Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Środa, 24 kwietnia. Imieniny: Bony, Horacji, Jerzego
13/06/2021 - 14:25

Trzydziestokilometrowy wodociąg lekarstwem na wodne problemy Krymu?

31 maja br. furorę w mediach zrobiło oświadczenie ministra obrony Rosji o przełamaniu „blokady wodnej” - tak okupanci już ósmy rok z rzędu nazywają zamknięcie ukraińskiego Kanału Północnokrymskiego.

Problem zaopatrzenia w wodę na Krymie ma dwa oblicza, dwie płaszczyzny. Z pierwszą spotykają się na co dzień mieszkańcy Krymu, oczekując na bezcenne godziny dostawy wody (na przykład w Ałuszcie – pięć godzin dziennie) lub sektor rolniczy, który zmienił się nie do poznania z powodu zmniejszonego nawadniania.

Kolejna płaszczyzna to czysta propaganda, na którą składają się oskarżenia Ukrainy o „blokadę wody” i plany, coraz bardziej fantastyczne, zapewnienia zaopatrzenia w wodę (np. przekierowanie wodospadów) i inne. Te dwie płaszczyzny, jak nietrudno zrozumieć, nie przecinają się.

Taka „dwuwarstwowa rzeczywistość” była nieodłączną częścią Związku Radzieckiego i najwyraźniej nie powoduje dysonansu poznawczego u rosyjskich i krymskich miłośników Związku Radzieckiego. Ludzie wokół nich postrzegają to inaczej.

Dlatego głośne oświadczenie ministra obrony Rosji Siergieja Szojgu o zniesieniu „blokady wody” na Krymie dotarło nie tylko do mediów rosyjskich, ale i ukraińskich.

O jakim wodociągu mówił Szojgu?

Minister obrony Rosji powiedział, że rosyjskie wojsko położyło z Krymu tymczasowy 32-kilometrowy wodociąg. Ale w żaden sposób nie wspomniał, o który system wodociągowy chodzi. Żadne z rosyjskich mediów, które rozpowszechniały oświadczenie, nie podało: co to za wodociąg, jaka jest jego pojemność itp. Urzędnicy krymscy milczą.

Ukraińscy eksperci nawet nie robią założeń. Opcji jest jednak wiele, bo od 2015 roku okupanci pompują wodę z różnych źródeł krymskich, kładąc tymczasowe węże i rury. Niektóre zdjęcia z tych ćwiczeń są godne wykorzystania jako ilustracja przechwytywania planety przez agresywnych kosmitów, których zadaniem jest wykorzystanie zasobów i ruszenie dalej. W zasadzie Rosja zawsze działa w ten sposób na terytoriach okupowanych.

Można przypuszczać, że chodziło o przeniesienie wody z regionu Bełogorskiego, gdzie znajdują się Taigańskie i Belogorskie zbiorniki, do Symferopola. Odległość jest w przybliżeniu taka sama. Ale możemy też powiedzieć, że jest to system wodociągowy od rzeki Belbek do Sewastopola. Jego długość to 10 kilometrów, ale okupanci zwykle sumują długość wszystkich swoich „nitek” wodociągowych, więc ich przebieg jest większy niż rzeczywisty.

Kogo uratuje 32-kilometrowy wodociąg?

Niezależnie od tymczasowego wodociągu, oczywistym jest, że po pierwsze woda przeznaczona jest głównie do celów wojskowych. Nic dziwnego, bo Rosja przeznacza pieniądze dla Ministerstwa Obrony na rozwiązanie problemów z wodą. Po drugie, 32 kilometry, choć tymczasowe, nie uratują sytuacji z wodą na Krymie.

Fakt budowy tego wodociągu jest potwierdzeniem, że okupanci po siedmiu latach okupacji półwyspu nie chcą budować tam stacjonarnych wodociągów dla realnego rozwiązania problemu z wodą. A zaopatrzenie w wodę ludności Krymu jest realnym problemem.

Czy 32-kilometrowy tymczasowy wodociąg może go rozwiązać? Pytanie jest retorycznym, a odpowiedź oczywistą. Nie jest to kompleksowe rozwiązanie problemu, którego potrzebują mieszkańcy półwyspu. Tyle, że rosyjska armia prawdopodobnie rozwiązała część swoich problemów, a jednocześnie głośno raportowała, aby, jak to mówią, powiesić sobie kolejny „medal”.

Prognoza Centrum Hydrometeorologicznego sprzyja propagandzie.

Kwestia budowy 32-kilometrowego wodociągu jest nieporównywalna do problemów z wodą, z jakimi zmagają się mieszkańcy Krymu.

Wypowiedź Szojgu jest czysto propagandowa. Okupanci wygłosili kolejną propagandową wypowiedź, może nie tak czarującą jak fejk o podziemnym jeziorze pod Morzem Azowskim, ale też nieprawdziwą.

Skala problemu wodnego Krymu i skala tego, co zrobiło rosyjskie wojsko, są po prostu nieporównywalne.

Istnieje wiele możliwości uzasadnienia tego stwierdzenia. 32-kilometrowy wodociąg najprawdopodobniej jest przeznaczony dla konsumentów w przeddzień wyborów do Dumy Państwowej Rosji. Zwłaszcza, że ​​zegar tyka: Putin powiedział, że do 2024 roku zapewnione będą niezawodne dostawy wody do Krymu i Sewastopola. Niewykluczone, że w ramach „spraw Kremla” sam Szojgu lub kierowany przez niego wydział potrzebował trochę promocji.

Można przypuszczać, że wypowiadając głośne oświadczenie o przełamaniu blokady wody, Szojgu, podobnie jak niektórzy jego poprzednicy na tym stanowisku, liczy nie tyle na wojska rurociągowe, co na pogodę.

Oleh Vysochan, fot. Pixabay.com – zdjęcie ilustracyjne.







Dziękujemy za przesłanie błędu