Zabójcze sądeckie rondo czyha na kierowców nawet w nocy
Czy to miejsce na drogowej mapie Nowego Sącza jest aż tak niebezpieczne, że nawet w środku nocy wpadają tam na siebie kierowcy? Znowu doszło do wypadku na Rondzie Solidarności.
Było kwadrans przed północą. O tej porze ulice Nowego Sącza są jak wymarłe. Trzeba mieć prawdziwego pecha, żeby w środku nocy roztrzaskać auto na rondzie. Ta niemiła historia, przydarzyła się kierowcom seata i toyoty. Kto zawinił?
Czytaj też Znów wypadek na Rondzie Solidarności. W aucie jechało 5-miesięczne dziecko
- To kierujący seatem nie ustąpił pierwszeństwa kierowcy toyoty - wyjaśnia oficer dyżurny sądeckiej policji.- Był trzeźwy. Został ukarany mandatem.
Czytaj też Czarna seria na drogach Sądecczyzny. Znowu zginął kierowca ciężarówki [ZDJĘCIA]
W kolizji ucierpiała, na szczęście niegroźnie, pasażerka seata, którą karetka zabrała na badania do szpitala.
[email protected] fot. ilustracyjne, archiwum