Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 29 marca. Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona
04/12/2021 - 07:25

Rąbanie drewna - bohaterski czyn czy zadanie własne gminy? Burmistrz z siekierą

Zastępca burmistrza Świecia osobiście przyszedł do domu jednej z mieszkanek swojej gminy z siekierą w ręce. Nie chciał kobiety napaść czy nastraszyć, przeciwnie przyszedł z siekierą by samotnej pani pomóc porąbać drewno opałowe, które otrzymała w ramach pomocy społecznej. I chociaż wydaje się, że burmistrz nie zrobił nic nadzwyczajnego, to szczególnie teraz – w czasach pandemii jego działanie zasługuje na uznanie i szacunek.

Z pozoru błaha sprawa pomocy samotnej kobiecie doczekała się ogólnopolskiego rozgłosu. Historia wydarzyłam się w ubiegłym tygodniu. Samotna, owdowiała i schorowana (posiadająca stopień niepełnosprawności) mieszkanka Świecia otrzymała od Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej drewno opałowe. Niestety wielkość i waga dostarczonych pni uniemożliwiła kobiecie zniesienie drewna do piwnicy, ani tym bardziej wykorzystanie drewna do ocieplenia domu. Kobieta nie mogła prosić o pomoc najbliższą rodzinę, od kilku lat jest wdową, jej syn mieszka w Szczecinie, a córka jest w zaawansowanej ciąży. Z prośbą o pomoc nie mogła również zwrócić się do sąsiadów, bowiem podobni jak ona są oni osobami schorowanymi i w podeszłym wieku.

Klęska drewnianego urodzaju była o tyle dotkliwa, że drewno na podwórku kobiety jak zostało położone tak leżało, dodatkowo przez padający deszcz narażone było na
moknięcie, a temperatury na zewnątrz stawały się coraz niższe. Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej – dostawca „drewnianej przesyłki” nie zostawił kobiety z problemem samej. Pracownica MOPS wraz z mężem w swoim prywatnym czasie (po godzinach pracy) pomagała drewno ciąć na mniejsze kawałki. Jednak pomimo szczerych chęci i wielkiego serca, w dalszym ciągu tylko częściowo udało się pomóc kobiecie.

Wydaje się jednak, że empatia i troska to jedne z głównych cech mieszkańców Świecia. Lokalny dziennik „Nowe Świecie” nagłośnił przedmiotową sprawę, a dzień po publikacji artykułu w obejściu kobiety pojawili się trzej mężczyźni, chętni do pocięcia zalegających na podwórku pni. Jak się szybko okazało osobami tymi nie byli „zwykli” mieszkańcy Świecia, ale zastępca burmistrza, Komendant Straży Miejskiej oraz pracownik gospodarczy uzbrojeni w siekiery i piłę spalinową. Zastępca Burmistrza po lekturze gazety postanowił zorganizować pomoc (nie wyłączając swojej osoby) w rezultacie której  udało się pociąć prawie całe drewno, a następnie z sukcesem ulokować je w piwnicy mieszkanki Świecia. Jak przyznał włodarz nie był to pierwszy raz kiedy pracownicy Urzędu Miejskiego bezpośrednio pomogli
swoim mieszkańcom, w przeszłości zdarzyło się również przerzucanie węgla do piwnicy jednego ze świeckich domów.

W zdecydowanej większości przypadków komentarze pod internetowymi artykułami opisującymi sytuację były pozytywne, a komentujący wprost podkreślali, że zastępca burmistrza to właśnie taki człowiek „na którego zawsze można liczyć”. Zdarzyły się jednak
i takie wpisy, które sugerowały, że działania podjęte przez burmistrza były „ustawką” nakierowaną na przyszłe wybory. Nie zabrakło również głosów, że urzędnicy są przecież od tego żeby pomagać swoim mieszkańcom, w związku z czym o żadnym „bohaterskim” czynie zastępcy burmistrza nie może być mowy.

Próbując chociaż pobieżnie rozstrzygnąć wątpliwości, w jaki sposób zakwalifikować działanie burmistrza warto sięgnąć do doktryny, a nierzadko również do samych przepisów.
Zgodnie z definicją autorstwa wybitnego, zmarłego w 2017 roku, profesora nauk prawnych Jana Bocia esencją definicji administracji publicznej jest zaspokajanie zbiorowych i indywidualnych potrzeb obywateli, które wynikają ze współżycia w społeczeństwie. Zaspokajanie potrzeb mieszkańców jest zatem kluczowym zadaniem włodarza danej jednostki. Ograniczając się wyłącznie do literalnej wykładni meritum definicji, rzeczywiście można bez głębszego zastanowienia dojść do wniosku, że udzielona przez zastępcę burmistrza pomoc była aktem zaspakajania potrzeb mieszkańców, a konkretnie jednego, konkretnego mieszkańca gminy.

Z drugiej jednak strony takie ograniczenie rozumienia pojęcia administracji publicznej może doprowadzić do zupełnie błędnego postrzegania roli prezydenta, burmistrza, wójta czy też pozostałych pracowników sektora administracji publicznej, jako podmiotów, których zadaniem jest udzielanie właśnie takiej bezpośredniej, by nie powiedzieć sąsiedzkiej pomocy. By nie wpaść w pewnego rodzaju pułapkę rozróżniającą indywidulane i zbiorowe potrzeby mieszkańców trzeba mieć na uwadze, że w zaspakajaniu potrzeb mieszkańców nie chodzi bowiem stricte o zaspakajanie pojedynczych, wynikających z konkretnej chwili i w konkretnym czasie potrzeb, ale o takie gospodarowanie daną jednostką by decyzje podejmowane przez włodarza zaspakajały zbiorowe potrzeby wspólnoty.

Organy administracji publicznej (w tym prezydenci, burmistrzowie, wójtowie) zobowiązane są realizować interes publiczny w taki sposób by indywidualny interes jednostki był ściśle skorelowany z interesem całej społeczności (wszystkich mieszkańców), nie zaś by był wyłącznym interesem realizowanym przez te organy.

Niezależnie od rozważań nad klasyfikacją działań podjętych przez zastępcę burmistrza Świecia, jedno nie budzi wątpliwości, w obecnych czasach w szczególności w których
z powodu pandemii obserwuje się coraz częstsze oddalanie się ludzi od siebie udzielona pomoc przez osobę „na służbie” czy „w cywilu” zasługuje na aprobatę. (Paulina Sudoł, fot. Pixabay)







Dziękujemy za przesłanie błędu