Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Wtorek, 23 kwietnia. Imieniny: Ilony, Jerzego, Wojciecha
05/04/2020 - 13:30

Jak bardzo jesteśmy od siebie zależni? Przez brak pokory grozi nam paraliż

Nadszedł trudny czas - okazja, aby zatrzymać się, zastanowić i zrozumieć. Ile razy z wyższością traktowaliśmy ludzi mniej zamożnych, pracowników sklepów, szpitali? Ludzi, od których - jak się okazuje - jesteśmy całkowicie zależni... Brakuje nam pokory. Jak głosi stare, chińskie przysłowie - idąc w górę kłaniaj się wszystkim. Bo może będziesz wracał tą samą drogą...

Co w życiu jest tak naprawdę ważne? W ostatnich kilkudziesięciu latach, jako naród, który z tak wielkim przejęciem słuchał nauczań św. Jana Pawła II, pierwszego Polaka na piotrowym tronie, zatraciliśmy się w pogoni za tym co materialne.

Prawie każdy z nas pracuje po kilkanaście godzin na dobę, żeby zarobić jak najwięcej pieniędzy, często poświęcając temu swoje własne życie, miłość, rodzinę, przyjaciół. A gdy przyjdzie kres życia, leżąc na łożu śmierci będzie zdecydowanie za późno na refleksje, czy warto było poświęcić właśnie to, co w życiu jest najważniejsze, po ty tylko, aby starość spędzić w samotności i w samotności zakończyć ziemski żywot.

Ten czas światowej pandemii i krajowej epidemii, który obecnie przeżywamy, musi stać się dla nas czasem głębokiej refleksji nad tym, jaki jest sens naszego życia, jaki jest wpływ na nasze życie ludzi, których spotykamy systematycznie, czy też epizodycznie.

Czytaj także: W oczekiwaniu na katastrofę. Grzegorz M. Malinowski o załamaniu cywilizacji

Musimy zdać sobie sprawę, że w życiu nie ma przypadków i tak jak trzepot skrzydeł motyla może wywołać tsunami na drugiej półkuli, tak nasze,  z pozoru nic nie znaczące postępowanie względem osób obcych, które może ujrzymy jeden raz w życiu, może nieść konsekwencje, rzutujące w sposób znaczący nie tylko na ich życie, ale także i nasze, bo nigdy nie wiemy, czy z tymi w przyszłości nie spotkamy się znów, będąc w jakimś stopniu od nich zależni lub oni od nas.

Czas wprowadzanych ograniczeń jest doskonałą okazją do tego, abyśmy w końcu przejrzeli na oczy, jak bardzo jesteśmy od siebie zależni. Wyobraźmy sobie małe miasteczko, w którym żyje może tysiąc osób, w którym jest jedna piekarnia, jeden sklep spożywczy, jeden lekarz. W tym małym miasteczku wystarczy żeby zachorował np. piekarz. Gdzie wówczas kupimy chleb? Jeśli do tego jeszcze zachoruje sprzedawca ze sklepu, a od nich zarazi się lekarz, jak bardzo zmieni się życie całej społeczności tego miasteczka? Nagle okaże się, że bez tych trzech osób, stanowiących tak naprawdę ułamek procenta wszystkich mieszkańców, życie pozostałych 997 osób zmieni się o 180 stopni, a wielu z nich może umrzeć.







Dziękujemy za przesłanie błędu