Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Wtorek, 23 kwietnia. Imieniny: Ilony, Jerzego, Wojciecha
03/10/2015 - 13:00

Dawid Szufryn o kontuzji: „Nie mam teraz wyboru”

Cykl "weekendowy wywiad" w skrócie "Ww". Rozmowa ze sportowcem i człowiekiem sportu Sądecczyzny i okolic. Piłka nożna, koszykówka, siatkówka i inne. Dzisiaj rozmawiamy z Dawidem Szufrynem, kapitanem Sandecji Nowy Sącz, który po meczu z Zagłębiem Sosnowiec z powodu urazu barku, nie może grać w piłkę.

Panie Dawidzie jednak nie musi się Pan poddawać operacji barku, ale czeka Pana kilkutygodniowa przerwa. Jest ulga czy nie do końca?

- Z jednej strony taki zabieg to poważna sprawa, z drugiej, w mojej obecnej sytuacji dokładnie nie wiem ile potrwa przerwa... We wtorek mam konsultację u doktora Krzysztofa Ficka i wówczas będę już wiedział wszystko.

Nie miałem nigdy problemów z rękami. Nie obijałem się na siłowni. I muszę szczerze powiedzieć, że dzięki temu miałem szczęście, iż nie uszkodziłem tego barku mocniej.

Chwilę Pan już pauzuje. Ciągnie na boisko?

- No tak. Najgorsze jest to, że nie mogę w ogóle trenować. Ani truchtać, ani korzystać z bieżni, ani pójść na siłownię. Przy innych urazach często można sobie ćwiczyć, ja nie mogę...  Ręka jest w temblaku już dwa tygodnie. Czuję głód gry, ale muszę wytrzymać tak duży przestój. Plusem jest na pewno fakt, że mam teraz więcej czasu dla córeczki Laury oraz mojej żony.

Doskwiera Panu jeszcze jakiś dyskomfort?

- Jeśli nie poruszam ręką, wszystko jest okej. Jeśli jednak chcę ją podnieść do góry, po kątem jakichś 45 stopni, to mam problem. Czuję ból i mięśnia, który jest słabiutki. Na szczęście w porównaniu do początków, jest poprawa, więc nie ma co narzekać. Wcześniej już przy dziesięciu stopniach czułem ból. 

Witalij Berezowśkyj. Kojarzy Pan tego piłkarza?

- Tak, kojarzę tego gościa. (śmiech) Powiem tak, każda zdrowa rywalizacja to plus. Jestem zadowolony, że tak solidny zawodnik, którego pamiętam z gry w Stomilu, zasilił nasz zespół. Powinien nam się przydać.

Dziś gracie z MKS-em Kluczbork. Będzie Pan dopingował kolegów z trybun?

- Dokładnie. Będę wspierał chłopaków, wierzę w przełamanie serii bez wygranej u siebie (trzy kolejne mecze – przyp. red.). Gdy siedzę z boku, to bardziej się denerwuję. Przebywając na boisku koncentruję się na grze, wówczas wszystko znika. Nie lubię siedzieć z boku, ale nie mam wyboru.

Rozmawiał Remigiusz Szurek

Fot. (RSZ)







Dziękujemy za przesłanie błędu