Zaloguj się
Stodoły Slow w Polanach: magia na granicy Beskidu Sądeckiego i Niskiego, w której się zakochasz
Zanim przedstawimy Wam same Stodoły Slow, szybkie spojrzenie na okolicę. W samych Polanach jest wpisana do Szlaku Architektury Drewnianej dawna cerkiew grekokatolicka św. Michała Archanioła z 1820 roku. Po Akcji Wisła i wysiedleniu Łemków została przejęta na użytek parafii Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Bereście.
W pobliżu, w Tyliczu są słynne mofety czyli naturalne, chłodne eskalacje wulkaniczne – wyziewy - o temperaturze poniżej 100 stopni Celsjusza zawierające dwutlenek węgla. Wydobywający się ze szczeliny ziemi gaz - niektórzy nazywają to zjawisko bąkami diabła - dążąc ku powierzchni nasyca napotkane po swojej drodze wody, zamieniając je w wody mineralne. W ten sposób powstają szczawy. Te w Tyliczu są wyjątkowe, bo jest ich aż w jednym miejscu kilkanaście a na dodatek wiąże się z nimi ciekawa historia. W 1962 r. Instytut Zootechniki z Krakowa dostał zlecenie przeprowadzenia prac nad pozyskaniem paszy na bazie alg, które idealnie rosną w takich warunkach. Badania były prowadzone przez trzy lata, ale nie przyniosły oczekiwanych rezultatów. Oficjalna wersja mówiła, że algi nie spełniły się jako pasza. Tymczasem tak naprawdę trwały tu prace nad modyfikowaną żywnością dla astronautów.
Tylicz to również kolejne zagłębie wód mineralnych na Sądecczyźnie - jest ich w okolicy około 35. Najwartościowsze to Tyliczanka – Źródło Zdroju Głównego. To szczawa wodorowęglanowo-wapniowo-żelazista, której smak według miejscowych zmienia się w zależności od pory roku i pogody. Dzięki doskonałej wręcz proporcji cennych pierwiastków wodę tę poleca się przy schorzeniach przewodu pokarmowego, nieżycie żołądka oraz przy anemii i niedokrwistości.
W Tyliczu warto też odwiedzić dwa ciekawe, sakralne zabytki. Pierwszy to drewniany kościół parafialny z 1612 roku pod wezwaniem świętych Piotra i Pawła, zarejestrowany jako zabytek pierwszej klasy. Drugi to kiedyś cerkiew greckokatolicka pod wezwaniem świętych Kosmy i Damiana a dziś kościół. Obiekt wybudowano w 1743 roku a w środku nadal jest zachowane wyposażenie cerkiewne.
Hubertówka pod Jaworzem: nasyć się Beskidem Wyspowym!
Równie ciekawe obiekty zobaczycie też w pobliskiej Mochnaczce Niżnej położonej już w Beskidzie Niskim. Przed Akcją Wisła zamieszkiwali ją przede wszystkim Łemkowie. Dziś została po nich cerkiew pw. św. Michała Archanioła z XVIII niesamowitym ikonostasem wewnątrz, która od 1951 użytkowana jako kościół parafialny rz.-kat. pw. Matki Bożej Częstochowskiej. Kolejna pamiątka po łemkowskiej bytności, również z kompletnym ikonostasem, to drewniana kaplica pw. Narodzenia Bogurodzicy w 1787 roku a ufundowana przez tutejszego, ówczesnego proboszcza greckokatolickiego.
W samej Krynicy-Zdroju też czeka na Was mnóstwo atrakcji. Pierwsza to kolejka na Górze Parkowej z restauracją na szczycie i zjeżdżalnią dla dzieci. Możecie tu wejść alejkami od strony krynickiego deptaka, na rowerze rekomendujemy wjazd od strony ulicy Pułaskiego.
Domki przy stawach w Starym Sączu: z roweru prosto na kąpielisko. To jest to!
Na stokach Góry Parkowej są dwa wyjątkowe miejsca, które obowiązkowo musicie odwiedzić. Pierwsze to „źródełko miłości”, z którego bije szczawa wodorowęglanowo-magnezowo-sodowo-wapniowo-żelazista zalecana w leczeniu chorób układu krążenia, pokarmowego oraz przy zaburzeniach centralnego układu nerwowego. Wedle legendy, kto napije się wody z tego źródła będzie miał powodzenie w miłości. Drugie to źródełko „Bocianówka” zwane też „źródełkiem płodności” na Polanie Michasiowej. Źródełko bije z ujęcia wmontowanego w kamienną figurę bociana obejmującego maleńkie dziecko. Podanie głosi, że to właśnie dzięki tej wodzie następczyni holenderskiego tronu księżna Juliana Louise Emma Marie Wilhelmina doczekała się ze swoim mężem księciem Bernhardem Lippe-Biesterfeld, po wieloletnich staraniach, pierwszej córki.
