W poszukiwaniu pamiątki z Nowego Sącza. Magnesy na lodówkę i rozkładane baby
- Nowy Sącz odwiedzają ludzie z różnych stron Polski. Ostatnio w moim sklepie pojawiają się wczasowicze z Gdańska czy Warszawy – mówi Jacek Rydwański, który prowadzi w rynku znany sklep z pamiątkami, rękodziełem ludowym i artystycznym. Najchętniej ludzie kupują kubki, breloki czy kultowe magnesy na lodówkę. Na tych przedmiotach znajdziemy herb Nowego Sącza i najbardziej wyróżniające się budynki w mieście, czyli Ratusz, Bazylikę Świętej Małgorzaty oraz Ruiny Zamku. Rysunki umieszczone na magnesach są dziełem syna pana Jacka.
Gadżetów, które będą przypominały o naszym mieście szukają również dawni mieszkańcy. – Czasem mój sklep odwiedzają osoby, które wyemigrowały za granicę i składają specjalne zamówienia, na przykład przy okazji świąt na bombki czy wydmuszki z lachowskimi wzorami – opowiada pan Jacek. Jak widać, serce zawsze zostaje na Sądecczyźnie.
Poza tradycyjnymi kubkami czy magnesami można też pokusić się na bardziej oryginalny gadżet jak drewniane obrazki z wnętrzem chat, czy lachowskie wycinanki. Na półkach sądeckiej Cepelii znajdziemy też laleczki ubrane w tradycyjne stroje ludowe. Żeby wiernie oddać każdy element stroju lachowskiego, pan Jacek konsultował się z etnografami.
Wyjątkową pamiątką z Nowego Sącza, która na zawsze zostanie w pamięci jest… „rozkładana sądecka baba”. Lalki wzorowane są na rosyjskich matrioszkach, ale mają swoją, oryginalną i lokalna nazwę. Co więcej, drewniane figurki są ręcznie malowane. Najmniejsza baba jest o pół mniejsza niż przeciętny paznokieć. Jaka pamiątka, waszym zdaniem, najlepiej przypominałaby turystom o Nowym Sączu? ([email protected], fot. SS)