W mieszkaniu przez dzień i noc świeciło się światło. Nie wiedzieli, że doszło do tragedii
Do podobnego zdarzenia doszło kilka dni temu w Krynicy-Zdroju przy ulicy Źródlanej. Mieszkańcy bloku usłyszeli rozpaczliwy krzyk i wołanie o pomoc. Głos kobiety dobiegał z jednego z mieszkań. Niestety próba wejścia do środka zakończyła się fiaskiem, bo drzwi były zamknięte. Sąsiedzi natychmiast zadzwonili pod numer alarmowy 112 i wezwali pomoc.
Zobacz też Z mieszkania dobiegało rozpaczliwe wołanie o pomoc. Przed blokiem zaroiło się od służb ratunkowych
Już po chwili przed blokiem zaroiło się od służb ratunkowych. Przyjechały straże pożarne, pogotowie ratunkowe i policja. Strażacy wyważyli drzwi mieszkania i weszli do środka. Jak się okazało, w mieszkaniu były dwie osoby. Starsza, schorowana, niepełnosprawna kobieta i jej syn. Mężczyzna, który opiekował się matką, nagle zasłabł.
Strażacy podejrzewali, że mogło dojść do zatrucia tlenkiem węgla, dlatego sprawdzili mieszkanie swoimi czujnikami, ale urządzenie nie wykazało żadnego zagrożenia. Następnie pomogli ratownikom medycznym przenieść pacjenta do karetki pogotowia ratunkowego. Mężczyzna został zabrany do szpitala. Nie wiemy, jak ciężki jest jego stan.
Na szczęście, tym razem pomoc dotarła na czas i udało się uniknąć tragedii, a to wszystko dzięki czujności sąsiadów, których zaniepokoiło wołanie kobiety. ([email protected] Fot. Ilustracyjna E. Kowalski)