Co z dzięciołem, którego uratowała 10-latka z Nowego Sącza?
10-letnia Kornelia wracając z tatą z wycieczki rowerowej natknęła się na leżącego na jezdni dzięcioła, który wyglądał na mocno poturbowanego. Dziewczynka natychmiast ruszyła na ratunek, bo bała się, że jeśli ptak zostanie na jezdni rozjadą go auta albo padnie łupem jakiegoś kota. Ptaka - na wezwanie dziewczynki - przechwycili funkcjonariusze Straży Miejskiej a po zaopatrzeniu w przychodni, z którą współpracuje miasto dzięcioła zabrali specjaliści z Mikołowa koło Katowic, z Leśnego Pogotowia, które ma uprawnienia – od samego Ministerstwa Środowiska - do opieki i przetrzymywania zwierząt dzikich i objętych ochroną. Takich, jak nasz dzięcioł właśnie.
Zobacz też: Nie dam temu dzięciołowi pójść na tamten świat! Dziewczynka uratowała ptaka
Jak dziś ma się ptak ocalony przez małą sądeczankę? Jak poinformował nas opiekun – bardzo dobrze! Wyjaśnia, że to jeszcze dziecko, które dopiero uczy się latać. Coś musiało się nie udać i ptak wylądował na ziemi. Ale najważniejsze jest to, że po odchowaniu i rehabilitacji w ośrodku będzie mógł zacząć samodzielne życie na łonie natury!
Przy okazji małe pouczenie od fachowca – jeśli zobaczymy pisklaka na jezdni, ratować trzeba, bo z kołami samochodów maluch na pewno nie wygra, ale jeśli pisklę jest na skwerku czy na trawniku – po prostu połóżmy je na jakiejś bezpiecznej gałęzi najbliższego drzewa.
ES [email protected] Fot.: archiwum sadeczann.info