Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 29 marca. Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona
30/01/2022 - 16:05

Opozycja przejmie władzę na Węgrzech? Zapowiada walkę z korupcją

Dwa miesiące przed kolejnymi wyborami parlamentarnymi na Węgrzech, koalicja Fidesz-KDNP znajduje się w coraz trudniejszej sytuacji. Afera Pála Völnera i Györgya Schadla rzuciła kolejny cień wątpliwości na ponowne zwycięstwo Fideszu. Kandydat opozycji na premiera, Péter Márki-Zay sprawnie wykorzystuje sytuację na swoją korzyść. Od początku jego kampanii walka z korupcją jest priorytetem.

Péter Márki-Zay już w grudniu nawoływał do dymisji rządu w związku z doniesieniami na temat korupcji w Ministerstwie Sprawiedliwości. W jego spotach wyborczych wspomniana jest postać byłego sekretarza stanu, aktywnie wspiera także budapesztańskie protesty studenckie domagające się wyjaśnienia sprawy. Na początku tygodnia ogłoszono również utworzenie stanowiska zajmującego się walką z korupcją w możliwym, przyszłym rządzie Márki-Zaya.

Nazwisko Ákosa Hadházyego mieliśmy okazję słyszeć w ciągu ostatnich, pandemicznych lat wielokrotnie. Niezrzeszony poseł domagał się ujawnienia przez CMO (naczelnego lekarza Węgier) Cecílię Müller szczegółów programu ochrony zdrowia dofinansowanego 17 miliardami forintów (47 milionów euro). Jednak po upływie czasu na odpowiedź, wniosek został odrzucony z powodu tego, że zastosowanie się do niego mogłoby pogorszyć sytuację epidemiologiczną.

Ponadto, sama Müller komentując brak potrzeby składania wyjaśnień na ten temat w wewnętrznym mailu, oprócz swoich kolegów załączyła także samego Hadházyego. Ostatnio zaś parlamentarzysta informował, że prawdopodobnie państwo zapłaciło dziesięć razy więcej za węgierskie świadectwa odporności, niż byłoby to konieczne, nie podjęto jednak śledztwa w tej sprawie.

23 stycznia deputowany ujawnił w wywiadzie dla Partizán, że w przypadku zwycięstwa Márki-Zaya, zostanie on ministrem bez teki odpowiedzialnym za walkę z korupcją. Nowy urząd nie miałby uprawnień dochodzeniowych, lecz obejmowałby opracowywanie nowego prawa w celu utrudnienia korupcji, oraz wyjaśnianie spraw z przeszłości. Urząd będzie mógł nadzorować dokumenty publiczne i umowy oraz zgłaszać do organów ścigania wszelkie nieprawidłowości.

Wybór Hadházyego na to stanowisko jest dobrym posunięciem, gdyż parlamentarzysta to jedna z najbardziej popularnych i aktywnych postaci walczących z korupcją na Węgrzech. Deputowany rozpoczął karierę polityczną jako lokalny polityk Fideszu, ale opuścił partię w 2013 roku, po ujawnieniu informacji dotyczących niejasności w regulacjach koncesji na sprzedaż tytoniu - na Węgrzech od 2013 roku obowiązuje ustawa, która daje państwu wyłączność na detaliczną sprzedaż wyrobów tytoniowych.

Hadházy po tym wydarzeniu wstąpił do zielonej LMP, ale opuścił partię w 2018 roku. Sam deputowany podkreśla, że za całkowity sukces uznałby pociągnięcie obecnie rządzących polityków do odpowiedzialności za sprawy korupcyjne, nawet na szczeblu ministerialnym. Péter Márki-Zay wcześniej sugerował, że Hadházy zostanie zaangażowany w podobnej roli, ponieważ według wyborców nie będzie on tolerował korupcji, ani w rządzie, ani w opozycji.

Bez wątpienia jest to dla opozycji idealny moment, na takie posunięcia. W raporcie o percepcji korupcji na świecie opublikowanym właśnie przez Transparency International, Węgry osiągnęły gorszy wynik niż w 2020 roku i znalazły się na drugim miejscu od końca jeśli chodzi o państwa członkowskie UE. W tym roku Węgry otrzymały 43 punkty, zaś w Unii gorzej wypada tylko Bułgaria. W raporcie podkreślono również, że na Węgrzech sytuacja korupcyjna uległa znacznemu pogorszeniu od 2012 roku. Według Transparency International rząd Węgier wykorzystał epidemię do dalszego umacniania swojej władzy i ograniczenia przejrzystości swoich działań.

Kolejnym problemem obecnego rządu w świetle pozostałych doniesień, może być decyzja Komisji Europejskiej dotycząca zablokowania funduszu odbudowy dla Węgier z powodu konieczności wzmocnienia ochrony przeciwko korupcji. Politycy Fideszu podają, że jest to związane z węgierską ustawą o ochronie dzieci. Węgierski parlament przyjął w czerwcu poprawki do tej ustawy, które zdaniem instytucji Unii Europejskiej dyskryminują społeczność LGBT.

Według wicepremiera Vargi powód wstrzymania funduszu jest czysto polityczny. Wydaje się jednak, że to nie owo tajemnicze lobby LGBT jest powodem wstrzymania funduszu, lecz niepokojące doniesienia dotyczące korupcji, brak przejrzystości w węgierskim planie odbudowy i nikły dostęp do informacji publicznej. Jednym z ciekawszych momentów zderzenia dwóch teorii była wspólna konferencja prasowa Viktora Orbána oraz Emmanuela Macrona.

Prezydent Francji w połowie grudnia odwiedził Budapeszt, w celu spotkania z przedstawicielami Grupy Wyszehradzkiej. Podczas konferencji prasowej węgierski premier stwierdził, że środki unijne zostały wstrzymane z powodu węgierskiej ustawy o ochronie dzieci. W tym momencie Macron wtrącił, że nie to jest powodem, lecz problemy związane z korupcją i nieprzejrzystymi zamówieniami publicznymi. Węgry wciąż czekają na uruchomienie funduszu odbudowy, lecz w obliczu ostatnich wydarzeń, raczej oddalają się od tego celu. (Julia Kuchcińska, fot.: Pixabay)







Dziękujemy za przesłanie błędu