Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Środa, 24 kwietnia. Imieniny: Bony, Horacji, Jerzego
18/05/2022 - 21:20

Ukraina w obliczu kryzysu paliwowego. Jak sobie radzą Ukraińcy

Wskutek trwającej wojny i brakiem surowców energetycznych, importowanych wcześniej z Rosji i Białorusi, na Ukrainie nasila się kryzys paliwowy. W chwili gdy ukraiński sektor energetyczny zaczął dostosowywać się do nowych realiów, została całkowicie zniszczona ostatnia działająca rafineria. Blokując port w Odessie, Rosja odcięła również możliwość zaopatrzenia Ukrainy w paliwa drogą morską.

Ukraina w obliczu kryzysu paliwowego. Jak sobie radzą Ukraińcy

Kryzys ten bardzo szybko zaczął być odczuwalny w całym kraju, a eksperci oceniają, że ukraińskie bazy paliwowe, infrastruktura przesyłowa oraz transporty z paliwem dalej będą celami rosyjskich ostrzałów. Kryzys nasila również konflikt pomiędzy rządem a koncernami energetycznymi. Oznacza to, że sytuacja niestety nie ulegnie poprawie w najbliższym czasie.

Na Ukrainie doszło do krytycznej sytuacji związanej z paliwem. Od 28 kwietnia na pylonach większości stacji paliw pojawiły się zera, a w miejscach, gdzie paliwo jeszcze było dostępne utworzyły się kilkusetmetrowe kolejki.

W różnych miastach zostały wprowadzone limity tankowania, które średnio wynoszą 10 litrów paliwa na samochód osobowy. Dowolną ilość paliwa mogą tankować jedynie pojazdy służb oraz wojsko, którzy dostają specjalne bony energetyczne. Najtrudniejsza sytuacja jest na Południu i na Wschodzie, gdzie toczą się najbardziej aktywne działania wojenne.

W pozostałych regionach władze samorządowe apelują do mieszkańców o niekorzystanie z prywatnych pojazdów bez pilnej potrzeby i ograniczenie w przemieszczaniu się. Wprowadzane też zostały aplikację, gdzie można uzyskać informacje o czynnych stacjach benzynowych, dostępnych rodzajach paliwa, sposobach opłaty oraz limitach tankowania.

Przed wojną Rosja i Białoruś były największymi graczami na ukraińskim rynku produktów naftowych. Importowano stamtąd było około dwóch trzecich paliw. Po 24 lutym rynek został zmuszony do całkowitej przebudowy logistyki, w związku z czym rząd natychmiast podniósł krańcowe ceny produktów naftowych. W marcu i na początku kwietnia deficyt jeszcze nie był bardzo odczuwalny – spożycie, z przyczyn obiektywnych, spadło o 30%, a pozostałe potrzeby obsługiwały dwie rafinerie.

Jednak z powodu działań wojennych, zawieszona została praca rafinerii szebelińskiej, a w kwietniu została zaatakowana jedyna działająca wówczas rafineria w Krzemieńczuku, która odpowiadała za ok. 20 proc. konsumpcji paliw w kraju. Zablokowane zostały też dostawy drogą morską. Spowodowało to deficyt benzyny i oleju napędowego. Kryzys nasilił się również z powodu ataków na obiekty infrastruktury krytycznej, związanej z przechowywaniem paliw, do których sporadycznie dochodziło w różnych obwodach.

Jedynym rozwiązaniem tej sytuacji jest zapewnienie dostaw z Zachodu. Już w najbliższym czasie paliwo będzie dostarczane z Polski, Litwy, Rumunii, Węgier, Niemiec, USA, Holandii i Belgii. Dostawy te jednak są trudne z powodów logistycznych.

Ukrainie brakuje cystern i lokomotyw, a zapewnienie dostaw transportem samochodowym utrudnia brak wystarczającej liczby ciężarówek paliwowych oraz problemy organizacyjne, związane z przekraczaniem granic. Eksperci oceniają, ze uregulowanie wszystkich formalności oraz ustalenie nowych źródeł może zająć aż do dwóch - trzech miesięcy.

Ponadto, przedstawiciele rynku produktów naftowych narzekają na ingerencję rządu w regulację cen na paliwa. Z powodu deficytu, ceny w hurcie zaczęły przewyższać cenę w detalu, a dostarczenie produktów naftowych drogą lądową powoduje kolejne wydatki. Ponadto, w warunkach wojny koncerny paliwowe ponoszą dodatkowe ryzyka i żądają podniesienia marży.

Zdaniem przedstawicieli firm, podniesienie cen mogłoby w dużym stopniu rozwiązać ten problem i zwiększyć ilość dostaw. Rząd, z kolei, oskarża firmy o dbanie wyłącznie o własne interesy i wysuwanie nowych, trudnych do zrealizowania warunków. Prowadzone pomiędzy stronami negocjacje na razie nie doprowadziły do satysfakcjonujących rozwiązań.

W obecnej sytuacji, rząd będzie zmuszony do wprowadzenia zmian dotyczących poluzowania regulacji lub znaleźć inne rozwiązania, które przekonają koncerny dostarczać paliwo na dotychczasowych warunkach. Bank Światowy ocenia jednak, że w najbliższym czasie wzrost cen na paliwo, a wskutek tego – na różne rodzaje towarów i usług jest nieunikniony.

Skutki tego kryzysu będą też odczuwalne w innych krajach. Państwa, które są uzależnione od importu ukraińskich nawozów, zbóż, roślin oleistych i żywności już wkrótce mogą stanąć w obliczu zagrożenia ze wstrzymaniem dostaw.

Państwa europejskie już próbują temu zapobiec i szukają rozwiązania dotyczące możliwości dostarczania paliwa, zasilającego maszyny rolnicze. Gotowość do przekazania paliwa ukraińskim rolnikom już ogłosiła Polska (na początek mówi się o 300 tys. tonach oleju napędowego), a państwa bałtyckie są gotowe do udostępnienia portów, aby usprawnić łańcuchy dostaw. (Krystyna Vlodek, ISW) Fot. Pixabay







Dziękujemy za przesłanie błędu