Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 29 marca. Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona
22/05/2020 - 05:15

Sześcioraczki spod Łącka mają już rok. Ale się zmieniły! Są urocze [ZDJĘCIA]

Sześć tortów i na każdym po jednej świeczce. Tak swoje urodziny obchodziły sześcioraczki z Tylmanowej, nieopodal Łącka. Filip, Tymon, Zosia, Kaja, Malwina i Nela, najsłynniejsze maluchy w Polsce, o których donosił cały świat, właśnie skończyły roczek.

Zdjęcie z kolorowymi tortami, na których widnieją imiona maluchów  pokazała na Instagramie mama sześcioraczków, Klaudia Marzec.

Dokładnie rok temu, o godzinie 10.08 na świecie pojawił się Filip- pierwszy z sześcioraczków. Później co minutę na świat przyszły Zosia, Tymon, Nela, Kaja i... kiedy myślałam że wszystkie dzieciaki są już w inkubatorach, okazało się że jest z nami jeszcze Malwina, nasza niespodzianka - napisała. 

 Kochane dzieci życzę Wam zdrowia, zdrowia i jeszcze raz zdrowia! Aby kolejny rok był dla Was równie łaskawy co ten" - dodała. 

Sześcioraczki przyszły na świat w Szpitalu Uniwersyteckim w Krakowie. Urodziły się prawie jedenaście tygodni przed czasem. Poród odbył się bowiem w 29 tygodniu ciąży, przez cesarskie cięcie. Najmniejszy z noworodków ważył 890 g, największy 1300 g.

Tuż po narodzinach sześcioraczków rozmawialiśmy z ich dziadkiem, Januszem Kołodziejczykiem.

Skąd się wzięła ta pomnożona przez sześć radość?

- To chyba zmasowane działanie genów. W rodzinie, po stronie mojego taty i po stronie mojej mamy, kilkakrotnie pojawiały się bliźnięta. Tato ma siostry bliźniaczki.  Bliźniaki ma też siostra mojej mamy. Może to się wszystko skumulowało, a to tego zięć jest pewnie wyjątkowy i wyszły z tego sześcioraczki – mówił ze śmiechem Kołodziejczyk.

Czytaj też Tajemnica sześcioraczków spod Łącka. Jak to się stało że rodzice trafili szóstkę Rodzice sześcioraczków pracują w rodzinnej firmie. Mają swój dom, więc miejsca dla maluchów nie zabraknie.

-  Tylko potem, jak wszystko pójdzie szczęśliwie, trzeba będzie się zająć całą gromadką. Z jednym dzieckiem jest co robić, a co dopiero z szóstką. Nad tym szczęściem, trzeba się napracować - mówił dziadek sześcioraczków w rozmowie z „Sądeczaninem”.

O tym jak wygląda codzienne, pracowite szczęście rodzice maluchów opowiadali na antenie TVN.

- Już po płaczu jesteśmy w stanie rozpoznać, które z maluchów jest zdenerwowane, czego oczekuje lub co mu dolega, albo czy ma pełnego pampersa – zdradzał ich ojciec Szymon Marzec.

- Nelka to nasz mały śmieszek, Kaja jest bardzo spokojna, Tymon impulsywny, Zosia lubi skupiać na sobie uwagę, Malwinka jest pieszczochem a Filip to trochę taki przewodnik całej szóstki – mówiła z kolei Klaudia Marzec.

Sześcioraczki z Tylmanowej mają starszego brata, Oliwiera. Chłopiec ma trzy i pół roku.   Jego rodzice podkreślają, że bardzo dobrze sobie radzi w tej sytuacji.   

Wychowanie takiej gromadki to ogromne wyzwanie. nie tylko logistyczne, ale także finansowe. To wielkie szczęście pomnożone razy sześć, dużo też kosztuje. Kiedy maluchy się urodziły, nie schodziły z  czołówek wszystkich mediów. Szerokim strumieniem wylały się deklaracje pomocy ze strony wielu firm i instytucji, ale już wtedy dziadek sześcioraczków z Janusz Kołodziejczyk zachował trzeźwy ogląd rzeczywistości.  

- Twardo stąpam po ziemi i wiem, jak to jest. Z czasem zainteresowanie minie i wtedy się okaże, czy na tę pomoc będzie można liczyć na dłużej.  Potem i tak trzeba wszystko zrobić samemu i najlepiej liczyć na rodzinę – mówił w rozmowie z "Sądeczaninem" ich dziadek.

Na szczęście sześcioraczki mogą liczyć na pomoc samorządu, który przekazał do tej pory ich rodzicom pomoc finansową w łącznej wysokości 485 tys. zł. Środki te zostały przeznaczone między innymi na wyprawkę dla dzieci oraz zatrudnienie opiekunek.

Sześcioraczki zdarzają się niezwykle rzadko – raz na 4,7 mld ciąż. W Polsce taki przypadek zdarzył się po raz pierwszy.

Zobaczcie zdjęcia maluchów. Są urocze!Post udostępniony przez @ szescioraczkipl

Strony







Dziękujemy za przesłanie błędu