Krynicki kot siedział w rynnie i czekał na strażaków
Mały kot wlazł do rynny i utknął na wysokości kilku metrów. Kot jak to kot - uznał, że wystarczy głośno miauczeć; resztę zostawił strażakom.
Oczywiście, strażacy kota nie zawiedli. W niedzielę, około godziny 9 rano przyjechali na ulicę Świdzińskiego w Krynicy Zdroju. Tam właśnie, w rynnie niezamieszkałego budynku, czekał na ratunek kot. Strażacy rozłożyli podnośnik i uwolnili kota z rynny. Kot został wypuszczony w bezpiecznym miejscu i kocim zwyczajem oddalił się w pobliskie zarośla. Wszystko trwało pół godziny. ([email protected])