Rytro: Mikuty są już bezpieczne. Na drodze leży trzech „śpiących policjantów"
Trudno zliczyć interpelacje składane w ostatnich latach w tej sprawie. Do Urzędu Gminy w Rytrze już w 2016 roku trafił apel podpisany przez przeszło 60 mieszkańców, by na drodze prowadzącej do szkoły i kościoła zainstalować progi zwalniające. Bo choć obowiązuje tu ograniczenie prędkości miejscami do 30 km na godzinę, większość kierowców te obostrzenia ignoruje a droga jest wąska, kręta i na domiar wszystkiego pozbawiona chodnika.
Wójt Władysław Wnętrzak, choć ostatecznie okazało się, że zdania wśród mieszkańców są podzielone – zobowiązał się zainstalować spowalniacze w 2017 roku. Ostatecznie okazało się, że pieniędzy na ten cel w budżecie gminy nie ma.
Zobacz też: Rytro: tak tu niebezpiecznie, że znów żądają progów na Mikutach. Przez turystów?
Kolejne interwencje na niewiele się zdały. Problem progów przejął w schedzie już kolejny wójt Jan Kotarba, na którego biurko pierwsza kolejna interpelacja w tej sprawie trafiła tym razem za pośrednictwem radnej Bożeny Bołoz. Odpowiedź wójta w ślad za trudną sytuacją finansową samorządu mogła być tylko jedna – wójt podziela oczekiwania mieszkańców, ale o progach będzie można rozmawiać dopiero wtedy, gdy uda się na to wygospodarować środki w budżecie.
I tak też się stało - po wielu uzgodnieniach z mieszkańcami osiedla, z których większość progów chciała, ale nie na wysokości własnego domu, Urząd Gminy w Rytrze własnymi siłami zainstalował na Mikutach aż trzy progi zwalniające. Przypomnijmy, że obowiązuje tu miejscami ograniczenie do 20 km na godzinę.
ES [email protected] Fot.: UG w Rytrze