Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Piątek, 29 marca. Imieniny: Marka, Wiktoryny, Zenona
15/02/2023 - 14:35

Bezpłatne loty, tajna umowa i burza korupcyjna. Qatargate – afery ciąg dalszy

W szeroko zakrojonym śledztwie wszystkie drogi zaczynają prowadzić do Podkomisji Parlamentu Europejskiego ds. Praw Człowieka.

Kolejna osobą podejrzaną o związki z aferą jest Maria Arena, socjalistyczna posłanka do PE, która przewodniczy Podkomisji Praw Człowieka Parlamentu Europejskiego. Jak się okazało, jej pobyt w Katarze wraz z przelotami został w całości opłacony przez rząd Kataru, czego posłanka nie ujawniła w swoim sprawozdaniu. M. Arena cała winę przerzuca na swoją asystentkę.

Grożą jej teraz sankcje finansowe w wysokości ok. 10 tysięcy euro lub roczny zakaz reprezentowania Parlamentu, jeśli okaże się, że naruszyła kodeks postępowania instytucji UE. Chociaż  przewinienie Areny może wydawać się niewielkie w porównaniu z zarzutami stawianymi innym oskarżonym w aferze, komisja praw człowieka, której przewodzi, znajduje się teraz w centrum uwagi opinii publicznej.

W ramach prowadzonego przez władze belgijskie dochodzenia w związku z aferą Qatargate, jak dotąd czterem osobom postawiono wstępnie zarzuty o korupcję, pranie brudnych pieniędzy i udział w związku przestępczym. Są to: Pier Antonio Panzeri, socjalista i były poseł do Parlamentu Europejskiego, który wcześniej przewodniczył podkomisji praw człowieka; Francesco Giorgi, były asystent Panzeriego oraz partnerka Giorgiego, Eva Kaili, grecka socjalistyczna posłanka do PE, która została usunięta ze stanowiska wiceprzewodniczącej Parlamentu po pojawieniu się zarzutów Qatargate.

Czwarta osoba, Niccolò Figà-Talamanca, któremu postawiono te same zarzuty wstępne, jest również ściśle powiązany z tą grupą osób. Andrea Cozzolino, inny socjalistyczny poseł do PE zasiadający w Komisji Praw Człowieka jest kolejną osobą podejrzaną w tym zakresie, a władze belgijskie zażądały niedawno uchylenia jego immunitetu. Jak dotąd prokuratura nie ujawniła publicznie szczegółów postawionych im zarzutów. Natomiast jest rzeczą oczywistą, że cała sprawa dotykająca wysokich rangą urzędników oraz parlamentarnej podkomisji praw człowieka i bezpośrednio uderza w wiarygodność UE.

Historyczne zaangażowanie UE na rzecz praw człowieka jest jedną z jej podstawowych wartości leżących u podstaw, a Podkomisja Praw Człowieka PE pełni funkcję strażnika tych zasad w Parlamencie, odgrywając wpływową i ustalającą porządek obrad rolę w debacie publicznej. Znana jako „DROI” w unijnym skrócie komisja zwraca uwagę na łamanie praw człowieka przez kraje spoza UE. Media zadają pytanie, czy ten organ unijny nie stał się przypadkiem obiektem „zombie”, infiltrowanym przez obce mocarstwa, które używają go do wybielania własnych niechlubnych dokonań w zakresie łamania praw człowieka?

Kuriozalne okazują się praktyki ostatnich miesięcy w pracy Podkomisji, która przy pomocy odpowiednio dobranych „ekspertów” skupiała się na odwracaniu fali krytyki za łamanie praw człowieka od Kataru na inne państwa regionu, przede wszystkim na Zjednoczone Emiraty Arabskie i Arabię Saudyjską, będące od dawna jednymi z najbardziej zagorzałych rywali Kataru w regionie. Do osób prezentujących w imieniu organizacji pozarządowych tego rodzaju zarzuty należy np. J. Giovannini  z organizacji „No Peace Without Justice”, powiązanej z rządem Kataru i aktualnie uwikłanej w śledztwo prokuratury belgijskiej. Szefem Giovanniniego w „No Peace Without Justice” był Niccolò Figà-Talamanca, jeden z czterech podejrzanych przebywających obecnie w areszcie pod zarzutem korupcji.

Przyjazne stosunki Podkomisji Praw Człowieka z Katarem sięgają czasów, gdy poprzednik M. Areny, A. Panzeri był przewodniczącym, który zawarł specjalne porozumienie z Katarem. (A. Panzeri, włoski socjalista, deputowany do PE od 15 lat, kierował komisją od 2017 do 2019 roku). Prowadzone śledztwo wykazało, że w 2018 r. A,Panzeri udał się do Doha ze swoim ówczesnym asystentem Francesco Giorgi – kolejnym z czterech głównych podejrzanych w śledztwie.

Podczas pobytu w Katarze spotkali się z członkami rządu i zawarli specjalne porozumienie z katarską komisją ds. praw człowieka, kontrolowaną przez władze państwowe. Istnienie tego „protokołu ustaleń”, choć nieformalnego, jest poparte postem rządu Kataru na Instagramie i doniesieniami katarskich mediów. - Można powiedzieć, że osiągnęliśmy porozumienie dwustronne, które służy obu stronom – napisał Panzeri w mediach arabskojęzycznych.

Żaden dokument określający warunki umowy nie jest publicznie dostępny, niemniej jednak M. Arena potwierdziła istnienie porozumienia. Od tego czasu na forum Podkomisji licznie zaczęli się pojawiać przedstawiciele Kataru, w tym minister pracy Kataru Al Marri tuż przed rozpoczęciem mistrzostw świata w piłce nożnej, który wykorzystał tę okazję do zdementowania  doniesień medialnych o statystykach zgonów migrantów w Katarze itp.

Znamienne jest też, że gdy na porządku dziennym sesji Podkomisji stawała kwestia Kataru, M. Arena każdorazowo prowadziła dyskusję w kierunku łagodzenia lub bagatelizowania zarzutów w zakresie praw człowieka. W 2022 r. roku głosowała przeciwko wnioskowi PE o przyjęcie rezolucji potępiającej prawa człowieka w Katarze jako gospodarzach mistrzostw świata. Publicznie wskazywała też, że win za łamanie praw człowieka w Katarze spoczywa na … firmach z Europy (!). – Musimy przyjrzeć się odpowiedzialności spoczywającej na naszych firmach. Nasze firmy nie zawsze przestrzegały minimalnych wymogów prawa katarskiego – mówiła.

Sprawa ta nabiera też dużej wagi politycznej i daje ugrupowaniom innych opcji paliwa do ostrych ataków ma socjalistów. Centroprawicowa Europejska Partia Ludowa wzywa do wstrzymania prac komisji do czasu zakończenia śledztwa. (Andrzej Skrzydło, fot. Pixabay)







Dziękujemy za przesłanie błędu