W pijanym widzie podpalił dom. Mogła tylko patrzeć jak ogień trawi jej marzenia. Od tej historii chce się płakać
Mieszkał z nimi pod jednym dachem. Wcześniej groził siostrzenicy, że wszystko puści z dymem. Był pijany, kiedy spełnił swoje pogróżki. Jak wynika z suchego komunikatu zamieszczonego na stronie limanowskiej komendy policji, podpalił stodołę, od której ogniem zajął się dom. – W budynku mieszkała kobieta z trójką dzieci. Nikomu nic się nie stało - czytamy w policyjnej notatce, za którą kryje się historia, która łamie serce.
Zobacz też Przeżyli prawdziwy koszmar. Przez wujka podpalacza omal nie zginęli w pożarze
Ta kobieta z trójką dzieci to Barbara Papież, która samotnie wychowuje trzynastoletniego Adriana, jedenastoletnią Lenę i dziewięcioletniego Maćka.
A tak się cieszyła z wyremontowanego z trudem domu
Tak się cieszyła, kiedy wreszcie udało się pomalować ściany, położyć na podłodze panele i płytki, w jednym pokoju nawet wymieniła okna. Barbara miała nadzieję, że jeszcze przed zimą będą mieć centralne ogrzewanie. Teraz nie mają już nic. Kiedy od płonącej stodoły zajął się dom, mogła tylko ratować siebie i dzieci, potem patrzeć jak tę jej radość i marzenia trawi ogień.
Strażacy stłumili pożar, ale to co było na strychu spłonęło doszczętnie.
Wnętrze domu podczas gaszenia pożaru zostało zalane wodą. Dzięki szybkiej pomocy sąsiadów część rzeczy udało się uratować, ale budynek nie nadaje się do tego, żeby w nim mieszkać.
Czytaj też Woleli wybrać dla siebie śmierć, bo już nie mieli siły dalej tego dźwigać
Czytaj też: Morderstwo, wypadek, ucieczka? Powiedziała, że idzie po papierosy
Rozpacz miesza się z dobrocią
Rodzina i przyjaciele Barbary postanowili zorganizować zbiórkę i odbudować dom. Trzeba, łącznie z więźbą, wymienić cały dach, zrobić nowe wylewki, stropy i tynki. Konieczna jest też wymiana instalacji elektrycznej i zrobienie nowego ogrzewania.
- Tak naprawdę dom będzie trzeba odbudować niemal od początku, pozostały w nim zdatne tylko mury – mówią Ewa i Justyna, siostry Barbary. Potrzebne są nie tylko pieniądze. Także garnki, talerze, sztućce, materiały budowlane, na przykład deski, stemple, pustaki, blacha, czy po prostu pomoc przy odbudowie.
Wierzymy, że dobro wraca ze zdwojoną siłą – mówią rodzina i przyjaciele Barbary. ([email protected]) fot. OSP Wilkowisko. zrzutka.pl
Czytaj też Otarła się o śmierć. Zabójca zaatakował wieczorem, po cichu