Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Sobota, 20 kwietnia. Imieniny: Agnieszki, Amalii, Czecha
09/04/2021 - 11:55

Sowia rodzina zamieszkała w centrum Nowego Sącza. Zdjęcia robią wrażenie

W centrum Nowego Sącza zamieszkała rodzina puszczyków zwyczajnych. Sądeczaninowi Dawidowi Orubie udało się ją sfotografować. Zdjęcie siedzących na gałęzi podlotów, naprawdę robi wrażenie. Zobaczcie sami.

Puszczyk zwyczajny to średniej wielkości sowa, która najliczniej występuje w naszym kraju. Zamieszkuje głównie lasy liściaste i mieszane ze starymi drzewami, w których może założyć gniazdo. Można ją spotkać również w parkach, ogrodach i na starych cmentarzach.  

Zobacz też Te zwierzęta spotkasz na Sądecczyźnie. Czy znasz je wszystkie? [QUIZ]

Żywi się myszami, szczurami, kretami, a także dżdżownicami, żabami, rybami, jaszczurkami i owadami. Puszczyki są bardzo aktywne nocą, a w dzień kryją się w swoich dziuplach albo szczelinach.

Te niezwykłe ptaki zadomowiły się w centrum Nowego Sącza. Sądeczaninowi Dawidowi Orubie, który jest członkiem Związku Polskich Fotografów Przyrody i członkiem Stowarzyszenia Ochrony Sów, udało się sfotografować rodzinę puszczyków.

- Kolega, który również pasjonuje się fotografowaniem dzikiej przyrody, poinformował mnie, że udało mu się w Nowym Sączu zobaczyć podloty puszczyków. Udałem się więc w to miejsce, znalazłem sowią rodzinę i sfotografowałem. Młode puszczyki, które fachowo nazywa się podlotami, są bardzo ufne i nie boją się ludzi. Mają jeszcze problemy z lataniem, ale za to świetnie wspinają się po drzewach. Jeden z małych puszczyków podszedł do mnie i patrzył w ogóle nie okazując strachu – powiedział naszej redakcji Dawid Oruba, autor zdjęć, który już od dawna interesuje się fotografowaniem dzikich zwierząt, a szczególnie ptaków.

W takich sytuacjach u osób, które nie interesują się ornitologią i nie znają podstawowych zasad, istnieje pokusa, żeby pogłaskać małego ptaka i pomóc mu, zabierając do weterynarza.

- Stanowczo odradzam takiego postępowania. Nie powinno się dotykać małych ptaków, ponieważ podlot, który jest uzależniony od matki, dotknięty przez człowieka, może zostać przez nią potem odrzucony, dlatego nie róbmy tego. Nie zabierajmy też małych ptaków do weterynarza, jeśli spotkamy je gdzieś pozostawione same sobie na ziemi. Nic im nie będzie, a z pewnością w pobliżu jest matka, która zajmie się najlepiej małymi ptaszkami. Podobnie jest z małymi dziećmi, które bawią się na placu zabaw. Matka dziecka nie chciałaby, aby ktoś dotykał albo zabierał jej pociechę – apeluje Dawid Oruba.

Nie zawsze rodzice małego ptaka są widoczni, ale z pewnością czuwają i dokładnie go obserwują. Podlot odebrany rodzicom nie będzie mógł nabyć wielu umiejętności, a przez to będzie mu o wiele trudniej funkcjonować w przyrodzie. ([email protected] Fot. Dawid Oruba)







Dziękujemy za przesłanie błędu