To porażające, dosłownie zasypujecie nas zdjęciami dzikich wysypisk śmieci
- W nawiązaniu do artykułu Koronawirus masowo produkuje śmieciarzy. Sądecczyzna pełna dzikich wysypisk - tak wygląda brzeg rzeki Kamionka przy ulicy Mała Góra w Nowym Sączu. Jakiś miesiąc temu zaczęły się prace przygotowujące do budowy przy ulicy Kamiennej (tu Czytelnik wskazuje konkretny adres, który przekażemy Straży Miejskiej) i cały gruz i syf, rozebrane stajnie, znalazły się nad rzeką. To wielkie gruzowisko osłabia brzeg rzeki, która przy wielkich opadach potrafi być nieobliczalna. Na dodatek w czasach, gdy wskazuje się na wielką wartość drzew te zostały zniszczone - obcięte do samej góry gałęzie i podkopane korzenie – alarmuje nas Czytelnik załączając kilka zdjęć wspomnianego przez siebie bałaganu.
Teraz wszystko w rękach Straży Miejskiej – niech funkcjonariusze ocenią czy ktoś, kto wyrzucił ten gruz zasługuje na mandat, czy wyrzucił je z premedytacją czy tylko – choć w to akurat troszeczkę wątpimy – na czas zorganizowania ich transportu tam, gdzie powinny trafić śmieci porozbiórkowe. Przypominamy przy okazji, że za pośrednictwem spółki NOVA prowadzącej wysypisko śmieci w Nowym Sączu można w tym celu zamówić kontener a koszt tej operacji na pewno jest kilkadziesiąt razy niższy od wysokości mandatu za ich wyrzucenie. Inna rzecz, że stare deski, szczególnie te spatynowane są teraz w cenie – wielu rzemieślników wykorzystuje je bowiem jako materiał do modnych aranżacji przestrzeni w mieszkaniach czy domach albo do robienia mebli.
Dosłownie tego samego dnia dotarł do nas następny komplet zdjęć wykonanych tym razem zaraz obok mostu nad Kamienicą prowadzącego z Nowego Sącza do Kamionki Wielkiej. Tu już nie ma żadnych wątpliwości – to dzieło zwykłego śmieciarza. Jesteśmy o tym przekonani, bo i w Kamionce Wielkiej i Nowym Sączu odbiór śmieci mimo epidemii koronawirusa odbywa się bez perturbacji. Chociaż nawet one nie usprawiedliwiałby takiego świństwa.
Tym bardziej, że jest to miejsce, w którym – szczególnie teraz – bardzo wiele osób przyjeżdża wypocząć z dziećmi, by te mogły swobodnie wyhasać się na świeżym powietrzu zamiast w czterech ścianach. O tym, że usunięcie takich wysypisk płacimy wszyscy chyba już nie musimy przypominać.