Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Czwartek, 28 marca. Imieniny: Anieli, Kasrota, Soni
21/03/2023 - 17:20

Przygotujmy się na ciekawe czasy

„Obyś żył w ciekawych czasach” to podobno stare chińskie przekleństwo. Od kilu lat można się przekonać, że chyba zostało ono rzucone na świat, ponieważ ciekawe czasy nadeszły. Nie tak to miało wyglądać. Kiedy u progu roku 2000 kreślono wizje przyszłości największym problemem była pluskwa milenijna.

Historycy w przyszłości będą się spierać, kiedy „ciekawe czasy” nadeszły i czy nie było to zachodnie złudzenie, że nastąpił koniec historii, podobne do szalonych lat 20 XX w., kiedy po wielkiej wojnie wydawało się, że koszmar okopów już nie wróci.

Można założyć, że ciekawe czasy rozpoczęły się wraz z planowaniem i realizacją wielkich projektów gazowych w pierwszej dekadzie XXI w. Nowe projekty miały dotyczyć pól gazowych Kataru, Zakaukazia, Azji Centralnej i wschodniego wybrzeża morza Śródziemnego (złoże Lewiatan) oraz rosyjskich pól gazowych. Celem docelowym nowych gazociągów był rynek Europy z kończącymi się zasobami gazu w Holandii i na morzu Północnym.

Bardzo szybko okazało się, że projekty dotyczą terenów niestabilnych politycznie, co było skwapliwie wykorzystywane przez konkurencję w tej specyficznej branży. W tym samym czasie wybuchł kryzys bankowy 2008 roku. Od tamtego czasu erozja systemu bezpieczeństwa zbiorowego tylko przyspieszyła. Duża liczba silnych krajów o przeciwstawnych interesach polityczno – gospodarczych doprowadziła do swoistego galimatiasu; nie możliwe stało się pogodzenie przeciwstawnych celów.

Nie było potęgi zdolnej do zmuszenia słabszych partnerów do ułożenia się ze sobą nawzajem. Rosnąca potęga Chin i rozpychanie się ich w basenie morza południowochińskiego i Taiwanu korespondowało ze spadkiem znaczenia USA, co z kolei wiązało się ze spadkiem poczucia bezpieczeństwa w pasie od Nordkapu w Norwegii po Basrę, a nawet po Beludżystan w Pakistanie.

Pandemia COVID-19 tylko pogłębiła stan niepewności; wskaźniki makroekonomiczne oszalały, rwały się łańcuchy dostaw, rosły obawy, że towar zapłacony nigdy nie dotrze na miejsce swojego przeznaczenia.

Mniej więcej rok temu kryzys bezpieczeństwa dotarł do Europy na dobre. Rosyjska operacja specjalna przeistoczyła się w wojnę, jakiej nie widział Stary Kontynent od 1945 roku. Z państwa NATO zaczęła docierać pomoc dla walczącej Ukrainy. Wojna informacyjna i dezinformacja zakrólowały w przekazach medialnych tak bardzo, że o wielu sprawach dowiemy się dopiero po wojnie.

W zasadzie od tamtego czasu można było się spodziewać działań hybrydowych w państwach pośrednio zaangażowanych w konflikt. Informacje z 15 marca 2023 o ujęciu rosyjskiej grupy dywersyjnej nie są więc zaskoczeniem, choć można podejrzewać, że miało to miejsce wcześniej, a ujawnieni tego jest jakiegoś rodzaju grą służb.

Wiadomym jest, że zagrożona jest infrastruktura transportowa i energetyczna. Drogi, tory, mosty, porty powinny być pod szczególnym nadzorem. W poprzedniej dekadzie w Polsce zwiększyła się znacząco infrastruktura krytyczna, po perypetiach związanych z budową (podwykonawcy należący do kapitału rosyjskiego) oddano do użytku gazoport w Świnoujściu. W zeszłym roku ukończono budowę gazociągu Baltic Pipe, łączącego Polskę ze złożami norweskimi, wybudowano także łączniki gazowe z Czechami i Słowacją oraz połączenie energetyczne z Litwą. Niewątpliwie te obiekty, podobnie jak rafinerie, zakłady chemiczne czy składy broni i amunicji muszą być pod szczególną ochroną.

Bezpieczeństwo urzędników jest także istotnym aktywem w tej grze. W czasie zimnej wojny często dochodziło do zamachów na przedstawicieli życia publicznego związanych z biznesem jak i polityką. Wykonawcami tych zamachów były różne organizacje terrorystyczne jak np. RAF czy Czerwone Brygady, ale od dawna stało się jasne, że były one powiązane z komunistycznymi służbami specjalnymi i bez ich wsparcia nie mogły by tak skutecznie działać.

Działania hybrydowe często polegają na rozpaleniu konfliktu wewnętrznego. Ukraina przekonywała się o tym od czasu pierwszego Majdanu. Jej sytuacja byłą na tyle łatwa z punktu widzenia operacyjnego przeciwnika, że istniał tam realny konflikt językowo-społeczno-historyczny dzielący ten kraj umownie na prorosyjski wschód i proeuropejski zachód, z mieszanym regionem w centrum.

Polska w porównaniu z Ukrainą była po 1945 i jeszcze jest krajem stosunkowo jednorodnym. Nie było powodów do ostrych konfliktów. Niemniej normalny w demokracji konflikt polityczny przybrał bardzo ostry spór, który jeszcze przybrał na sile, gdy rząd popełnił błędy przy wyjaśnianiu katastrofy smoleńskiej. Oddając śledztwo Rosjanom dano im możliwość grania na emocjach części społeczeństwa i podsycania wrzenia politycznego w Polsce.

Po 2015 w Polsce jest podsycany konflikt polityczny, który wykracza już poza granice demokratycznego sporu. Jak było w ewangelii „Czy królestwo podzielone może się ostać?”. Poprzez działania komunikacyjne mediów społecznościowych oraz narrację mediów sprzyjające opozycji (w tym z kapitałem zagranicznym) została stworzona tożsamościowo grupa ludzi, którzy kierują się negatywnymi emocjami w stosunku do obywateli mających inne poglądy polityczne.

Według tych rozchwianych emocjami ludzi w ostatnich latach mieliśmy dyktaturę i kilka bankructw budżetu. Tragedie osobiste były i są wykorzystywane do oczerniania przeciwnika. Wojna i tragedia narodu ukraińskiego, pokazały że pomimo dzielących emocji Polacy dość jednoznacznie patrzą na ten konflikt, a więc jest jeszcze jakaś nitka poczucia wspólnoty losów.

Jako społeczeństwo kraju obok którego toczy się konflikt zbrojny powinniśmy być wyczuleni na pewne sprawy, gdyż ich konsekwencje dotkną nas wszystkich. Nie chodzi tylko o działalność grup rozpoznawczo – dywersyjnych i zwrócenie większej uwagi na otoczenie, ale przede wszystkim o wyciszenie emocji i nie dawanie się zaprogramować pod jedynie słuszną tezę. Sprawa tzw. pedofili w kościele jest jednym z takich tematów, nieprzypadkowo podnoszonych tak jak poprzednio w 2019 r., w roku wyborczym. (Łukasz Augustyniak, fot. Pixabay)







Dziękujemy za przesłanie błędu