Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Środa, 24 kwietnia. Imieniny: Bony, Horacji, Jerzego
10/07/2022 - 23:00

To była największa akcja w historii Ukrainy. Wszystko z myślą o armii

Pod koniec czerwca na Ukrainie odbyła się największa, jak dotychczas, akcja charytatywna. W ciągu trzech dni udało się zebrać prawie 20 mln dolarów na zakup tureckich dronów Bayraktar TB2 dla armii. Podobna akcja odbyła się na Litwie, gdzie przekazane zostało 5 mln dolarów oraz w Polsce.

Słynne drony Bayraktar TB2, potocznie nazywane po prostu Bayraktarami to jedna z najbardziej popularnych rodzajów broni, wykorzystywanych w wojnie z Rosją. Popularność ta powstała dzięki licznym filmom, pokazujących ich potencjał do precyzyjnego namierzania rosyjskich kolumn czołgów. Z racji tego, że Federacja Rosyjska nie ma czym zwalczać Bayraktary, te drony stali się swoistym symbolem wiary w zwycięstwo, a nawet inspiracją do powstania piosenek.

Turecki dron jest wykonany z kompozytów węglowych oraz aluminium. Ma 6,5 metra długości 12 metrów rozpiętości skrzydeł. Maksymalna wysokość, na której może latać Bayraktar TB2, to 8,2 km, ale standardowo operuje na wysokości 5,5 km. Może pozostawać w powietrzu do 27 godzin. Armia ukraińska została wyposażona w pierwsze Bayraktary w 2021 r. W tymże roku zostało podpisano porozumienie o budownictwie fabryki, produkującej Bayraktary na Ukrainie. Realizacja tego projektu dalej trwa.

Federacja Rosyjska sprzeciwiała się sprzedaży dronów Ukrainie przez producenta - firmę Baykar, jednak strona turecka uznała, że sprzęt, wyprodukowany przez prywatną firmę nie jest przedmiotem transakcji międzypaństwowych. Od 24 lutego ministerstwo obrony uzbroiło ukraińskie wojsko w blisko  50 maszyn. Jeszcze kilka jest zakontraktowanych i opłaconych, na ich dostawę oczekuje się już w lipcu. Jak oświadczył ukraiński minister obrony, dowództwo Sił Zbrojnych Ukrainy zgłosiło też nowe zapotrzebowanie, dzięki czemu niemal całe moce zakładów Baykar Makina będą w najbliższym czasie zajęte realizacją potrzeb ukraińskiego wojska.

Chodzi o kolejne dziesiątki bezzałogowców. Tocząca się wojna z Rosją jest jednym z pierwszych dużych konfliktów militarnych, gdzie wykorzystano Bayraktary. Wcześniej te drony udowodniły swoją skuteczność w Górskim Karabachu w 2020 r., w trakcie konfliktu pomiędzy Armenią a Azerbejdżanem. Dzięki ich skuteczności w wojnie z Rosją, Bayraktary stają się coraz bardziej popularne na całym świecie.

Na pomysł o ogłoszeniu zbiórki na zakup Bayraktara wpadł litewski dziennikarz Andrius Tapinas. Za pośrednictwem swojego internetowego kanału telewizyjnego na YouTube o nazwie „Freedom TV”, Tapinas zbiera pieniądze dla ukraińskiej armii nieprzerwanie od początku wojny. Ostatnią zbiórkę na drony, które kosztowały 330 tyś euro udało się zakończyć w 16 godzin. W związku z tym dziennikarz dla żartu postanowił ogłosić kolejny zbiór pieniędzy – tym razem na Bayraktara. 5 mln euro, czyli kwotę na zakup jednej maszyny udało się zebrać w ciągu trzech i pół dni. Do zbiórki dołączyło się ponad 200 tyś osób. O kampanii dowiedziała się i firma Baykar, która nie przyjęła zapłaty za TB2 i obiecała wysłać dron bezpłatnie. 

Podobna akcja ruszyła i na Ukrainie. Zbiórkę założyła fundacja Sergija Prytuły – znanego komika, prowadzącego programów telewizyjnych, a od niedawna polityka. Prytuła za pośrednictwem fundacji pomaga ukraińskiej armii od 2014 r. i jest jednym z najbardziej znanych ukraińskich wolontariuszy. Na początku jego fundacja kupowała żywność, kamizelki kuloodporne i sprzęt medyczny, a później  - zaczęła kupować drony i inny sprzęt dla armii.

Litewska akcja zmobilizowała ukraińskie społeczeństwo, i jak oświadcza Prytuła, do jego fundacji zaczęli dzwonić ludzie z zapytaniem o podobną zbiórkę na Ukrainie. - Pewnego dnia przyszedł do nas pan, który położył na biurku 500 hrywień i powiedział, że jeśli będziemy zbierać pieniądze na Bayraktara, to on już się dorzucił” – wspomina Prytuła. Po tym wydarzeniu on zapisał filmik i ogłosił zbiórkę na trzy drony TB2. Zbiórka została zamknięta w ciągu dwóch dni, a kwota przekroczyła oczekiwany limit - Ukraińcy zebrali prawie 20 mln dolarów na zakup nie trzech, a aż czterech dronów. Firma Baykar znowu wyszła naprzeciwko i poruszona solidarnością i determinacją ludzi postanowiła wysłać na ukraiński front kolejne trzy maszyny. "Prosimy, aby środki te zostały przekazane walczącym o przetrwanie ludziom w Ukrainie. Baykar modli się o sprawiedliwe rozwiązanie i trwały pokój — brzmi komunikat. 

Zarówno jak i na Litwie, większość kwoty została zebrana przez zwykłych ludzi. Wpłacane kwoty to najczęściej od 5 do 100 hrywień. Ja na razie, jest to największa akcja w ukraińskiej historii. Nie brakowało też pomysłów kreatywnych – pomysłodawcy akcji uruchomili specjalną kolekcję NFT – spersonalizowanych podpisów, które zostaną umieszczone na maszynach. Ceny startowali od 10 tyś dolarów w kryptowalucie. A za 5 mln dolarów można było nazwać dron nawet własnym imieniem.

Sergij Prytuła jednak oświadcza, że wolontariusze nie stają się swoistym zamiennikiem ministerstwa obrony, lecz podają rękę pomocy. Choć twierdzi, że w obecnych warunkach dużo ludzi chce jak najszybciej pokonać wroga, i on nie jest wykluczeniem. Wiele jego przyjaciół zginęło czy przebywa w rękach Rosjan, a niedawno rakieta zniszczyła teren kijowskiego żłobka, do którego chodziła jego córka. 

Po zakończeniu sukcesem zbiórki na Ukrainie, podobna akcja ruszyła i w Polsce. Założyciel Krytyki Politycznej Sławomir Sierakowski. Celem zrzutki jest zebranie 22,5 miliona złotych, na co przewidziano miesiąc, choć już po pierwszych 12 godzinach na koncie znalazło się ponad 330 tysięcy złotych. Jeśli nie uda się uzbierać pełnej kwoty potrzebnej na zakup drona, to zebrane pieniądze trafią na konto funduszu wsparcia dla Sił Zbrojnych Ukrainy. To samo ma się stać z nadwyżką, jeśli zbiórka zakończy się powodzeniem.             

Jak podsumował akcję Sergij Prytuła? - Z tak zaangażowanymi ludźmi możemy zrobić wszystko. Nawet, zmienić świat na lepsze - mówił. (K. Vlodek, fot.: Pexels/ zdjęcie ilustracyjne)







Dziękujemy za przesłanie błędu