Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 29 marca. Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona
21/05/2022 - 14:05

Co czeka Włochy. Centrolewicowa stabilizacja czy długo odwlekany skręt w prawo

Choć do wyborów parlamentarnych we Włoszech pozostał jeszcze prawie rok to komentatorzy i opinia publiczna już teraz z ogromną uwagą śledzą najnowsze sondaże dotyczące preferencji politycznych Włochów. Na ten moment to Giorgia Meloni jest najbliżej zwycięstwa, jednak Partia Demokratyczna depcze jej po piętach i zrobi wszystko, by nie dopuścić do rządów prawicy.

Łeb w łeb

Opublikowany 12 maja najnowszy sondaż preferencji politycznych we Włoszech wskazuje dwóch wyraźnych liderów w wyścigu o objęcie władzy w Italii. To prawicowa partia Bracia Włosi (Fratelli d’Italia) charyzmatycznej i równie kontrowersyjnej Giorgi Meloni – 21,5 proc. ; oraz centrolewicowa Partia Demokratyczna, której przewodzi obecnie były premier Enrico Letta – 21,3%. Na podium, choć z pewnym dystansem, plasuje się również Liga Matteo Salviniego – 15,9proc.. Ruch 5 Gwiazd, na którego czele stoi od jakiegoś czasu poprzedni premier Giuseppe Conte może liczyć na poparcie w wysokości 13,3proc., zaś Forza Itala Silvio Berlusconiego cieszy się popularnością na poziomie 8,7%. Dalej znajdziemy Azione/+Europa Carlo Calendy – 5proc. oraz Italia Viva Matteo Renziego - 2,4%. Autorem zestawienia jest Supermedia Agi/YouTrend.

Podobnie zresztą wyglądają w ostatnim czasie publikowane regularnie w poniedziałki przez popularną stację telewizyjną La7 sondaże przygotowywane przez SWG s.p.a.. Od jakiegoś czasu Meloni może z dumą powiedzieć, że jej Bracia Włosi są pierwszą siłą polityczną Włoch, nawet jeśli obecny skład rządu w żaden sposób tego nie odzwierciedla. To właśnie FdI była jedyną z liczących się włoskich partii, która nie zdecydowała się na wejście do rządu i poparcie misji ratowania Włoch przez Mario Draghiego. Sondaże pokazują, że taka decyzja Meloni się opłaciła. Choć zwolennicy pierwszej siły włoskiej prawicy nie powinni popadać w hurraoptymizm. Partia Demokratyczna zdaje się odbudowywać swoją silną pozycję na scenie politycznej Italii i gdyby wybory miały odbyć się dziś w zasadzie niewiele wiemy.

Nieunikniony skręt w prawo?

Czy aby na pewno jednak zacięty pojedynek o prymat w politycznych sondażach oznacza, że nie posiadamy obecnie żadnej wiedzy na temat potencjalnego składu kolejnego rządu Włoch? Jeśli stracimy z oczu dalszy plan to owszem. Gdy spojrzymy bowiem na potencjalny kształt przyszłych koalicji rządowych jasnym staje się, że centroprawica staje się wyraźnym liderem. Bracia Włosi razem z Ligą i Forza Itala mogą bowiem liczyć na 46,1%. I choć centrolewicowa koalicja, w której skład mogłyby wejść Partia Demokratyczna, Ruch 5 Gwiazd, Azione/+Europa i Italia Viva to poparcie rzędu 42% to pojawia się tu jedno gigantyczne “ALE”. Kombinacja wszystkich wymienionych wyżej mniej lub bardziej centrowych i lewicowych partii wydaje się na ten moment bardzo mało prawdopodobna, o ile nawet nie niemożliwa. Ruch 5 Gwiazd bowiem ciągle nie może pogodzić ciągłego spadku poparcia ze swoimi wielkimi aspiracjami i nawet osoba byłego i lubianego premiera Giuseppe Conte nie może im pomóc. Skłonni byliby jednak raczej do koalicji. Tylko czy inni chcieliby wejść w sojusz z nimi? M5S uznawane jest bowiem za partię niekompetentnych krzykaczy, którzy z sensowną polityką niewiele mają wspólnego. Zupełnie inny temat to również możliwe wsparcie PD przez Azione i Italia Viva. To przecież właśnie z Partii Demokratycznej uciekli odpowiednio Carlo Caledna i Matteo Renzi, by budować swoje własne polityczne potęgi. Ale kto wie, może dla władzy potrafiliby się wszyscy znowu zjednoczyć?

Zgoła odmienna sytuacja już dawno wykrystalizowała się na prawej stronie włoskiej sceny politycznej. Wszystkie trzy partie: Bracia Włosi, Liga i Forza Italia deklarują wzajemne poparcie i bez wahania utworzyłyby koalicję rządzącą Italią. Zabawnym może być jedynie fakt, iż chęć objęcia władzy przez centroprawicę jest tak silna, że te partie nie zwracają już nawet uwagi na to, która z nich miałaby ich do tej władzy zaprowadzić. Jakiś czas temu to Salvini wydawał się liderem, zaliczając jednak szybki i dotkliwy spadek jest on jednak gotów bez problem poprzeć Meloni, by tylko nie stać się politycznym trupem. Podobnie zresztą Berlusconi, który chyba ostatecznie odpuścił sobie pełnienie roli wielkiego przywódcy włoskiej centroprawicy (pytanie na ile aktualnej i wyimaginowanej przez samego Il Cavaliere). Dlatego właśnie konsolidacja prawicy powinna być jej największą bronią w zbliżających się wyborach. A to z kolei mogłoby doprowadzić do bezprecedensowego wydarzenia w historii Włoch i mianowania pierwszej kobiety na stanowisko premiera (Giorgia Meloni). Byłby to z pewnością zabawny chichot losu dla włoskiej lewicy. Pytanie tylko, czy o wiele bardziej realna wizja władzy w przyszłym roku znowu nie sprawi, że porozumienia zabraknie i Włochów będzie musiał ponownie ratować Mario Draghi? Choć on sam najchętniej udałby się już na zasłużoną emeryturę. Romaniuk ISW, fot, pixaby







Dziękujemy za przesłanie błędu