Trwa wczytywanie strony. Proszę czekać...
Wtorek, 23 kwietnia. Imieniny: Ilony, Jerzego, Wojciecha
09/04/2021 - 14:50

Zabił ją z miłości? Kochali się. Nic nie wskazywało, że dojdzie do tragedii

Dlaczego doszło do tej strasznej tragedii? Jak na razie nikt nie jest w stanie odpowiedzieć na to pytanie. On miał dwadzieścia lat, ona była dziesięć lat starsza. Kochali się. Byli wspaniałą parą. Nic nie wskazywało na to, że tak tragicznie to się może skończyć.

Mieszkańcy Lambert Street w brytyjskim mieście Hull są wstrząśnięci tragedią, która 27 marca wydarzyła się na ich – jak dotąd - spokojnej ulicy. Właśnie tam od jakiegoś czas mieszkała trzydziestoletnia Klaudia S. razem ze swoim dwudziestoletnim chłopakiem Amadeuszem, który pochodzi z gminy Grybów, a dokładnie ze Stróż.

Byli parą. Kochali się. Nic nie zapowiadało, że dojdzie do tragedii. Ona była pełną życia osobą. Chciała kochać i być kochaną. Była piękna, jak modelka. Cały czas się uśmiechała i rozśmieszała innych, nawet wtedy, gdy sprawy w pracy nie układały się dobrze.

Zobacz też Zamordował swoją ukochaną? Mieszkaniec gminy Grybów podejrzany o zabójstwo

W sobotni poranek (27 marca) przed godziną szóstą, policjanci znaleźli ją martwą. Ślady na ciele wskazywały, że ktoś przyczynił się do jej śmierci. O zabójstwo śledczy podejrzewali jej o dziesięć lat młodszego chłopaka, z którym od jakiegoś czasu mieszkała. Policjanci zatrzymali go i postawili mu zarzut zabójstwa.

- W tej chwili nasze myśli pozostają z rodziną i bliskimi Klaudii. Otoczyliśmy ich opieką specjalistów. Proszą o uszanowanie ich prywatności – poinformował na stronie policyjnej starszy inspektor Rhod Troake.

Mieszkańcy, którzy mają swoje domy na Lambert Street i znali dobrze zamordowaną Polkę, są wstrząśnięci tą tragedią. Brytyjscy policjanci objęli ich opieką. Jednocześnie zapewniają, że to morderstwo to odosobniony przypadek i nie ma żadnego zagrożenia dla społeczeństwa.

Podejrzany o zabójstwo 20-latek najbliższe miesiące spędzi w areszcie. Na dzień 16 lipca zaplanowano posiedzenie, na którym zostanie przyjęte oświadczenie jego obrońców. Proces ruszy prawdopodobnie początkiem listopada.

Matka podejrzanego nie dopuszcza myśli, jakoby jej syn mógł kogoś skrzywdzić.

- Jestem załamana, że mój najukochańszy synek znalazł się w takiej sytuacji. Byli taką wspaniałą parą. Przecież nie ma jeszcze żadnych dowodów. Muszę się postarać o to, żeby skompletować dokumenty i wysłać. Jest dobrym człowiekiem i nigdy nikomu nie zrobił krzywdy, kocha zwierzęta i zawsze pomagał wszystkim. Dlaczego go to spotkało? – powiedziała portalowi The Polish Telegraph mieszkająca na co dzień w południowej Polsce matka 20-latka. ([email protected] Źr. www.thepolishtelegraph.co.uk, Fot. Facebook, Google Maps)







Dziękujemy za przesłanie błędu