Z Krynicy-Zdroju bardzo szybko dojedziecie rowerem do kolejki gondolowej, która wwiezie Was ze sprzętem na Jaworzynę Krynicką. Jeśli wjedziecie gondolą na górę a będziecie chcieli zjechać na rowerze, to macie do wyboru dwie opcje – możecie zjechać pod kasy kolejki albo w okolice parku linowego przy Czarnym Potoku. Tu jest kolejna atrakcja dla aktywnych, czyli park linowy.
Kolejna wyjątkowo popularna krynicka atrakcja to liczącą sobie 49.5 metra wieżę widokową w Słotwinie. Tu naprawdę będziecie mogli powiedzieć, że jesteście w sercu Beskidu Sądeckiego. Tu też na górę możecie wjechać kolejką z rowerem.
W Krynicy-Zdroju warto też odwiedzić Karczmę Łemkowską, w której koniecznie spróbujcie kiszonych pomidorów z bundzem.
Rowerem po wypoczynek na sądeckiej wsi: JordaNova, dla rowerzystów strategiczny punkt wypadowy
Już na terenie sąsiedniej gminy, czyli w Łabowej warto zobaczyć Cerkiew Opieki Bogurodzicy z 1784 roku oraz cmentarz grekokatolicki, pozostałość po dawnych mieszkańcach tej okolicy. Są tu też przydrożne kapliczki, krzyż jubileuszowy i wyjątkowa figura św. Michała Archanioła
Z kolei w Kamiannej jest Pasieka Barć Kamianna i Muzeum Pszczelarstwa z ekspozycjami dotyczącymi założyciela tego miejsca ks. dra Henryka Ostacha - kapłana i pszczelarza oraz samego pszczelarstwa. Zobaczycie tu m.in. niepowtarzalne, zabytkowe ule figuralne, jeden to figura św. Ambrożego, patrona pszczelarzy. Można to zjeść posiłek w karczmie i kupić najróżniejsze pszczele produkty.
W oddalonej od Polan zaledwie o około 11 km Boguszy (gmina Kamionka Wielka) jest łemkowska Cerkiew św. Dymitra z 1856 roku a obok stoi drewniana dzwonnica. To jeden z obiektów Szlaku Architektury Drewnianej w Województwie Małopolskim i obecnie funkcjonuje jako kościół parafialny pw. św. Antoniego Padewskiego.
Rowerem po wypoczynek na sądeckiej wsi: Willa Lawenda w Rytrze, w górach, ale zaraz obok plaży
Z Boguszy jest też szlak prowadzący na wieżę Jaworze. Jaworze (882 m n.p.m.) to szczyt w tzw. Górach Grybowskich na pograniczu Beskidu Sądeckiego i Beskidu Niskiego. Wieża ma stalową, ażurową konstrukcję i ponad 29 metrów wysokości. Platforma widokowa znajduje się na wysokości 15,8 m, a wieńczący ją krzyż ma 9 metrów wysokości. Oprócz Beskidu Niskiego widać stąd Beskid Sądecki (pasmo Jaworzyny i Radziejowej), Tatry Wysokie i Bielskie, dalej na zachodzie Gorce i Beskid Wyspowy a przy dobrej widoczności zobaczycie stąd Tatry słowackie.
Przejdźmy do samych Stodół Slow. Już same zdjęcia załączone do tego tekstu mówią same za siebie. A jak mówią sami gospodarze: - Nasze wzgórze nazwaliśmy Stodoły Slow. STODOŁY, bo zakochaliśmy się w designie i funkcjonalności architektury nowoczesnych stodół, a SLOW, bo zarażamy filozofią prostoty, radości, harmonii i minimalizmu. Zamysł był prosty: skrawek ziemi od rodziców, przyjaźń - bo razem łatwiej, miłość do projektowania wnętrz oraz głowa pełna pomysłów i marzeń. Brakowało nam tylko odwagi by ruszyć z kopyta, aż przyszedł moment, ta chwila, w której poczuliśmy, że albo TERAZ albo nigdy. No i jesteśmy.
Domki u Johnnego, Beskid Sądecki otwarty, a Pieniny na wyciągnięcie ręki
Macie tu do wyboru trzy „stodoły”: LOFT, NORD i BOHO. Każda jest dwupiętrowa i mają po kilka sypialni na piętrze, łazienki i toalety na obu poziomach, bo wszystkie budynki są dwukondygnacyjne. To tego na parterze dochodzą w pełni wyposażone kuchnie oraz przestronne jadalnie i salony z telewizorami. Do tego tarasy na dole i balkony u góry.
Kolejne udogodnienia - dla każdego budynku samodzielne, bo każdy jest ogrodzony - to parking, duży ogród, grill gazowy, wi-fi, krzesełko dla maluszka, łóżeczko turystyczne, gorąca balia i duży rodzinny podgrzewany basen. Popatrzcie sami i nie czekajcie z rezerwacją!
REGULAMIN PROJEKTU „Rowerem po wypoczynek na sądeckiej wsi” do pobrania TUTAJ.
Zadanie "Rowerem po wypoczynek na sądeckiej wsi" współfinansowane ze środków otrzymanych od Ministra Sportu i Turystyki
