pozwalający na ściągnięcie do Barcic kilku gwiazd, na których wcześniej nie było nas stać. Wyróżniłbym trzy brass bandy: rumuński Mahala Rai Banda, Dejan Petrović Big Band z Serbii i Dzambo Agusevi Orchestra z Macedonii. Wszystkie są ikonami gatunku i doskonale są znane sympatykom takiej muzyki z jaką kojarzona jest Pannonica. Taki Dejan Petrović  w rodzinnej Serbii ma pozycję porównywalną z tą  jaką w Polsce ma Edyta Górniak, Maryla Rodowicz  i Dawid Podsiadło ... ale „razem wzięci”.  Jest gwiazdą stale obecną w telewizji. Prosto z Barcic wraca do Belgradu, żeby nagrać kolejny koncert dla tamtejszej państwowej telewizji.
Nie sposób pominąć też słynnego z żywiołowych koncertów cygańskiego zespołu Parno Graszt z Węgier oraz polskiej Dikandy, którą pokochała nasza publiczność już od pierwszej edycji.

W tym roku po raz pierwszy Pannonica odbędzie się z dotacją z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Czym udało się przekonać ministra?
Kluczowe jest to, że nasz festiwal w tzw. priorytecie „muzyka” konkuruje w podziale ministerialnych dotacji z największymi, najbardziej renomowanymi i najbogatszymi festiwalami i wydarzeniami muzycznymi w Polsce, z których duża cześć odbywa sie w dużych ośrodkach kulturalnych. Na tym tle nasz festiwal wyróżnia się tym, że ma swoje miejsce na wsi. Ministerstwo od lat większość środków na kulturę na wsi lokuje w priorytecie „kultura ludowa”. Trudno było w pierwszych latach przekonać decydentów, że w takich Barcicach odbywa się coś godnego wsparcia, prawdopodobnie przez silny stereotyp:  wieś - wiejski festyn - przaśny poziom - cepelia/disco polo.  W odwołaniu, które pierwszy raz zdecydowaliśmy się złożyć wyłożyliśmy nasze argumenty na stół i mamy nadzieję, że to zmieniło  postrzeganie naszego festiwalu wśród decydentów od kultury. Pytanie, czy na trwałe.

Zachęcacie do odwiedzenia Barcic całą rodziną. Co oprócz wieczornych koncertów będzie można robić na festiwalu?
Na Pannonice nie można się nudzić, przygotowaliśmy bowiem dla naszych gości aż 34 różne atrakcje i dodatkowe zajęcia.
Trudno wymienić wszystkie warsztaty, bo jest ich naprawdę dużo: taneczne, rękodzielnicze, śpiewu, rytmu, a nawet ... śmiechu.
Nie zabraknie oczywiście słynnego GuczoDiska, które w czwartkową noc poprowadzi dj Valkan Balkan rodem ze Skopje, ale na specjalne życzenie festiwalowiczów zabawę taneczną zorganizujemy też na koniec festiwalu w tzw. „zieloną noc”.

Szczególną uwagę poświęcamy dzieciom. W piątek i sobotę rzez cały dzień zaplanowaliśmy dla nich fantastyczne animacje. Dzieci wezmą także udział w spektaklach teatrzyków lalkowych odbywających się tuż obok. Wszystko po to, by rodzice w tym czasie mogli brać udział w wybranych przez siebie zajęciach.
Ale to nie wszystko, w wiosce festiwalowej i bliskim otoczeniu są: konie, mini zagroda z kozami, plażing nad Popradem, blisko jest przystań rowerowa z placem zabaw. Jeśli stan wody w Popradzie pozwoli będzie można także wziąć udział w spływie pontonami. Wspólnie z zespołem Parków Krajobrazowych przygotowaliśmy także specjalną grę terenową.

Karnety na festiwal były dystrybuowane do 20 sierpnia. W jaki sposób po tym terminie będzie można nabyć bilety?

Od początku, jak tylko rozpoczęliśmy dystrybucję karnetów było wiadomo, że w tym dniu skończymy przedsprzedaż karnetów. I to się stało właśnie w sobotę, w samo południe. Teraz, przed festiwalem można kupować jeszcze bilety dzienne w Internecie na stronie www.ekobilet.pl/ckis na bloki koncertów w cenie (czwartek 20 zł, piątek 35 zł i sobota 50 zł). Jeśli ktoś przegapi przedsprzedaż to już podczas festiwalu w kasie te same bilety będą kosztować 5 zł drożej.

Jak zachęcisz do odwiedzenia Barcic od 25 do 27 sierpnia – zwłaszcza nowosądeczan?
Nie chce nikogo namawiać na siłę z powodów, które już wyjaśniłem, gdy mówiłem o naszej publiczności.
To prawda, że nasz festiwal jest bardziej ogólnopolski niż sądecki, ale czy nie jest powód do dumy, że wymknęliśmy się poza sądeckie opłotki zanim wybiliśmy sobie zęby przy ich przeskakiwaniu? Ok. 70 procent naszej publiczności przybywa na festiwal z odległości większej niż 50 kilometrów. Na pierwszym miejscu jest Kraków, dalej Warszawa, pobliski Nowy Sącz jest dopiero trzeci. Uznaliśmy, że nie ma co tracić energii na przekonywanie miejscowych sceptyków, że warto przyjść na Pannonikę. Robimy to pośrednio: „patrzcie tylu ludzi z całej Polski przyjeżdża na imprezę, którą macie pod nosem, jak myślicie dlaczego”?

Od początku festiwal rozwija się głównie w oparciu o rekomendacje osób, które na festiwalu już były. Ponieważ sam nie za bardzo ufam reklamom dlatego bardziej polecam posłuchanie co sądzą o naszym festiwalu jego uczestnicy.
 

W pewnym momencie jeden z pytanych uczestników wręcz zniechęca do przyjazdu na Pannonikę: „nie przyjeżdżajcie! bo jak tu przejedziecie, to potem będzie Wam szkoda, że żyjecie, jak żyjecie”.

Rozmawiał Janusz Bobrek, fot. archiwum Pannoniki

Pannonica










Dziękujemy za przesłanie błędu