Tragiczny wypadek w Łęce. Prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia
Prokurator zarzucił mu nieumyślne spowodowanie katastrofy w ruchu lądowym zagrażającej życiu lub zdrowiu wielu osób. Mężczyzna kierował samochodem ciężarowym marki MAN. Jechał drogą powiatową w kierunku Korzennej. Nagle na prostym odcinku drogi z nieustalonych przyczyn gwałtownie zjechał na lewy pas ruchu, uderzając w nadjeżdżający z naprzeciwka samochód marki Nissan Patrol.
- Kierujący tym pojazdem Tomasz D. doznał obrażeń ciała w postaci rany ramienia i przedramienia lewego oraz stłuczenia głowy, a pasażerki Monika S. stłuczenia głowy, kręgosłupa szyjnego i okolicy lędźwiowej prawej, natomiast Grażyna P. stłuczenia ramienia prawego i kręgosłupa szyjnego oraz łuku brwiowego lewego – informuje prokurator Leszek Karp, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Nowym Sączu.
Zobacz też Minęły trzy miesiące od wypadku w Łęce. Kierowca cysterny jest już na wolności
Następnie ciężarówka uderzyła czołowo w pojazd marki Volkswagen Passat, w wyniku czego kierujący tym samochodem Adam T. oraz jego małoletni syn Daniel T. ponieśli śmierć na miejscu, a pasażerka Karolina T., która była w zaawansowanej ciąży, zmarła wskutek odniesionych obrażeń. Samochodem podróżowała też małoletnia Martyna T. która doznała potłuczeń szyi, brzucha i pleców.
Cysterna uderzyła także w Opla Astrę, który wraz z samochodem ciężarowym zsunął się do rowu.
- Kierujący tym pojazdem doznał ciężkich obrażeń ciała, które spowodowały u niego chorobę realnie zagrażającą życiu – wyjaśnia prokurator Karp.
Zobacz też Wypadek w Łęce. W miejscu tragedii płoną znicze, a samochody zwalniają [WIDEO]
Jakby tego było mało, na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia narażone zostały cztery osoby podróżujące samochodem marki Peugeot, którego kierowca gwałtownie skręcił w lewą stronę i dzięki temu uniknął czołowego zderzenia z cysterną. Janowi S. grozi nawet 8 lat więzienia. O jego losie zadecyduje sąd.
RG [email protected], Fot. RG